Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY

Krystian Zimerman nie chce grać w Polsce

Autor: admin dnia 21 Luty 2011 Brak komentarzy

autor: Tomasz Jodłowski
źródło: Fotorzepa
Krystian Zimerman

 

Pianista Krystian Zimmerman wyjaśnia, dlaczego odrzuca zaproszenia z kraju. A do Rosji nie jeździ z powodu Katynia.

Właśnie ukazała się nowa, znakomita płyta Krystiana Zimermana wydana przez Deutsche Grammophon. Z polskimi muzykami nagrał dwa kwintety Grażyny Bacewicz, a sam – jej II sonatę. Nad projektem pracował kilkanaście lat, długo musiał przekonywać szefów firmy do utworów polskiej kompozytorki. A dziś nie jest w pełni zadowolony.

Płyta wyszła z dwuletnim opóźnieniem, bo wstrzymywały ją zakończone fiaskiem rozmowy z Polskim Radiem o dodanie archiwalnego nagrania samej Grażyny Bacewicz, która była znakomitą skrzypaczką.

– Zyskalibyśmy wspaniałą szansę prezentacji tej wyjątkowej artystki – uważa Krystian Zimerman. – Ponadto dwa lata temu miałem w świecie koncerty z jej utworami, a w 2011 r. w ogóle nie zaplanowałem występów.

Konfliktów jest więcej. Dotyczą głównie pięciu koncertów w Polsce w 2009 r., w 100. rocznicę urodzin Grażyny Bacewicz. Tournée zostało zwieńczone nagraniem w Katowicach dla Deutsche Grammophon.

– Organizator nie rozliczył się ze mną, bo w żaden sposób nie mogę zaakceptować przedstawionych wyliczeń – mówi pianista. – Nie rozumiem, dlaczego mam finansować komputery dla jego biura, a suma na cel charytatywny jest śmiesznie mała.

Krystian Zimerman postanowił przekazać część dochodu dla Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta. Teraz jest rozczarowany, że otrzymało ono jedynie 10 tys. zł.

– Takie są przepisy w naszym kraju – wyjaśnia Andrzej Haluch z Warszawskiego Impresariatu Muzycznego organizującego tournée. – Na cele charytatywne pozwalają przeznaczyć 10 proc. dochodu firmy i tak właśnie uczyniłem. A co do komputerów, to otrzymałem od Krystiana Zimermana zgodę na zakup laptopa z oprogramowaniem.

Z dochodu tournée miała być też ufundowana nagroda – 12 tys. euro – dla najlepszego wykonawcy sonaty na Konkursie Chopinowskim 2010. – Ze zdumieniem dowiedziałem się, że organizator zmienił jej wysokość i przekazał jedynie część pieniędzy. Pisała o tym światowa prasa – dodaje pianista.

– Na konkurs wpłaciłem w terminie sumę 50 tys. zł – odpowiada Andrzej Haluch. Potwierdzają to pracownicy biura konkursowego. Ich zdaniem nieporozumienie może wynikać z faktu, iż były pomysły zmniejszenia wysokość nagrody – znacznie wyższej od pozostałych.

Zimerman uważa, że on jest fundatorem i nikt nie powinien zmieniać jego decyzji. Na całą sprawę patrzy z rozgoryczeniem.– Po każdym moim pobycie w Polsce pozostają plotki, intrygi i pomówienia – mówi. – A przecież od ponad 30 lat za żaden występ w kraju nie wziąłem ani złotówki honorarium.

Pianista zrezygnował więc z tournée po Polsce z sonatami chopinowskimi, a ostatnio zaplanowane na 2013 rok koncerty w Warszawie i Wrocławiu zamienił na Berlin i Paryż.

Od lat odrzuca też propozycje z Rosji, dokąd nie pojedzie, dopóki – jak mówi – sprawa Katynia nie zostanie wyjaśniona. A kiedy administracja Busha chciała w Polsce rozlokować tarczę antyrakietową, przestał jeździć do USA.– Mam dużo miejsc na świecie, gdzie granie sprawia mi przyjemność – mówi. – A ona jest najważniejsza.

Rzeczpospolita
Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.