XXI Konkurs na Zimowy Limeryk Antydepresyjny “Polacy nie gęsi, czyli limeryk po staropolsku”
Szanowni Państwo, Drodzy Limerykoróbcy!
Zapraszamy do udziału w XXI Konkursie na Zimowy Limeryk Antydepresyjny pt. Polacy nie gęsi, czyli limeryk po staropolsku.
W tegorocznej edycji zapraszamy uczestników do pisana limeryków z użyciem staropolszczyzny i archaizmów.
Prace w liczbie maksymalnie pięciu utworów należy przesyłać z kartą zgłoszenia na adres: limeryki@gak.gda.pl
Termin nadsyłania prac to: 24 stycznia 2022 do północy, a rozwiązanie konkursu nastąpi w dniu 28 stycznia 2022 roku, o godzinie 19.00 w siedzibie GAK Winda w Gdańsku, na ul. Racławickiej.
REGULAMIN
Limerykowiska
Konkursu na Limeryk Antydepresyjny
pt. „Polacy nie gęsi – czyli limeryki po staropolsku”
Konkurs trwa do 24 stycznia 2022 r.
- Limerykowisko odbędzie się – I nic na to nie poradzicie.
- Limerykowisko odbędzie się u nas i u nikogo więcej.
- Limerykowisko jest dla osób od lat osiemnastu wzwyż, bez podania przyczyn.
- Udział w konkursie mogą brać wszyscy pełnoletni, którym się wydaje, że wymyślili Antydepresyjny Limeryk używając archaizmów i staropolszczyzny.
- Przy ocenie limeryków (bez podania przyczyn) Jury weźmie pod uwagę ich zgodność z wersją kanoniczną (definicją limeryku).
- Z udziału w konkursie wyłączone są osoby, które nic nie wymyśliły.
- Do udziału w konkursie osoby są kwalifikowane na podstawie przysłanych zgłoszeń (wzór zgłoszenia stanowi załącznik do niniejszego Regulaminu). Jury może przyjąć lub nie przyjąć zgłoszenie bez podania przyczyn.
- Organizatorem konkursu jest Winda GAK (80-406 Gdańsk, ul. Racławicka 17, tel. 58 3449053, e-mail winda@gak.gda.pl) i nikt inny.
- Organizator zastrzega sobie prawo do kwalifikacji osób znajomych i nieznajomych – bez podania przyczyn.
10. Organizatorzy nie odsyłają nikogo, niczego i nikomu – bez podania przyczyn.
11. Konkurs ma charakter konkursowy. Limeryki oceniać będzie specjalistyczne Jury, które przyzna lub nie przyzna nagrody – bez podania przyczyn.
12. Wysokość nagród zależy od budżetu organizatora, a ten budżet to wiadomo, jaki jest.
13. Wręczenie nagród książkowych odbędzie się po ustaleniu werdyktu Jury, drogą pocztową – bez podania przyczyn.
14. Obwieszczenie protokołu nastąpi online przez portal społecznościowy Facebook, oraz na naszej stronie internetowej, wyjątkowo z podaniem przyczyn werdyktu Jury.
15. Ewentualne spory dotyczące werdyktu jury, rozpatrzy specjalistyczna komisja złożona z członków jury, w terminie 100 lat świetlnych po ogłoszeniu spornego werdyktu – bez podania przyczyn.
16. Limeryki nadsyłamy 24. stycznia 2021 r., pocztą elektroniczną – limeryki@gak.gda.pl /winda@gak.gda.pl (z załączonym plikiem tekstowym) lub pocztą na adres Winda GAK ul. Racławicka 17, 80-406 Gdańsk, wraz podpisaną kartą zgłoszenia stanowiącą załącznik nr 1 do niniejszego regulaminu.
17. Można przysłać więcej niż jeden limeryk, ale maksymalnie pięć.
18. Rozstrzygnięcie konkursu nastąpi 28. stycznia 2022 r., o godzinie 19.00, w siedzibie GAK Winda, ul. Racławicka 17, 80-406 Gdańsk.
