Główna » Konkursy satyryczne 2022, WSZYSTKIE WPISY

XXI Konkurs na Zimowy Limeryk Antydepresyjny “Polacy nie gęsi, czyli limeryk po staropolsku”

Autor: admin dnia 3 Styczeń 2022 Jeden komentarz

Szanowni Państwo, Drodzy Limerykoróbcy!

Zapraszamy do udziału w XXI Konkursie na Zimowy Limeryk Antydepresyjny pt. Polacy nie gęsi, czyli limeryk po staropolsku.

W tegorocznej edycji zapraszamy uczestników do pisana limeryków z użyciem staropolszczyzny i archaizmów.

Prace w liczbie maksymalnie pięciu utworów należy przesyłać z kartą zgłoszenia na adres: limeryki@gak.gda.pl

Termin nadsyłania prac to: 24 stycznia 2022 do północy, a rozwiązanie konkursu nastąpi w dniu 28 stycznia 2022 roku, o godzinie 19.00 w siedzibie GAK Winda w Gdańsku, na ul. Racławickiej.

REGULAMIN

Limerykowiska

Konkursu na Limeryk Antydepresyjny

pt. „Polacy nie gęsi – czyli limeryki po staropolsku”

Konkurs trwa do 24 stycznia 2022 r.

  1. Limerykowisko odbędzie się – I nic na to nie poradzicie.
  2. Limerykowisko odbędzie się u nas i u nikogo więcej.
  3. Limerykowisko jest dla osób od lat osiemnastu wzwyż, bez podania przyczyn.
  4. Udział w konkursie mogą brać wszyscy pełnoletni, którym się wydaje, że wymyślili Antydepresyjny Limeryk używając archaizmów i staropolszczyzny.
  5. Przy ocenie limeryków (bez podania przyczyn) Jury weźmie pod uwagę ich zgodność z wersją kanoniczną (definicją limeryku).
  6. Z udziału w konkursie wyłączone są osoby, które nic nie wymyśliły.
  7. Do udziału w konkursie osoby są kwalifikowane na podstawie przysłanych zgłoszeń (wzór zgłoszenia stanowi załącznik do niniejszego Regulaminu). Jury może przyjąć lub nie przyjąć zgłoszenie bez podania przyczyn.
  8. Organizatorem konkursu jest Winda GAK (80-406 Gdańsk, ul. Racławicka 17, tel. 58 3449053, e-mail winda@gak.gda.pl) i nikt inny.
  9. Organizator zastrzega sobie prawo do kwalifikacji osób znajomych i nieznajomych – bez podania przyczyn.

10.  Organizatorzy nie odsyłają nikogo, niczego i nikomu – bez podania przyczyn.

11.  Konkurs ma charakter konkursowy. Limeryki oceniać będzie specjalistyczne Jury, które przyzna lub nie przyzna nagrody – bez podania przyczyn.

12.  Wysokość nagród zależy od budżetu organizatora, a ten budżet to wiadomo, jaki jest.

13.  Wręczenie nagród książkowych odbędzie się po ustaleniu werdyktu Jury, drogą pocztową – bez podania przyczyn.

14.  Obwieszczenie protokołu nastąpi online przez portal społecznościowy Facebook, oraz na naszej stronie internetowej, wyjątkowo z podaniem przyczyn werdyktu Jury.

15.  Ewentualne spory dotyczące werdyktu jury, rozpatrzy specjalistyczna komisja złożona z członków jury, w terminie 100 lat świetlnych po ogłoszeniu spornego werdyktu – bez podania przyczyn.

16.  Limeryki nadsyłamy 24. stycznia 2021 r., pocztą elektroniczną – limeryki@gak.gda.pl /winda@gak.gda.pl (z załączonym plikiem tekstowym) lub pocztą na adres Winda GAK ul. Racławicka 17, 80-406 Gdańsk, wraz podpisaną kartą zgłoszenia stanowiącą załącznik nr 1 do niniejszego regulaminu.

17.  Można przysłać więcej niż jeden limeryk, ale maksymalnie pięć.

18.  Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 28. stycznia 2022 r., o godzinie 19.00, w siedzibie GAK Winda, ul. Racławicka 17, 80-406 Gdańsk.

19.  Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany niniejszego Regulaminu w dowolnym czasie.

