ZBIGNIEW KURZYŃSKI “ZAGROŻENIE UPADKIEM LUB POROŻEM” I MIEJSCE ŚRODA Z HUMORESKĄ
ZBIGNIEW KURZYŃSKI
ŚRODA Z HUMORESKĄ
I MIEJSCE
ZAGROŻENIE UPADKIEM LUB POROŻEM
(humoreska)
Oglądaliśmy z żoną mecz młodzieżowych, piłkarskich, reprezentacji Polski z Eskobarem w rozgrywkach eliminacyjnych do mistrzostw świata. Ja spontanicznie reagowałem na każde kiepskie zagranie naszych zawodników, nie szczędząc dosadnych, krytycznych uwag. Oczywiście bez wulgaryzmów, bo nie mam stadionowych przyzwyczajeń. Nadto przy damie, a żonę za taką uznaję, nigdy bym się nie ośmielił. Jednak nie spodobały się jej nawet takie określenia, jak „sędzia – drukarz”, „ślepy pomocnik – podanie do napastnika wystosuje chyba na piśmie”, „ten nasz środkowy obrońca pewnie dzisiaj nie jadł śniadania, porusza się, jak ślimak” i.t.p.
Poirytowały ją ciągłe moje zrzędliwości, więc z ironią powiedziała: wybrzydzać łatwo, ciekawe czy ty lepiej byś sobie radził w grze?!…
Ja się zreflektowałem i już bez zacietrzewienia w kibicowaniu odparłem: na pewno, pod jednym wszakże warunkiem…
Pod jakim? – dociekała żona.
Odparłem autoironicznie: pod takim, że wszyscy gracze przeciwnej drużyny musieliby poruszać się o kulach, albo na szczudłach.
A no właśnie – pociągnęła temat – a wybrzydzasz, aż przykro słuchać i w tym momencie poszła do drugiego pokoju wieszać firanki. Po kilku minutach borykania się z tą pracą krzyknęła do mnie: choć mi pomóc, bo ja ledwo już stoję na drabince.
Chwileczkę – odkrzyknąłem – już mecz się kończy i zanosi sią na gola dla nas.
Chodź prędko, bo już ostatkiem sił trzymam się karnisza – zawołała żona.
Myśląc o bramkarzu przeciwnika z nadzieją, że puści gola, wrzasnąłem do niej: to się puść!
Na szczęście mecz, w którym w ostatnich sekundach nasi zdobyli gola, skończył się, a ja odprężony, poczułem satysfakcję, że te moje gorliwe, kibicowskie wrzaski, jednak przyczyniły się trochę do zwycięstwa.
A już na chłodno, po zastanowieniu się, zapytałem sam siebie: coś ty człowieku radził żonie, żeby się puściła?!…
Przecież groziłby jej upadek z narażeniem się na śmierć lub kalectwo, a w innym znaczeniu – tobie, poroże.