19. Organizator zastrzega sobie prawo do zmiany niniejszego Regulaminu w dowolnym czasie.
20. Wszelkie zmiany zostaną̨ udostępnione publicznie na stronie internetowej www.winda.gak.gda.pl
21. We wszystkich sprawach niewskazanych w Regulaminie decyduje Organizator.
22. Wiążąca i ostateczna interpretacja Regulaminu należy do Organizatora.
23. W sprawach nieujętych w niniejszym Regulaminie rozstrzyga Organizator.
24. Organizator zastrzega sobie prawo do wprowadzenia zmian w przebiegu konkursu.
25. Prawa autorskie:
Z chwilą przesłania prac do Organizatora Uczestnik:
a) oświadcza, iż jest wyłącznym twórcą prac w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przysługują mu wszystkie prawa autorskie do tychże prac, które nie są obciążone żadnymi prawami ani roszczeniami osób trzecich;
b) oświadcza, iż prace nie naruszają jakichkolwiek praw ani dóbr osobistych osób trzecich, a także iż uzyskał zezwolenia wymagane prawem zgody osób przedstawionych na pracach na rozpowszechnianie ich wizerunku w ramach Konkursu oraz w zakresie poniższej licencji;
c) udziela Organizatorom nieodpłatnej, niewyłącznej, nieograniczonej czasowo ani terytorialnie, niepodlegającej wypowiedzeniu i podlegającej zbyciu licencji (z prawem do udzielania dalszej licencji) na korzystanie z prac w zakresie następujących pól eksploatacji: w zakresie utrwalania i zwielokrotniania – wytwarzanie dowolnymi technikami, w tym, techniką zapisu magnetycznego, światłoczułą, audiowizualną, cyfrową, optyczną, drukarską, komputerową niezależnie od formatu zapisu i nośnika, rozmiaru, formy, techniki, oprawy, rodzaju i sposobu dystrybucji lub upubliczniania; wprowadzanie do pamięci komputera, zapis czasowy i trwały i sporządzanie kopii takich zapisów; archiwizacja zapisów; w zakresie obrotu – wprowadzanie do obrotu; najem, użyczanie, wymiana z osobami trzecimi w kraju i za granicą; nadawanie za pomocą wizji przewodowej oraz bezprzewodowej przez stacje naziemne, za pośrednictwem satelity (sygnał kodowany i nie kodowany) wraz z prawem do retransmisji w ramach platform cyfrowych oraz/lub w sieciach kablowych, nadawanie internetowe; równoczesne integralne nadawanie (reemitowanie) przez inną organizację telewizyjną; w zakresie rozpowszechniania w sposób inny niż mowa powyżej – publiczne udostępnianie w taki sposób, aby każdy mógł mieć do nich dostęp w miejscu i w czasie przez siebie wybranym; w sieci internetowej (w tym w serwisach/portalach internetowych, w sieciach telefonicznych, teleinformatycznych, multimedialnych i komputerowych; wykorzystanie interaktywne; udostępnianie za pomocą mediów strumieniowych; publikacja w całości lub we fragmentach, wykorzystywanie w całości lub we fragmentach w innych publikacjach, w tym w ramach kompilacji, zbiorów, utworów zbiorowych lub połączeń z innymi dobrami, w tym innymi utworami, w różnych wersjach zmienionych i skróconych, w wersjach ze zmienioną warstwą ilustracyjną lub informacyjną; wykorzystywanie w materiałach wydawniczych w tym: promocyjnych, informacyjnych; prawo do korzystania w całości lub części oraz łączenia z innymi utworami; prawo do wykonywania zależnego prawa autorskiego, wraz z prawem udzielania dalszego zezwolenia w tym zakresie, obejmujące w szczególności: redakcję/opracowanie, kompilację, adaptację, tłumaczenie na inne języki, itp., a także korektę;
d) upoważnia Organizatorów do decydowania o pierwszym udostępnieniu prac publiczności.
I. Prace zgłoszone w Konkursie będą wykorzystywane w szczególności na profilach Organizatora na portalach społecznościowych oraz na stronach www Organizatora.
II. Korzystanie z pracy w ramach licencji, o której mowa powyżej, odbywać się będzie z poszanowaniem praw osobistych Autorów, w tym prawa do autorstwa pracy zgłoszonej na Konkurs, jak również prawo do samodzielnej publikacji pracy po rozstrzygnięciu Konkursu.