20.  Wszelkie zmiany zostaną̨ udostępnione publicznie na stronie internetowej www.winda.gak.gda.pl

21.  We wszystkich sprawach niewskazanych w Regulaminie decyduje Organizator.

22.  Wiążąca i ostateczna interpretacja Regulaminu należy do Organizatora.

23.  W sprawach nieujętych w niniejszym Regulaminie rozstrzyga Organizator.

24.  Organizator zastrzega sobie prawo do wprowadzenia zmian w przebiegu konkursu.

25.  Prawa autorskie:

Z chwilą przesłania prac do Organizatora Uczestnik:

a)    oświadcza, iż jest wyłącznym twórcą prac w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przysługują mu wszystkie prawa autorskie do tychże prac, które nie są obciążone żadnymi prawami ani roszczeniami osób trzecich;

b)    oświadcza, iż prace nie naruszają jakichkolwiek praw ani dóbr osobistych osób trzecich, a także iż uzyskał zezwolenia wymagane prawem zgody osób przedstawionych na pracach na rozpowszechnianie ich wizerunku w ramach Konkursu oraz w zakresie poniższej licencji;

c)     udziela Organizatorom nieodpłatnej, niewyłącznej, nieograniczonej czasowo ani terytorialnie, niepodlegającej wypowiedzeniu i podlegającej zbyciu licencji (z prawem do udzielania dalszej licencji) na korzystanie z prac w zakresie następujących pól eksploatacji: w zakresie utrwalania i zwielokrotniania – wytwarzanie dowolnymi technikami, w tym, techniką zapisu magnetycznego, światłoczułą, audiowizualną, cyfrową, optyczną, drukarską, komputerową niezależnie od formatu zapisu i nośnika, rozmiaru, formy, techniki, oprawy, rodzaju i sposobu dystrybucji lub upubliczniania; wprowadzanie do pamięci komputera, zapis czasowy i trwały i sporządzanie kopii takich zapisów; archiwizacja zapisów; w zakresie obrotu – wprowadzanie do obrotu; najem, użyczanie, wymiana z osobami trzecimi w kraju i za granicą; nadawanie za pomocą wizji przewodowej oraz bezprzewodowej przez stacje naziemne, za pośrednictwem satelity (sygnał kodowany i nie kodowany) wraz z prawem do retransmisji w ramach platform cyfrowych oraz/lub w sieciach kablowych, nadawanie internetowe; równoczesne integralne nadawanie (reemitowanie) przez inną organizację telewizyjną; w zakresie rozpowszechniania w sposób inny niż mowa powyżej – publiczne udostępnianie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym; w sieci internetowej (w tym w serwisach/portalach internetowych, w sieciach telefonicznych, teleinformatycznych, multimedialnych i komputerowych; wykorzystanie interaktywne; udostępnianie za pomocą mediów strumieniowych; publikacja w całości lub we fragmentach, wykorzystywanie w całości lub we fragmentach w innych publikacjach, w tym w ramach kompilacji, zbiorów, utworów zbiorowych lub połączeń z innymi dobrami, w tym innymi utworami, w różnych wersjach zmienionych i skróconych, w wersjach ze zmienioną warstwą ilustracyjną lub informacyjną; wykorzystywanie w materiałach wydawniczych w tym: promocyjnych, informacyjnych; prawo do korzystania w całości lub części oraz łączenia z innymi utworami; prawo do wykonywania zależnego prawa autorskiego, wraz z prawem udzielania dalszego zezwolenia w tym zakresie, obejmujące w szczególności: redakcję/opracowanie, kompilację, adaptację, tłumaczenie na inne języki, itp., a także korektę;

d)    upoważnia Organizatorów do decydowania o pierwszym udostępnieniu prac publiczności.

I.        Prace  zgłoszone  w  Konkursie  będą  wykorzystywane  w  szczególności  na profilach Organizatora na portalach społecznościowych oraz na stronach www Organizatora.

II.        Korzystanie z pracy w ramach licencji, o której mowa powyżej, odbywać się będzie z poszanowaniem praw osobistych Autorów, w tym prawa do autorstwa pracy zgłoszonej na Konkurs, jak również prawo do samodzielnej publikacji pracy po rozstrzygnięciu Konkursu.

III.        Organizator nie odsyła nadesłanych prac i pozostają one jego własnością.

26.  Informacja dot. przetwarzania danych osobowych:

Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (tzw. ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych ) informujemy, że:

a)    Administratorem danych osobowych Uczestników, które są zawarte wraz z nadsyłanymi limerykami konkursowymi jest Gdański Archipelag Kultury, ul. Dworcowa 9, 80-026 Gdańsk, wpisany do Rejestru Instytucji Kultury prowadzonego przez Gminę Miasta Gdańska pod numerem 2/ 92, NIP 583-10-10-860.

b)    W sprawach dotyczących przetwarzania danych osobowych można skontaktować się z IOD poprzez e-mail : daneosobowe@gak.gda.pl lub listownie na wskazany powyżej adres.

c)     Uczestnik wyraża zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z organizacja i realizacją „Konkursu na Antydepresyjny Limeryk”.

d)    Dane osobowe będą przetwarzane do momentu zakończenia konkursu, a następnie zostaną usunięte.

e)    Dane osobowe uczestników nie będą udostępniane innym odbiorcom, za wyjątkiem przypadków przewidzianych prawem.

f)      Uczestnik ma prawo do żądania dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, posiada prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego gdy uzna, iż przetwarzanie danych osobowych narusza przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016r.

g)    Podanie danych osobowych w celach związanych z przeprowadzeniem Konkursu jest dobrowolne, jednakże stanowi warunek udziału w Konkursie.

h)    Dane nie będą poddawane zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji, w tym profilowaniu.

