Główna » WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

ZGOŁA (interaktywnie) O PIEPRZENIU

Autor: admin dnia 24 Lipiec 2013 Komentarzy: 5

Specjalnie dla Czytelników portalu migielicz.pl kolejne wyróżnienie – tym razem już ostatnie w kategorii literackiej – przyznane w II Bielskim Konkursie Satyrycznym WRZUĆ NA LUZ.

Warto przy okazji podkreślić, że wyłowiony spośród kilku setek nadesłanych na konkurs tekstów wiersz został przysłany do Domu Kultury Włókniarzy w Bielsku – Białej z… uwaga! uwaga! miejscowości Warilla w… Australii! Tak więc autor popełnionego dzieł(k)a, pan Bogdan Krajewski, dumny orzeł i kangur w jednym, przyczynił się do ekspansji wrzucania na luz na poziomie planetarnym. To ci dopiero international level!

Zaledwie po dwóch latach w przestrzeni publicznej jesteśmy prawie wszędzie. Bielsko i daleko: Otwock, Chociwel, Gorzów Wielkopolski, Kozy, Lublin i Lubin, Dąbrówka Gorzycka i Warilla!

Wstyd, jeśli Twojej miejscowości jeszcze z nami nie ma! A może odpowiednio zmrożony luz, oscypek humoru i plasterek pozytywnej energii czają się już i u Ciebie, tylko jeszcze o tym nie wiesz? Wstań na chwilę od kompa i zajrzyj do lodówki. Napij się zimnej… wody oczywiście, przyłóż z zamrażarki kostkę lodu do skroni. Dopraw życie do smaku kroplą miodu, szczyptą soli, odrobiną kajeńskiego pie…

… a następnie weź głęboki oddech. Do przeczytania, powstań!

Teatr JEDNEGO CZYTELNIKA
(ew. dwóch na krzyż)

ma zaszczyt przedstawić utwór

Bogdana Krajewskiego

pod wstrząsającym tytułem

PIEPRZ

Dzięki kupcom arabskim trafił do Europy.
Tajemnicę lub klątwę – coś w sobie zawiera.
Kobiety go kochają, uwielbiają chłopy.
Mała śmieszna kuleczka, a taka kariera!

Jeszcze o nim, to powiem, co może już wiecie,
każdy wyraz zastąpi i to w każdym gronie,
kiedy wrócisz do domu po ciężkiej robocie,
“Napieprzyłem się strasznie” – poskarżysz swej żonie.

Na ulicy, czasami, potkniesz się o-coś tam,
albo zimą – poślizgniesz, no i nogę skręcisz.
Do stojących wokoło, panienek oraz dam,
“Wypieprzyłem się ślicznie…” – z uśmiechem wyjęczysz.

No a w pracy, na przykład, gdy ktoś ci przeszkadza,
a ty bardzo się starasz sprawnie wkręcać wkręty,
rzucisz okiem niechętnie i gdy to nie władza:
“Spieprzaj dziadu – mu powiesz – bo jestem zajęty!”

Gdy się bardzo upiera i przeszkadza dalej,
to się tobie, gdzieś w duszy, taki pstryczek włączy
i wycedzisz przez zęby, w ucho durnej pale:
“Bo ci chłopie przypieprzę i na tym się skończy!”

Wreszcie weekend, sobota, marzą ci się harce
(dobrze wiemy, radości jest w życiu zbyt mało).
Kumpel powie, gdy przyjdziesz w nowej marynarce
“Odpieprzyłeś się, bracie, jak stróż w Boże Ciało!”

W popołudnie niedzielne, bawiąc się w kucharza,
smażąc omlet z jaj czterech, na prośbę swej żony,
dodasz soli za dużo (czasami się zdarza),
wtedy zaklniesz: “Spieprzyłem!” okropnie wzburzony.

Gdy złośliwie, ktoś ze mnie, robi brakoroba.
“Banialuki, to wszystko.” – Wypowie się który.
Choć zależy mi przecież, czy to się spodoba,
Nonszalancko ogłaszam, że pieprzę – te bzdury.