III. Organizator nie odsyła nadesłanych prac i pozostają one jego własnością.
26. Informacja dot. przetwarzania danych osobowych:
Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (tzw. ogólne rozporządzenie o ochronie danych osobowych ) informujemy, że:
a) Administratorem danych osobowych Uczestników, które są zawarte wraz z nadsyłanymi limerykami konkursowymi jest Gdański Archipelag Kultury, ul. Dworcowa 9, 80-026 Gdańsk, wpisany do Rejestru Instytucji Kultury prowadzonego przez Gminę Miasta Gdańska pod numerem 2/ 92, NIP 583-10-10-860.
b) W sprawach dotyczących przetwarzania danych osobowych można skontaktować się z IOD poprzez e-mail : daneosobowe@gak.gda.pl lub listownie na wskazany powyżej adres.
c) Uczestnik wyraża zgodę na przetwarzanie swoich danych osobowych w celach związanych z organizacja i realizacją „Konkursu na Antydepresyjny Limeryk”.
d) Dane osobowe będą przetwarzane do momentu zakończenia konkursu, a następnie zostaną usunięte.
e) Dane osobowe uczestników nie będą udostępniane innym odbiorcom, za wyjątkiem przypadków przewidzianych prawem.
f) Uczestnik ma prawo do żądania dostępu do treści swoich danych, ich sprostowania, usunięcia, ograniczenia przetwarzania, prawo do przenoszenia danych, prawo do cofnięcia zgody w dowolnym momencie bez wpływu na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonano na podstawie zgody przed jej cofnięciem, posiada prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego gdy uzna, iż przetwarzanie danych osobowych narusza przepisy ogólnego rozporządzenia o ochronie danych osobowych z dnia 27.04.2016r.
g) Podanie danych osobowych w celach związanych z przeprowadzeniem Konkursu jest dobrowolne, jednakże stanowi warunek udziału w Konkursie.
h) Dane nie będą poddawane zautomatyzowanemu podejmowaniu decyzji, w tym profilowaniu.
Pewien nafciarz pod Oliwą
Był osobą świątobliwą
Gdy już przyjął sakramenty
Poczuł się tak bardzo święty
Że sam zaczął chrzcić… paliwo
Był sobie grabarz pewien w Lombardii
Co swą robotą ciężką się martwił
Więc wciąż powtarzał – O rany!
Jestem śmiertelnie skonany
Niech już się skończy ten sezon martwy!
Kiedyś mieszkańców Częstochowy
Zaskoczył atak desantowy
Był to planowany
Bardzo zmasowany
Nalot beretów moherowych
Słynął z lizania poczmistrz z Podkowy
Panie dla niego traciły głowy
Lgnęły do niego więc wszystkie
Bowiem w swym fachu był mistrzem
Nikt tak nie lizał znaczków pocztowych
Jeśli facet chciałby kobiet głębię zbadać
Musi się nauczyć ich językiem władać
Na pewno francuski dopomoże tutaj
Uczmy się, panowie, bo to trudna sztuka
Pewnej łakomej pani z Ornety
W miarę jedzenia wciąż rósł apetyt
Odkryła w tym powiedzeniu
Dno drugie, że po jedzeniu
Bardzo też rośnie tyłek niestety
Zasłynął pewien piłkarz z Wrocławia
Tym, że się bardzo dobrze ustawiał
Znakomicie grał bez piłki
No bo na cóż tu wysiłki
Kiedy u buka można obstawiać
Chciał prawnik z Wa-wy być specjalistą
Od liter prawa, lecz mu nie wyszlo
Wplątał bowiem się w afery
Więc zabrali mu litery
Teraz ma tylko Gie… na nazwisko
Rozpaczał nieszczęśnik – zrób coś z tym, o Boże!
Wszak miało być lepiej, a jest coraz gorzej
- Módl się o to, żeby się nie pogorszyło
Ciesz się tym, co teraz, bo lepiej już było
Góral z Zębu raz podpity
Zabił żonę jajem zgnitym*
Nic mu sąd nie udowodnił
Gdyż nie było świadków zbrodni
A jedyny dowód zbity
Kiedy góral się popije
Rzuca tym co ma pod ręką
Czasem jest to jajo zgniłe
A dość często leci mięso
Dwaj panowie raz w Miami
Obrzucali się jajami
Sąd ukarać ich próbował
Niestety nie dysponował
Niezbitymi dowodami
Pewien dość leniwy księżulek z Lichenia
Chciał ważnej reformy – mszy świętej skrócenia
Gdy ujrzał, że taca jest już zapełniona
Rzekł do wiernych – idźcie, ofiara spełniona!