KARTA ZGŁOSZENIA Limerykowsko 2022_

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “XXI Konkurs na Zimowy Limeryk Antydepresyjny “Polacy nie gęsi, czyli limeryk po staropolsku””

  1. Franek K mówi:

    Pewien nafciarz pod Oliwą
    Był osobą świątobliwą
    Gdy już przyjął sakramenty
    Poczuł się tak bardzo święty
    Że sam zaczął chrzcić… paliwo

    Był sobie grabarz pewien w Lombardii
    Co swą robotą ciężką się martwił
    Więc wciąż powtarzał – O rany!
    Jestem śmiertelnie skonany
    Niech już się skończy ten sezon martwy!

    Kiedyś mieszkańców Częstochowy
    Zaskoczył atak desantowy
    Był to planowany
    Bardzo zmasowany
    Nalot beretów moherowych

    Słynął z lizania poczmistrz z Podkowy
    Panie dla niego traciły głowy
    Lgnęły do niego więc wszystkie
    Bowiem w swym fachu był mistrzem
    Nikt tak nie lizał znaczków pocztowych

    Jeśli facet chciałby kobiet głębię zbadać
    Musi się nauczyć ich językiem władać
    Na pewno francuski dopomoże tutaj
    Uczmy się, panowie, bo to trudna sztuka

    Pewnej łakomej pani z Ornety
    W miarę jedzenia wciąż rósł apetyt
    Odkryła w tym powiedzeniu
    Dno drugie, że po jedzeniu
    Bardzo też rośnie tyłek niestety

    Zasłynął pewien piłkarz z Wrocławia
    Tym, że się bardzo dobrze ustawiał
    Znakomicie grał bez piłki
    No bo na cóż tu wysiłki
    Kiedy u buka można obstawiać

    Chciał prawnik z Wa-wy być specjalistą
    Od liter prawa, lecz mu nie wyszlo
    Wplątał bowiem się w afery
    Więc zabrali mu litery
    Teraz ma tylko Gie… na nazwisko

    Rozpaczał nieszczęśnik – zrób coś z tym, o Boże!
    Wszak miało być lepiej, a jest coraz gorzej
    - Módl się o to, żeby się nie pogorszyło
    Ciesz się tym, co teraz, bo lepiej już było

    Góral z Zębu raz podpity
    Zabił żonę jajem zgnitym*
    Nic mu sąd nie udowodnił
    Gdyż nie było świadków zbrodni
    A jedyny dowód zbity

    Kiedy góral się popije
    Rzuca tym co ma pod ręką
    Czasem jest to jajo zgniłe
    A dość często leci mięso

    Dwaj panowie raz w Miami
    Obrzucali się jajami
    Sąd ukarać ich próbował
    Niestety nie dysponował
    Niezbitymi dowodami

    Pewien dość leniwy księżulek z Lichenia
    Chciał ważnej reformy – mszy świętej skrócenia
    Gdy ujrzał, że taca jest już zapełniona
    Rzekł do wiernych – idźcie, ofiara spełniona!

    Pewien rosyjski pilot z Kazania
    Nie lubił wódki, lecz marnowania
    Nie uronił nigdy kropli
    I był znany w całej Rosji
    Z precyzyjnego tupolewania

    Leżał baca krzyżem po sumie w niedzielę
    Jak prawy katolik, tylko nie w kościele
    Leżeć bowiem wolał blisko swej chałupy
    Tam mu żaden z bliźnich nie zawracał d…
    - Czemu krzyżem baco leżysz w swej stodole?
    - Robię to, co lubię, a resztę pie….ę

    Pewnej Marynie kiedyś pod Skałą
    Seksu z ułanem bardzo się chciało
    Ten zrobił co trzeba
    Potem zaczął śpiewać
    A roz Marynie to przeca mało

    Maryna chętna – wciąż chciała więcej
    Więc ułan ciągle nucił piosenkę
    I tak się chłopak zatracił w śpiewach
    Że był zapomniał o jej potrzebach
     
    @dot.
     
    No tak…
    Czy na tamtym świecie ułani będziecie?
    Bo i tam bym chciała pofiglować przecie.

