“Walka o życie … 100 tysięcy Żydów” Raoula Wallenberga
Raoul Wallenberg – zdjęcie archiwalne (fot. AFP / Pressens Bild)
Raoul Wallenberg, szwedzki dyplomata, który podczas wojny uratował
nawet 100 tys. węgierskich Żydów, zginął w radzieckim gułagu, ponieważ znał prawdę na temat Katynia – pisze Alex Kershaw w książce “Misja Wallenberga”, która właśnie trafia do polskich księgarń.
Książka “Misja Wallenberga. Pojedynek z Eichmannem o życie 100 tys. Żydów” brytyjskiego dziennikarza Alexa Kershawa przedstawia historię Raoula Wallenberga, szwedzkiego dyplomaty, który od lipca 1944 roku pełnił funkcje sekretarza szwedzkiej ambasady w węgierskim Budapeszcie.
W tym czasie istniała tam jeszcze licząca ponad 200 tys. osób gmina żydowska – jedno z ostatnich większych skupisk Żydów w Europie Środkowej.
Niemal w tym samym czasie, co Wallenberg do Budapesztu przybył SS-Obersturmbannfuerer Adolf Eichmann – nazistowski urzędnik odpowiadający za sprawne przeprowadzenie eksterminacji europejskich Żydów.
Wallenberg, który jeszcze przed wojną prowadził interesy z węgierskimi Żydami, wykorzystał swoje stanowisko w ambasadzie neutralnej, choć sprzyjającej Niemcom Szwecji do ratowania budapeszteńskich Żydów.
Działając z ramienia Komisji do Spraw Uchodźców Wojennych powołanej przez Roosevelta, nastawionej początkowo na ratowanie osób znanych i znaczących, nie uzgadniając tego z przełożonymi rozszerzył działanie komisji na wszystkich węgierskich Żydów. Wydawał ratujące życie szwedzkie paszporty, kupował na rzecz ambasady i Czerwonego Krzyża domy i budynki, w których ukrywały się setki uciekinierów, przekupywał niemieckich oficerów i przedstawicieli faszystowskiego węgierskiego rządu.
Dyplomata ryzykując własnym życiem wyciągał ludzi z pociągów śmierci, wydając im na dworcu gwarantujące ochronę dokumenty.
Na jesieni i w zimie 1945 roku, kiedy węgierscy faszyści – Strzałokrzyżowcy – niemal, co noc przeprowadzali egzekucje Żydów nad brzegami Dunaju, wyławiał wraz z wolontariuszami te ofiary, którym udało się przeżyć strzelaninę.
Szacuje się, że działalność Wallenberga uratowała od śmierci około 100 tysięcy węgierskich Żydów.
Wallenberg utrzymywał dyplomatyczne stosunki z każdym, z kim można było targować się o kolejne uratowane życie – z Eichmannem, z węgierskim rządem Horthyego, Strzałokrzyżowcami.
Te kontakty stały się jedną z przyczyn tragedii szwedzkiego dyplomaty, który został aresztowany przez patrol sowiecki 13 stycznia 1945 roku w Budapeszcie pod zarzutem współpracy z Niemcami i szpiegostwa na rzecz USA.
Niedługo potem został przewieziony do Moskwy na Łubiankę, a potem do więzienia Lefortowskiego.
Od współwięźniów wiadomo, że jeszcze wiosną 1947 roku przebywał w moskiewskim więzieniu, potem najprawdopodobniej trafił do gułagu w Workucie.
Jego dalszy los pozostaje nieznany.
O Wallenberga upominała się właściwie tylko jego najbliższa rodzina – szwedzki rząd nie podjął żadnych działań, a ówczesny szwedzki sekretarz generalny ONZ oświadczył, że nie będzie wywoływać trzeciej wojny światowej z powodu jednej zaginionej osoby.
Alex Kershaw przywołuje tezę węgierskiego historyka Christiana Ungvaryego o tym, że Wallenberg zginął, ponieważ był jednym z niewielu osób znających prawdę o Katyniu.
W grupie dwunastu lekarzy wchodzących w skład Międzynarodowej Komisji Lekarskiej, która wiosną 1943 roku z ramienia Niemców udała się do Katynia, był węgierski biegły medycyny sądowej prof. Ferenca Orsosa. Po przeprowadzonej ekshumacji Orsos wysłał do Budapesztu sprawozdanie oraz dowody zbrodni (m.in. czaszkę jednego z zamordowanych oficerów), które wskazywały na NKWD, jako sprawcę mordu. Zostały one zdeponowane w skarbu Głównego Węgierskiego Banku Kredytowego i znajdowały się tam do wkroczenia Sowietów, którzy zabrali je wraz z prywatnym archiwum profesora do Moskwy.