Pewien rosyjski pilot z Kazania
Nie lubił wódki, lecz marnowania
Nie uronił nigdy kropli
I był znany w całej Rosji
Z precyzyjnego tupolewania
Leżał baca krzyżem po sumie w niedzielę
Jak prawy katolik, tylko nie w kościele
Leżeć bowiem wolał blisko swej chałupy
Tam mu żaden z bliźnich nie zawracał d…
- Czemu krzyżem baco leżysz w swej stodole?
- Robię to, co lubię, a resztę pie….ę
Pewnej Marynie kiedyś pod Skałą
Seksu z ułanem bardzo się chciało
Ten zrobił co trzeba
Potem zaczął śpiewać
A roz Marynie to przeca mało
Maryna chętna – wciąż chciała więcej
Więc ułan ciągle nucił piosenkę
I tak się chłopak zatracił w śpiewach
Że był zapomniał o jej potrzebach
@dot.
No tak…
Czy na tamtym świecie ułani będziecie?
Bo i tam bym chciała pofiglować przecie.
Czarny kotek raz w Krakowie
Nie mógł zmrużyć swoich powiek
Bo mu trzynastego
I w piątek do tego
Przebiegł drogę biały człowiek
Pewnego Kazika z okolic Rzeszowa
Pech ciągle spotykał, więc się przed nim chował
Trzynastego w piątek
Pech zrobił wyjątek
Przestał go spotykać, zaczął prześladowa
Chciała naiwna blondynka raz w Czechach
W miejscu intymnym obniżyć swe pH
Położyła się w łazience
Przeziębiła tylko pęcherz
Przez małe IQ wielkiego ma pecha
Spotkali się kiedyś Polacy z Włochami,
By w ramach przyjaźni między narodami
Trochę móc pokopać sobie dla zabawy.
Niekorzystny obrót przybrały wnet sprawy.
Głównie dla tych pierwszych, miast na kartoflisko
Trafili niechcący bowiem na boisko.
Lecz to wcale nie był koniec niespodzianki,
Bo był tam też sędzia, a miast łopat bramki.
Panika się wdarła w szeregi Polaków,
Bo choć są mistrzami w kopaniu ziemniaków.
To rychło dostrzegli tragiczną pomyłkę,
Oni chcieli kopać, a Włosi grać w piłkę.
Nie mając kopaczek machali rękami
I rzucali mięsem, lecz to wszystko na nic.
Kiedy wyszedł na jaw brak umiejętności,
Zaczęli polować na rywali kości.
Były więc zapasy i ciosy karate,
Jak więc to się stało, że przegrali zatem?
Przyczyną porażki była zła taktyka
- Źle bowiem dobrali broń do przeciwnika.
Obrońcom przydały-by się chociaż brony,
Pomocnikom kosy, a jeden szalony,
Niechaj nie zapomni i weźmie ciupagę,
Wtedy zremisować może damy radę
Pewien pracuś spod Kańczugi
Znalazł sobie etat drugi
Nie ma czasu na nic
Bo całymi dniami
Robi dzieci oraz dług
Ciągle widzę ją w koszmarach
Nocą na mnie się wyżywa.
Zjawia się w mych snach Ta-mara
Tak teściowa się nazywa
Miała wydawnictwo pani pod Grudziądzem
Wydawała wszystko za wyjątkiem książek
Mąż ukrócił tę aferę
Bo największym bestsellerem
Były zarobione przez niego pieniądze
Panika w Watykanie
W apostolskiej raz stolicy
Wpadli w popłoch katolicy
Bo dym biały. – Nie do wiary!
Nowy papież? – Nie, to stary
Szlugi jara znów w kaplicy.
Klub palacza
Raz trzej panowie z Buchacza
Założyli klub palacza
I tak w nim jarali
Że aż mu nadali
Imię Stefana Jaracza
Ostateczne pożegnanie
Nosił się z zamiarem raz palacz w Piasecznie
Żeby się z nałogiem pożegnać koniecznie
Choć długo to trwało
W końcu się udało
Porzucił ten zamiar i to ostatecznie
Rekordzista
Palacz tytoniu gdzieś spod Kalisza
Chciał się do Księgi Guinessa wpisać
Udała się trudna sztuka
Milion razy nałóg rzucał
Nie ma rekordów nie do pobici
Miś nieutulony w Lesie Stumilowym
Chciał się raz przytulić do lepszej połowy
- Na cóż ci ochota przyszła?
Mam migrenę, weź się wypchaj!
W jakiś czas po ślubie odkryłem zdziwiony,
Że choć brałem jedną, posiadam trzy żony.