    Czarny kotek raz w Krakowie
    Nie mógł zmrużyć swoich powiek
    Bo mu trzynastego
    I w piątek do tego
    Przebiegł drogę biały człowiek
     
    Pewnego Kazika z okolic Rzeszowa
    Pech ciągle spotykał, więc się przed nim chował
    Trzynastego w piątek
    Pech zrobił wyjątek
    Przestał go spotykać, zaczął prześladowa

    Chciała naiwna blondynka raz w Czechach
    W miejscu intymnym obniżyć swe pH
    Położyła się w łazience
    Przeziębiła tylko pęcherz
    Przez małe IQ wielkiego ma pecha

    Spotkali się kiedyś Polacy z Włochami,
    By w ramach przyjaźni między narodami
    Trochę móc pokopać sobie dla zabawy.
    Niekorzystny obrót przybrały wnet sprawy.
     
    Głównie dla tych pierwszych, miast na kartoflisko
    Trafili niechcący bowiem na boisko.
    Lecz to wcale nie był koniec niespodzianki,
    Bo był tam też sędzia, a miast łopat bramki.
     
    Panika się wdarła w szeregi Polaków,
    Bo choć są mistrzami w kopaniu ziemniaków.
    To rychło dostrzegli tragiczną pomyłkę,
    Oni chcieli kopać, a Włosi grać w piłkę.
     
    Nie mając kopaczek machali rękami
    I rzucali mięsem, lecz to wszystko na nic.
    Kiedy wyszedł na jaw brak umiejętności,
    Zaczęli polować na rywali kości.
     
    Były więc zapasy i ciosy karate,
    Jak więc to się stało, że przegrali zatem?
    Przyczyną porażki była zła taktyka
    - Źle bowiem dobrali broń do przeciwnika.
     
    Obrońcom przydały-by się chociaż brony,
    Pomocnikom kosy, a jeden szalony,
    Niechaj nie zapomni i weźmie ciupagę,
    Wtedy zremisować może damy radę

    Pewien pracuś spod Kańczugi
    Znalazł sobie etat drugi
    Nie ma czasu na nic
    Bo całymi dniami
    Robi dzieci oraz dług

    Ciągle widzę ją w koszmarach
    Nocą na mnie się wyżywa.
    Zjawia się w mych snach Ta-mara
    Tak teściowa się nazywa

    Miała wydawnictwo pani pod Grudziądzem
    Wydawała wszystko za wyjątkiem książek
    Mąż ukrócił tę aferę
    Bo największym bestsellerem
    Były zarobione przez niego pieniądze

    Panika w Watykanie
     
    W apostolskiej raz stolicy
    Wpadli w popłoch katolicy
    Bo dym biały. – Nie do wiary!
    Nowy papież? – Nie, to stary
    Szlugi jara znów w kaplicy.
     
     
    Klub palacza
     
    Raz trzej panowie z Buchacza
    Założyli klub palacza
    I tak w nim jarali
    Że aż mu nadali
    Imię Stefana Jaracza
     
     
    Ostateczne pożegnanie
     
    Nosił się z zamiarem raz palacz w Piasecznie
    Żeby się z nałogiem pożegnać koniecznie
    Choć długo to trwało
    W końcu się udało
    Porzucił ten zamiar i to ostatecznie
     
     
    Rekordzista
     
    Palacz tytoniu gdzieś spod Kalisza
    Chciał się do Księgi Guinessa wpisać
    Udała się trudna sztuka
    Milion razy nałóg rzucał
    Nie ma rekordów nie do pobici

    Miś nieutulony w Lesie Stumilowym
    Chciał się raz przytulić do lepszej połowy
    - Na cóż ci ochota przyszła?
    Mam migrenę, weź się wypchaj!

    W jakiś czas po ślubie odkryłem zdziwiony,
    Że choć brałem jedną, posiadam trzy żony.
    - Musisz być szczęśliwy – mówią przyjaciele.
    - Ano muszę, chociaż to szczęścia zbyt wiele.
     
    Pierwsza z nich jest dziwką, lecz tylko w salonie
    Lubi tam świntuszyć, ale głównie słownie.
    Czyni to najchętniej gdy przychodzą goście,
    Wtedy opowiada im dowcipy sprośne.
     
    Druga żona za to kuchenną jest damą,
    Wszystkie jej posiłki smakują tak samo.
    Dostojnie przyrządza najprostszą potrawę,
    Potrafi przypalić i wodę na kawę.
     
