Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY

Ten jeden wybuch mógł zmienić orbitę Ziemi

Autor: admin dnia 4 Listopad 2011 Brak komentarzy

następczyni car-bomby: ładunek o mocy 100 megaton, który w 1963 r. ZSRR umieścił na terenie NRD, na szczęście nie został zdetonowany; dziś jest eksponatem w dawnym tajnym mieście Arzamas-16 / fot. SICHOV / SIPA / East News

“Związek Sowiecki kochał przedsięwzięcia na wielką skalę. Była to zresztą rosyjska tradycja, której najsłynniejsze przykłady to car-kołokoł i car-puszka: największy dzwon, który nigdy nie zadzwonił, i największa armata, co wystrzeliła tylko raz. W taką gigantomanię wpisuje się historia, która 50 lat temu wstrząsnęła – dosłownie – światem” – przypomina na łamach “Tygodnika Powszechnego” Krzysztof Mika.

W tym roku mija pół wieku od momentu, kiedy ZSRR zdetonował w Arktyce bombę jądrową o mocy tak wielkiej, że niewiele brakowało,
aby jej wybuch zmienił orbitę Ziemi.

Do największego w dziejach wybuchu termojądrowego doszło 30 października 1961 r. Eksplozja zmiotła kilka wysp w Arktyce, wywołała falę trzęsienia ziemi, która trzykrotnie obiegła planetę. Nie służyła ona jednak niczemu więcej poza polityczną demonstracją.

“»Zimna wojna« była zimna tylko z nazwy. W świecie wszędzie wrzało. Sytuacja nabrała nowej dynamiki po 1948 r., gdy Związek Radziecki dokonał pierwszej eksplozji bomby atomowej, zrównując się w wyścigu zbrojeń z USA. Amerykanie odskoczyli, konstruując ładunek termojądrowy, ale w 1953 r. Sowieci zdetonowali swoją bombę termojądrową. Pokój utrzymywała »równowaga strachu«” – czytamy w “Tygodniku”.

Wyścig zbrojeń polegał na detonowaniu coraz silniejszych ładunków atomowych, przy jednoczesnej ich miniaturyzacji – o przewadze decydowała nie tylko siła bomb, ale też precyzja i szybkość uderzenia. Na przełomie lat 50. i 60. USA były lepsze, jeśli chodzi o rakiety balistyczne i lotnictwo strategiczne, ale ZSRR nadrabiał zaległości.

Mika przypomina zachowanie ówczesnego lidera ZSRR Nikity Chruszczowa, który w październiku 1960 r. w trakcie posiedzenia ONZ Chruszczow, aby przerwać wystąpienie przedstawiciela Filipin (porównał on ZSRR do obozu koncentracyjnego), zdjął but i zaczął walić nim w blat.

To zachowanie stało się symbolem obsesji Chruszczowa: pokazania »zgniłemu Zachodowi«, gdzie jego miejsce. Pierwszy sekretarz KPZR postanowił zademonstrować więc światu potęgę sowieckiej nauki i możliwości militarnych, detonując największą bombę termojądrową w historii – o mocy 100 megaton (tj. równej eksplozji 100 mln ton trotylu). Sto to okrągła liczba, dobrze brzmi” – pisze autor.

Więcej w najnowszym numerze “Tygodnika Powszechnego”.

Źródło : Tygodnik Powszechny

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.