ZGIGNIEW PIKUŁA “POCIĄG” I MIEJSCE W VII OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE POETYCKIM WIERSZA O “BUŁAWĘ MARSZAŁKA”
VII OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI
WIERSZA KLASYCZNEGO
O “BUŁAWĘ MARSZAŁKA” 2022
WIERSZ SATYRYCZNY
I MIEJSCE
ZBIGNIEW PIKUŁA
POCIĄG
Torba podróżna z ramienia zwisa,
biegnę na peron (już stoi pociąg),
głowę mam nieco ciężkawą dzisiaj,
był u mnie szwagier, ksywa – Korkociąg.
Przejście podziemne, schody do góry,
biorę trzy stopnie gdyż gwizdek słyszę,
w uszach mi grają anielskie chóry,
wpadłem na peron – patrzę i dyszę…
Zipię i sapię, lecz jeszcze stoję,
klęskę spóźnienia w sobie przeżywam,
podnoszę głowę, a oczy moje
widzą kłąb pary – LOKOMOTYWA?!
Wagonów sporo, jak u Tuwima,
wskakuję w pierwszy – kurczę – nie wierzę,
(chyba mnie jeszcze dość mocno trzyma),
bo w tym wagonie jest jakieś zwierzę.
Przesiadam zatem się dosyć prędko
w następny wagon. Tu – niespodzianka?!
Grubas tam stoi i macha wędką,
a na haczyku wisi kaszanka.
Tak jak poprzednio przesiąść się wolę,
w trzeci wagonik wskakuję szybko,
a w nim sąsiadka siedzi na stole
i ma ochotę smagać mnie witką.
Lecz to nie koniec… Pani – ta z banku,
co ją spotykam przeważnie w bramie,
mówi półgłosem; dla ciebie Janku
striptiz dziś zrobię na fortepianie.
Fortepian czarny – pończochy także,
z kufra wyciąga jeszcze gorsecik,
(po coś mi tyle wczoraj lał szwagrze)
tu są potrzebni zdrowi faceci!
Wtem huk potworny. Wystrzał z armaty?!
Nie, żona krzyczy; wstawaj do pracy!
Głowa z ołowiu, nogi jak z waty,
o Boże, może – szef nie zobaczy.
Ech, te kobiety – ogień i woda,
a słowa mają tu wiele znaczeń.
Satyrą której rośnie już broda
mówię do czego pociąg ma facet.