    Trzecia jest kucharką, w sypialni gotuje,
    Lecz niestety bufet dość chłodny serwuje.
    Czyni to powoli, rozważa proporcje,
    A później wydziela bardzo skromne porcje

    Raz zakonnicy gdzieś spod Rewala
    Punkt “G” fantazję mocno rozpalał.
    Dała jej siostra radę kobiecą:
    - Jego to szukać trzeba ze świecą,
    Ale bezpieczniej jej nie zapalać

    Miała raz pani z Leśnej Podkowy
    Z małżonkiem problem alko-holowy.
    Był on tak pijany.
    Że padł ululany,
    Więc HOLowała go do ALKOwy

    Reżyser z Łodzi wsławił sìę raz tym,
    Że po wódeczce kręcił z byle kim.
    I dziś choć ma kaca,
    Znów czeka go praca.
    Zrekonstruować zerwany chce film

    Dokonał pierwszego cudu 
    ponoć Jezus w Kanie,
    gdzie zamienił na weselu
    wodę w wino w dzbanie.
     
    Ja bym się z tym faktem jednak
    niezupelnie zgodził,
    bo największym cudem w życiu
    jest wszak cud narodzin

    Jesteśmy gościnni
    I tak być powinno, 
    gdy niespodziewanie
    okaże gość inność
    Nie życzę ludziom nic złego,
    Nie życzę świąt w pustym domu,
    I braku kogoś bliskiego.
    Nie życzę tego nikomu.
     
    Dopisek:
     
    I największemu wrogowi 
    Nawet tego nie życzę.
    A gdyby chciał forsę pożyczyć,
    To chętnie od niego pożyczę

    Żył raz w Niemczech, w mieście Kleinster
    Roztrzepany bardzo majster
    Sklerotyk był z niego wielki
    Gdy cokolwiek brał do ręki
    Pytał marszcząc brwi – Wie heist er?
     
    Wihajster to nic innego, jak zapytanie: Jak to się nazywa? ?
    Pewien Zenek ze stolicy
    Zachorował – szuka przyczyn
    Głuchy jest od rac
    I męczy go kac 
    Nabawił się sylwestrzycy

    Pędzi do przodu kolej rzeczy,
    Mknie nieustannie życia pociąg,
    A mi tam nigdzie się nie spieszy  
    Więc zeń wysiadam, by odpocząć

    Siedział w biurze, pierdział w stołek,
    Do pracy nie bardzo skory.
    Zawsze w dobrym był humorze,
    Opowiadał wciąż pierdoły.

    Co miał zrobić, to marudził,
    Jak robił, to od niechcenia.
    Więc kierownik raz się wkurwil
    - Dość mam tego pierdo lenia!

    Był pewien sceptyk, co w nic nie wierzył.
    Wszystko negował, wszystkiemu przeczył.
    Dla jednej rzeczy robił wyjątek,
    Niezmiennie wierzył w ludzką głupotę

    Bagażowemu z miasta Miami 
    Nie szedł w pandemii biznes nic a nic
    Popyt tak spadł na usługi
    Że wnet popadł w straszne długi
    Przez co z własnymi poszedł torbami 
     
     
    A tragarza ze Zwolenia
    Doświadczyła tak pandemia 
    Że w okropną popadł biedę
    Ostał mu się bagaż jeden 
    Życiowego doświadczenia

    Słynął z dawania rad teoretyk,
    Lecz nieżyciowe były niestety,
    Bo choć na wszystkim znał się praktycznie,
    To sam żył tylko teoretycznie

    Był pewien strażak gdzieś pod Grudziądzem
    Który rozpalał nocą małżonkę
    A gdy już płonęła
    To brał się do dzieła
    Łapał sikawkę i gasił żądze

    Był sobie dziadek pewien w Poczdamie
    Który okrutnie słabą miał pamięć
    Zapominał chłop wciąż wszystko
    Nawet doktora nazwisko
    Fakt, że łatwe nie było – Alzheimer

    Mieszkał raz brzydal gdzieś koło Świnny,
    Co był w ubraniu nieatrakcyjny.
    Lecz gdy w Chałupach na plaży
    Odważył się raz obnażyć,
    To wydał paniom się zgoła inny

    Być może taki rodzaj wierszyków już gdzieś/kiedyś zaistniał. Jeśli tak, to proszę o łagodny wymiar kary. Jeśli nie, to proponuję czterowersowe (przewrotne, frywolne, dowcipne) “ponocie”. Zapodaję coś takiego:
     
    Jest ponoć pani gdzieś pod Tymbarkiem,
    Co zamiast w pionie – w poprzek ma szparkę.
    Kochać się trudno w takim układzie,
    Bo prostopadle zawsze się kładzie.