DOPISEK KURATORA KONKURSU:

W ten wakacyjny czas samozwańczo zachęcam
wszystkich Czytelników portalu migielicz.pl
do wpisywania pod tekstem swoich pieprznych,
albo nawet i jeszcze lepiej: popieprzonych komentarzy.

Mile widziane wszelkiego rodzaju farmazony, pierdoły,

smaczki…

Zapraszamy cukierkowatych internetowych hejterów,

zagubione poetki krzątające się od czterech

(lub czterdziestu czterech) lat po kuchni literackiej,

profesjonalnych pesymistów oraz amatorów optymistycznego
spojrzenia na świat – ulżyjmy sobie wszyscy raz a dobrze:

Tylko teraz, na skrawkach papieru w domowych pieleszach,
na ekranach komputerków, albo bezpośrednio pod niniejszym
tekściorem możemy ze swadą, bezkarnie, pieprzyć trzy po trzy!

i nikt się do nas nie dopieprzy :-)

Drodzy Koledzy i Koleżanki w twórczej niedoli,

choć słońce gorące, ja ciągle w cieniu,

pozwólcie że zaserwuję Wam
na przystawkę:

KRÓTKI ESEJ O PIEPRZENIU

Gdybyś miała pieprzyk,
tam gdzie wzrok nie sięga!
Ech, sięgnęłaby ręka…

Pieprzyłbym za Czech
- jak Rus i Lech! -
pikantnymi słówki,

Ty byś mi robiła
gorzkie żale
i słodkie wymówki.

Nie łatwo, moja droga,
(bo przecież nie tania!)
przejść od pieprzenia
do… zapieprzania.

Don Juana życie smętne.
Serce pika, brzuszek boli.
Jak mu życie nie przypieprzy!
Jak mu ślubna nie przysoli!

Tęgi morał do dodania:
Wyjdą bokiem gładkie słówka.
Po co Ci kucharek sześć,
skoro jedna stołówka…

Z pozdrowieniami

Lech Kotwicz

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Odpowiedzi: 5 do wpisu “ZGOŁA (interaktywnie) O PIEPRZENIU”

  1. Iwona S. mówi:

    “Pieprz i wanilia”

    Chciała być jak …Tony Halik,
    wszerz i wzdłuż przemierzyć świat.
    Z marzeń został przypraw arsenalik,
    bo wielki świat to kuchenny blat…
    Z pieprzem i wanilią dzisiaj zaszalała,
    by nadać “pieprzu” tej pieprzonej nudzie,
    więc garść pieprzu do deseru dosypała…
    (drapiąc się namiętnie po pieprzu na udzie).
    Mąż nie poznał się na improwizacji,
    parskając wrzeszczał,iż jest pieprznięta.
    Rewolucja wynikła z kuchennych inspiracji,
    pieprznęła spieprzonym budyniem dotknięta.

  2. waclaw mówi:

    BIUST

    Taki już jestem,
    taki mam gust -
    podoba mi się
    obfity biust.

    A mały biuścik,
    w formie pieprzyka,
    jakoś uwadze
    mojej umyka.

  3. Bogdan mówi:

            O… pieprzojadzie i pieprzeniu
    Pieprzojada małżonkę, poderwał sęp w borze
    i z jej objęć, się teraz, uwolnić nie może.
    A ta dzwoni do męża, drżąc z zadowolenia,
    że „pieprzenie” nabrało – głębszego znaczenia.

    Serdecznie pozdrawiam Czytelników portalu migielicz.pl      

  4. Tadeusz mówi:

    Po obiedzie tak rzekła do chłopca dziewczyna
    Teraz ja mam dla Ciebie propozycję zdrową
    Ty rozściel łóżeczko ponalewaj nam wina
    A potem pieprz mnie jak wcześniej fasolową

  5. Piotr mówi:

    Choć robiłem co mogłem i starałem się bardzo
    jak pies wiernie znosiłem łomoty
    okazało się prędko, że w większości mną gardzą
    wypieprzyli mnie cichcem z roboty