ZYGMUNT KRÓLAK “TEKSTY”- WYRÓŻNIENIE W TURNIEJU LITERACKIM W KATEGORII TEKSTY POETYCKIE W RAMACH XXII OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2019
ZYGMUNT KRÓLAK
XXII OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2019
TURNIEJ LITERACKI
TEKSTY POETYCKIE
WYRÓŻNIENIE
Wspomnienie
Wspomnę kiedy byłem mały
Panie mnie na ręce brały
Sprawdzić chcąc czy jestem suchy
Pchały ręce do pieluchy
Co się dzieje sami wiecie
Jak masz czyjąś rękę w becie
Gdy hormonów czujesz granie
Nie ma czasu na sikanie
Zbytnio też się nie broniłem
Bo choć bardzo młody byłem
Słabość miałem już do dam
Niech sprawdzają co mi tam
Leciał tydzień za tygodniem
Z beta mnie włożyli w spodnie
Dziś z „niańkami” jakoś krucho
Nikt nie sprawdza czy mam sucho
Człowiek z wiekiem już się poci
Jak samemu żyć w wilgoci
By zapobiec dalszej męce
Oddam wszystko w dobre ręce
Można czekać lecz w tym wieku
Mniej atrakcji tkwi w człowieku
Tych co panie przyciągały
Kiedy jeszcze byłem mały
Nowe patrzenie
Siedzę w pokoju i patrzę w okno
Wiatr się z drzewami spotyka
Pod nimi sąsiedzi coś gestykulują
Pewnie nakręca obu polityka
Dawniej narzekali na swoje kobity
Ze za mało seksu i że wódkę chowa
Ale są razem bo dobrze gotuje
Dużo lepiej panie niż ta Geslerowa
Dawniej narzekali na wysokie ceny
Na brak towaru i dobrej roboty
Dzisiaj nie wiedzą co wiara co mara
Z pojęciem prawdy bywają kłopoty
Każda telewizja mówi co innego
Jedna widzi garstkę te inne tysiące
Jedna że rządzą nareszcie tygrysy
Drugie że to raczej płochliwe zające
Wraca zapomniane „ od Sasa do Lasa”
Co im wypomną mądrzejsi potomni
Zamiast pić wódkę zaciskają pięści
O swojej żonie żaden już nie wspomni
Nowe patrzenie choć te same oczy
Lecz okulistyka nie ma na to leku
Siedzę w pokoju i patrzę przez okno
Widzę że człowiek stoi przy człowieku
Język ciała
Dziś wam opowiedzieć mogę
Jak ćwiczyła Kasia jogę
Kiedy trwała tak w rozkroku
Nie mógł Jaś oderwać wzroku
Kasia wiedząc co Jaś czuje
Kształtne ciało eksponuje
Przybierając takie pozy
Ze masz odlot bez narkozy
Dziewczę kończąc tę prezencję
Widząc Jasia indolencję
Myśli — co to za jełopa
Zaraz mu zasunę kopa
Jaś nie wiedząc po co nosi
Przestań Kasiu — cicho prosi
Nie wiem co się ze mną dzieje
Stringi włóż bo cię przewieje
Ale przecież krew nie woda
Język ciała wdzięk uroda
Dalszy ciąg już pewnie znacie
Przestał Jaś żyć w celibacie
Teraz Jasiek dzięki Kasi
Wie co ciało jest dziewczęce
Bo Kasieńka w trudnej chwili
Wzięła wszystko w swoje ręce
Zdrowa sfera
Może z rozmysłem może przypadkiem
Kasia przed Jasiem kręciła zadkiem
Gdy każdy inny topniał z zazdrości
Jaś ignorował ruch jej krągłości
Skąd indolencja zobojętnienie
Zła orientacja ciężkie schorzenie
Przyczyna jednak była banalna
Z Kasią wygrała treść wirtualna
Czym krew i mleko skład żywej tkanki
Wobec posłusznej płaskiej kochanki
Choć tu powinni wkroczyć psychiatrzy
Oczarowany Jaś w ekran patrzy
Darwin stopniował nas w różne homo…
Od jakiej małpy Jaś nie wiadomo
Skoro o pięknie dziewcząt nic nie wie
To pewnie dalej siedzi na drzewie
Nie można godzić się z takim stanem
Świat jest cudowny poza ekranem
- Wracaj z absurdu do zdrowej sfery
Bądź raz mądrzejszy niż komputery
Kultura ulicy
Ulicą co wiele widziała
Mknie wypasiona fura
Zza szyby obok łokcia
Wycieka rodzima kultura
Umf umfumf z bagażnika
Zagłusza uliczne rozmowy
Paluszek w wiadomym geście
Wskazuje zawartość głowy
Karczycho wypchane koksem
Pustostan na sobie nosi
Szczęka z gumowym napędem
- Oto dzisiejsi herosi
Obok nich piękne kobiety
Żony – znajome — kochanki
Każda ma chyba kwiaciarnię
Bo ślą przechodnim wiązanki
„Gdzie włazisz stara krowo
Masz we łbie popie——-one
- To co że byłaś na pasach
My mamy zawsze zielone”
Ktoś ma kłopoty ze wzrokiem
A może nawet ze słuchem
Popsułaś coś supernianiu
Więc teraz kieruj ruchem