    Wg szmoncesu żydowskiego
     
    Raz znany kupiec – Szmul Zbytkower
    Spotkał na mieście znajomego,
    Rozmowie nie mógł już zapobiec,
    Zagadnął grzecznie więc do niego
    - Co tam u ciebie? – Straszna bieda,
    Ty wiesz jaki mnie spotkał pech?
    Ten koń, którego żeś mi sprzedał,
    To wiesz co zrobił? Wziął i zdechł!
    - Musiałeś podle go traktować,
    Bo chociaż był już dość leciwy,
    Ostatnio trochę też chorował,
    Jak sprzedawałem to był żywy.
    Musiał u ciebie zaznać zatem
    Jakieś ogromnej, wielkiej krzywdy,
    Mnie ta poczciwa stara szkapa,
    By nie zrobiła tego nigdy

    Po weselu w Kanie kac we łbach az dudni.
    A tu nic do picia, nawet wody w studni.
    Ja pójdę, przyniosę – rzekł Jezus – bom winny
    Broń Boże, ty zostań. Niech idzie ktoś inny!
    Pewien frankofil we wsi pod Wizną
    Tak fascynował się francuszczyzną,
    Że na jej punkcie miał bzika,
    By nie kaleczyć języka
    Chciał go koniecznie ciut więcej liznąć.

    Szanuj swą teściową bratku,
    Choćby była zła i wredna.
    Ona przecież jest jak matka,
    Upierdliwa, ale jedna

    Pewien chłop spod Masłomiący
    Co na wskroś był niewątpiący
    W zbawienną moc rumu,
    Chlał ciągle na umór. 
    Tak głęboko byl pijący

    Do spokojnego bacy z Podhala
    Małżonka ciągle się przypierdala.
    Raz chłop dał ponieść się nerwom
    -  Ty weź się w końcu  odpierdol!
    Więc wystroiła się jak ta lala

    Pewna puszysta dama w Poraju
    Ciągle spowiadać się ma w zwyczaju
    Zaraz po seksie (z własnym wszak mężem)
    Biegnie, by wyznać wszystko przed księdzem
    Kobieta ciężkich to obyczajów

    Pewien geokog spod Trzciany
    Stukał wciąż młotkiem jak opętany
    Aż wreszczie pewnej niedzieli
    Jego także stuknęli
    Wściekli sąsiedzi zza ściany

    Pewna paniw Szczebrzeszynie
    Próbowała dnać o linię,
    Lecz jak ją utrzymać,
    Kiedy mąż wędliniarz
    Podkłada jej ciągle świnie.

    Pomówenia

    Ktoś rozsiewa durne plotki,
    Że każda kobieta
    Mówi ponoć cztery razy
    Więcej od faceta.
     
    Moja żona z tym stwierdzeniem
    Nie zgadza się wcale.
    - Bzdury, bzdury, bzdury, bzdury!
    Powtarza mi stale.

    Roma-antyk

    Zawsze wątpił w ludzki rozum,
    Lecz był pełen w serce wiary.
    Taką właśnie miał naturę
    Pewien Cygan bardzo stary

    Ledwo poznali się przed godziną,
    Już między nimi zakwitła miłość.
    Bez ceregieli i bez gier wstępnych
    Jęli uprawiać wnet seks namiętny.
    On w klawiaturę walił swą szybko,
    Ona klikała rytmicznie myszką.
    Bez zobowiązań i zabezpieczeń.
    Wolna jest miłość dziś w internecie,

    - Nalej mi piwa – prosił syn tatę.
    - Dobra, idź przynieś dwa kufle zatem.
    Syn będąc w kuchni, otworzył kredens
    I krzyknął – Ojciec! Jest tylko jeden!

    Jak jest sukces, to ojców jest wielu. Porażka zaś jest sierotą:
     
    Cieszą kibice się po zwycięstwie
    - Myśmy wygrali – stwierdzają dumnie.
    Oni przegrali – mówią po klęsce,
    Bo ojców wielu ma tylko sukces

    Zostanie ojcem przychodzi łatwo,
    Znacznie trudniejsze jest bycie tatą

    Chodziła Jadzia wciąż do spowiedzi,
    Choć nie grzeszyła na ogół wcale.
    Ksiądz więc znudzony przeciągle ziewał,
    Gdy się kajała w konfesjonale
     
    Głowił się przy tym, co tu wymyślić,
    Żeby się miała z czego spowiadać.
    Wolał wyznania wszak wszetecznicy,
    Więc jej przewrotną pokutę zadał:
     
    - Idź, nie odmawiaj… sobie niczego
    Na co ci córko przyjdzie ochota,
    Twoją urodą grzeszyć jest ciężko,
    Rozumem również, lecz próbuj chociaż

    Limeryk inspirowany prawdziwą historią z Kościana, gdzie 23.06. po meczu Polaków krewki kibic wyrzucił  z domu telewizor.
     
    Mieszkał w Kościanie kibic szalony,
    Kiedyś po meczu był tak wkur…ny,
    Że przekroczył próg balkonu
    (Wszystko przez brak Rubikonu)
    I telewizor został rzucony.