Samego Orsosa poszukiwała od lutego 1944 roku specjalna jednostka NKWD, jako rzekomego zbrodniarza wojennego. Bezskutecznie, bo przebywał on już w tym czasie w Szwajcarii.
Ze zgromadzonymi przez Orsosa materiałami miał się zapoznać Wallenberg. Rosjanie ścigali także inne osoby, które zapoznały się z dowodami zgromadzonymi przez Orsosa m.in. kapitana lotnictwa Zoltan Miko, członka węgierskiego ruchu oporu, który został rozstrzelany przez NKWD w sierpniu 1945 r.
Wszelkie podejmowane przez rodzinę starania o ustalenie losu Raoula Wallenberga okazały się bezskuteczne.
Jego rodzice popełnili samobójstwo w 1979 roku, a przed śmiercią zobowiązali rodzeństwo Raoula do walki o prawdę, co najmniej, do 2000 roku – zakładali, że do tego czasu Wallenberg może jeszcze żyć.
Siostra i brat Wallenberga nadal czekają na otwarcie rosyjskich archiwów licząc na odnalezienie jakichś informacji.
Książka “Misja Wallenberga. Pojedynek z Eichmannem o życie 100 000 Żydów” ukazała się nakładem wydawnictwa Znak.
PAP , WP.pl
A tutaj link o Sugiharze:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Chiune_Sugihara
Co za paradoks, zbrodniarz wojenny – Adolf Eichmann, przeżył wojnę i zbiegł do Argentyny tak jak wielu w tamtym czasie
niemieckich nazistów, natomiast dyplomata Szwecji – cywilny
bohater który uratował od śmierci 100 tys. Żydów wpadł w ręce czerwonoarmistów. Można sobie wyobrazić co mogło się z
nim stać. Najgorsze, że poza rodziną, nikt – zarówno władze Szwecji ani żadne inne nie upomniały się o niego. Ciekawe,
czy w Rosji w aktach NKWD są jakieś dokumenty na jego temat.
Minęło już ponad 72 lata od zakończenia wojny, więc czas
najwyższy by rodzina poznała szczegóły tej tragedii.
W tamtych czasach wielu dyplomatów ratowało Żydów i ludzi
innych narodowości przed zagładą jaką zgotowali Niemcy. Wydawali im różne dokumenty, a m.in. paszporty, wizy,
organizowali przerzut przez granicę, kryjówki, żywność,
leki itp jednak nie aż na tak dużą skalę co R. Wallenberg.
Holenderski konsul – Jan Zwartendiijk umożliwił niektórym
z nich wizę wyjazdową z ZSRR i udanie się do Curacao – holenderskiej wyspy na Karaibach oraz do Surinamu, gdyż
były to kraje trzeciego przeznaczenia, gdzie nie trzeby było
mieć wiz wjazdowych.
W książce “Kim Pan jest,Panie Sugihara” – Hillel Levine (wydanej przez Krajową Agencję Wydawniczą, Warszawa 2000r)
można przeczytać o poświęceniu i bohaterstwie Japońskiego
dyplomaty na Litwie który przy pomocy swej żony uratował w
czasie wojny ok. 10 tys. Żydów.
Było to coś znacznie większej wagi niż znana sprawa z listy
Schindlera, a przy tym moralnie czystsza bowiem nie łączyła
się z żadnymi względami materialnymi.
Sugihara za swą pomoc Żydom i Polakom zapłacił usunięciem ze
służby i więzieniem. Zmarł 31 lipca 1986r w biedzie i zapomnieniu. Na rok przed śmiercią w 1985r otrzymał nagrodę
Yad Vashem i jako jedyny Japończyk został uhonorowany
tytułem “Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. Jednak był już
tak ciężko chory, że nie mógł pojechać po odbiór nagrody.
Nagrodę odebrała w Izraelu jego żona.
Pośmiertnie został nagrodzony Litewskim Krzyżem Za Ratowanie
Życia w 1993r, a także Polskimi Krzyżami Zasługi -
Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP w 19963 i
Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski w 2007r
Szkoda, że tymi odznaczeniami Litwa i Polska nie odznaczyła Sugiharę za życia – miałby więcej kasy na leczenie.