    Tudzież oraz również także
    Oznaczają też, a jakże.
    Tak że to zatem, toteż, dlatego,
    Więc stąd też tak, że ten tego

    Kisił ogórki raz chłop z Mucznego,
    Więc potrzebował czegoś ciężkiego
    Do obciążenia beczki wieka
    - Skorzystał z dzieła nadczłowieka.
    W ten sposób zrobił był coś z Nietschego.

    - Czy było ci ze mną przyjemnie bynajmniej?
    - Jakże by inaczej? Aczkolwiek przynajmniej.

    Pewien kolejarz ze wsi Kack Wielki
    Codziennie pociąg miał do butelki.
    Nigdy się nie spóźniał,
    Gdy flaszkę opróżniał.
    I nie opuszczał żadnej kolejki

    Szczęścia nie dają wcale pieniądze,
    Gdyż to dopiero robią zakupy.
    Wydałem sporo więc w czarny piątek,
    Lecz nie udało się szczęścia kupić

    Choć mam pamięć doskonałą,
    Jest w niej jedna wada.
    Zapominać mi się zdarza,
    Że taką posiadam

    Rzekł Pan do człowieka: Zło dobrem zwyciężaj,
    A do tego trzeba dobrego oręża.
    Skonstruował człowiek, więc broń atomową,
    Aby swoim dobrem móc razić masowo

    Spytała raz Jadźka sąsiadkę we Włochach
    - Czy córą Koryntu jest twoja Małgocha?
    - Ja nie wiem czy to był Korynt,
    Gdy mnie zbiera na amory,
    To wtedy o imię się nie pytam chłopa
    Żalił się kotu raz kot w Jastarni
    - Czuję, że spotka mnie wnet los marny
    - Czemu? – Bo miałem dziś pecha,
    Spotkać w ciemności człowieka,
    A oni wszyscy w nocy są czarni.
     
    Rys. Dot:

    Edytowane 19 listopada przez Franek K (wyświetl historię edycji)

    Zawodowy sierżant do żołnierzy rzucił
    - Dzień Niepodległości jakoś trzeba uczcić,
    Więc w pełnym rynsztunku biegać dziś będziecie,
    Tak długo aż wszyscy na pysk nie padniecie!
     
    Spytał szeregowy z pewną nieśmiałością
    - Czy to jakiś związek ma z niepodległością?
    Ma, bo to dyskusji żadnej nie podlega,
    Będziecie poza tym dla ojczyzny biegać!

    Krąży wciąż plotka we wsi Wiadomo,
    Że jest hetero Krystyna ponoć,
    A jeszcze do tego 
    Ma narzeczonego,
    Co to jest sapiens i człon ma homo.

    Pisząc pracę dyplomową
    O to trzeba zadbać,
    Żeby nie być posądzonym
    O to, że to plagiat.
     
    Są spryciarze, co korzystać
    Ze żródeł potrafią.
    Miast z jednego, czerpią z wielu,
    Zwąc to bibliografią

    Robić powinien w życiu każdy
    To, co najlepiej mu wychodzi.
    Jedni więc robią, jak się patrzy,
    Inni zaś patrzą, jak się robi.

    Próbował kiedyś gość pod Londonem
    Podetrzeć sobie tyłek smartfonem
    Rozmazał ekran niestety
    Stwierdził, że zwykle gazety
    Są w pewnych sprawach niezastąpione

    Pytał rodziców syn we wsi Plony
    - Czy żem w kapuście był znaleziony?
    - Tak, a dziś rano w ziemniakach,
    Przypadłość twoja już taka,
    Że śpisz w uprawach, gdyś nawalony.

    Pytał rodziców syn we wsi Brynów
    - Podobno kiedyś Bocian mnie przyniósł?
    - Tak, a wczoraj Józek Kruk,
    Bo żeś znów tak skuł swój dziób,
    Żeś się na nogach nie trzymał synu. 

    Boże! – lamentował raz Polak w rozpaczy,
    Co zrobić, by w końcu dostać awans w pracy?
    - Jest to kwestia dupy. By mieć stanowisko
    Trzeba wciąż w nią wchodzić, a nie mieć w niej wszystko

    Szła raz na imprezę pewna nastolatka
    - Wracaj o dziesiątej – rzuciła jej matka.
    - Czy wy z ojcem nigdy nie byliście młodzi?
    Ja nie chcę do łóżka tak jak dzieci chodzić!
     
    Odrzekła jej matka z zatroskaną miną
    - Ja w twym wieku byłam porządną dziewczyną,
    Chodziłam do łóżka nawet przed dziewiątą,
    Po to, by być w domu zawsze przed dziesiątą

    Jest pewien krawiec w miasteczku Kłaje,
    Któremu własna żona nie daje
    Spokoju i chciałaby wciąż.
    Cóż zrobić więc biedny ma mąż,
    Gdy mu materii nie zawsze staje?

    Poeta pisze przeróżne wiersze,
    Czasem są gorsze, a czasem lepsze.
    Pod dobrym tekstem zostaw swe serce,
    Nie ma co rzucać pereł przed wieprze

    Choć się w ogóle nie znam na kwiatach,
    Jeden uwielbiam jednak nad życie.
    Spijam zeń rosę i płatków zapach
    Twojej przylaszczki wdycham o świcie.

    Z okazji Dnia Dziewic:
     
    Dziewica orleańska
     
    Pewna dziewica raz w Orleanie
    Tak zakochała się w piromanie,
    Że miast poświęcić się Bogu
    Złożyła cnotę na stogu.
    Teraz ze wstydu płonie na sianie.
     
    Obłona
     
    Ambiwalentną pannę w Gliwicach
    Biorą na przemian: strach oraz chcica.
    Nocą myśli o amorach,
    Dniem zaś o tym na nieszporach
    - Jak się powinna błonić dziewica.
     
    Styknie, nie styknie?
     
    Rozmyślał baca spod Palenicy
    - Cy nie wystarcy tak roz dziewicy?
    Ledwo skoncylim dopiro,
    A baba nogami psebiro,
    Cy łuna jesce na cosik licy

    Pewien artysta żył w Świętokrzyskiem,
    Co po spożyciu oznajmiał wszystkim:
    - To życie gówno jest warte,
    Dlatego evviva l’arte
    I jeszcze dupa mojej Maryśki.

    Kominiarzowi z miasta Sieradza
    Małżonka rano jajka wysadza.
    On nierad łypie na żonę
    - W pracy mam jajka sadzone,
    Wciąż mi się sadza na nich osadza.

    Temida chętnie opaskę zsuwa
    Kiedy na szali kasa jest gruba

    Pozwoliłem sobie zrymować kilka powiedzeń rosyjskiego polityka, znanego z lapsusów językowych:
     
    Siurpryza
     
    Takiego czegoś wcześniej nie było,
    A teraz znowu się przydarzyło.
     
    Rozczarowanie
     
    Choć się staralim, skutki są przykre
    Chcieliśmy lepiej, wyszło jak zwykle.
     
    Bezpodstawny zarzut
     
    Nikt nam zarzucić tego nie może,
    Że czasem mamy pomysły dobr

    Opiekun zwierząt z Fontainebleau
    Spółkował z pewną małpą w zoo.
    Dyrektor zaczął go ganić
    - Ty weź się chłopie ogranicz!,
    Więc ten założył spółkę z o.o.

    Prosił raz żonę pewien Włoch w Stresie *
     Pomóż, inaczej się nie podniesie,
    Rzekła mu – Radż sobie,
    To nie jest mój problem,
    On leży w twoim wszak interesie

    Tych, którzy walczą wciąż z katarami,
    Ciepło pozdrawiam i wspieram cicho.
    Bo sam z nim walczę, jak z wiatrakami
    Ja – zakichany wiecznie Don Kichot

    Raz nad jeziorem w mieście Sztum,
    Małżonek – wędkarz żonie tłum
    - aczył jak to z długim kijem
    Można miło carpe diem.
    Zrozum kobito, ergo sum

    Pewna pani w Szczebrzynie
    Próbowala dbac o linię.
    Lecz jak ją utrzymać
    Kiedy mąż wędliniarz
    Podkłąda jej ciągle świnie.

    Stefana z miasta Lizbona
    Szlag raz w kochanki trafił ramionach.
    Problem to typowy,
    Bo choć seks jest zdrowy.
    Czasem zaskoczy cię przy nim żona.

    Pewien ginekolog z okolic Piwnicznej
    Poczucie humoeu miał dość specyficzne.
    Swoim pacjentkom podczas badań
    Świńskie kawały opowiadał,
    Przez to osuągały orgazmy doecipne.

    Raz bardzo zmęczona dama we wsi Krzywa
    Po dniu ciężkim legła w łożu jak nieżywa
    Mąż pełen oskomy
    Tak rzekł więc do żony:
    - Daj ać ja pobruszę, ty sobie poczywaj.

    Pewien jegomośc spod miasta Kalisz
    Smalił cholewki raz do Azalii.
    Smalone prawił jej duby,
    Aż rzekła kiedyś – mój luby,
    Języka próżno nie strzęp azaliż.

    Szlachcic pijany w sztok pod Szałasem
    Swym obnażonym machał pałaszem.
    Kpić jęły z niego niewiasty
    - Wywijać umie chłop każdy,
    Lecz czy nim trafisz do pochwy waszeć?

    W pewnym barze w grodzie Kęty
    Ścisk panował niepojęty.
    Tej frekwencyji powodem
    Tani i dobry był miodek.
    Szynkarz się cieszył, gdyż bar był wzięty.