- Musisz być szczęśliwy – mówią przyjaciele.
- Ano muszę, chociaż to szczęścia zbyt wiele.
Pierwsza z nich jest dziwką, lecz tylko w salonie
Lubi tam świntuszyć, ale głównie słownie.
Czyni to najchętniej gdy przychodzą goście,
Wtedy opowiada im dowcipy sprośne.
Druga żona za to kuchenną jest damą,
Wszystkie jej posiłki smakują tak samo.
Dostojnie przyrządza najprostszą potrawę,
Potrafi przypalić i wodę na kawę.
Trzecia jest kucharką, w sypialni gotuje,
Lecz niestety bufet dość chłodny serwuje.
Czyni to powoli, rozważa proporcje,
A później wydziela bardzo skromne porcje
Raz zakonnicy gdzieś spod Rewala
Punkt “G” fantazję mocno rozpalał.
Dała jej siostra radę kobiecą:
- Jego to szukać trzeba ze świecą,
Ale bezpieczniej jej nie zapalać
Miała raz pani z Leśnej Podkowy
Z małżonkiem problem alko-holowy.
Był on tak pijany.
Że padł ululany,
Więc HOLowała go do ALKOwy
Reżyser z Łodzi wsławił sìę raz tym,
Że po wódeczce kręcił z byle kim.
I dziś choć ma kaca,
Znów czeka go praca.
Zrekonstruować zerwany chce film
Dokonał pierwszego cudu
ponoć Jezus w Kanie,
gdzie zamienił na weselu
wodę w wino w dzbanie.
Ja bym się z tym faktem jednak
niezupelnie zgodził,
bo największym cudem w życiu
jest wszak cud narodzin
Jesteśmy gościnni
I tak być powinno,
gdy niespodziewanie
okaże gość inność
Nie życzę ludziom nic złego,
Nie życzę świąt w pustym domu,
I braku kogoś bliskiego.
Nie życzę tego nikomu.
Dopisek:
I największemu wrogowi
Nawet tego nie życzę.
A gdyby chciał forsę pożyczyć,
To chętnie od niego pożyczę
Żył raz w Niemczech, w mieście Kleinster
Roztrzepany bardzo majster
Sklerotyk był z niego wielki
Gdy cokolwiek brał do ręki
Pytał marszcząc brwi – Wie heist er?
Wihajster to nic innego, jak zapytanie: Jak to się nazywa? ?
Pewien Zenek ze stolicy
Zachorował – szuka przyczyn
Głuchy jest od rac
I męczy go kac
Nabawił się sylwestrzycy
Pędzi do przodu kolej rzeczy,
Mknie nieustannie życia pociąg,
A mi tam nigdzie się nie spieszy
Więc zeń wysiadam, by odpocząć
Siedział w biurze, pierdział w stołek,
Do pracy nie bardzo skory.
Zawsze w dobrym był humorze,
Opowiadał wciąż pierdoły.
Co miał zrobić, to marudził,
Jak robił, to od niechcenia.
Więc kierownik raz się wkurwil
- Dość mam tego pierdo lenia!
Był pewien sceptyk, co w nic nie wierzył.
Wszystko negował, wszystkiemu przeczył.
Dla jednej rzeczy robił wyjątek,
Niezmiennie wierzył w ludzką głupotę
Bagażowemu z miasta Miami
Nie szedł w pandemii biznes nic a nic
Popyt tak spadł na usługi
Że wnet popadł w straszne długi
Przez co z własnymi poszedł torbami
A tragarza ze Zwolenia
Doświadczyła tak pandemia
Że w okropną popadł biedę
Ostał mu się bagaż jeden
Życiowego doświadczenia
Słynął z dawania rad teoretyk,
Lecz nieżyciowe były niestety,
Bo choć na wszystkim znał się praktycznie,
To sam żył tylko teoretycznie
Był pewien strażak gdzieś pod Grudziądzem
Który rozpalał nocą małżonkę
A gdy już płonęła
To brał się do dzieła
Łapał sikawkę i gasił żądze
Był sobie dziadek pewien w Poczdamie
Który okrutnie słabą miał pamięć
Zapominał chłop wciąż wszystko
Nawet doktora nazwisko
Fakt, że łatwe nie było – Alzheimer
Mieszkał raz brzydal gdzieś koło Świnny,
Co był w ubraniu nieatrakcyjny.
Lecz gdy w Chałupach na plaży
Odważył się raz obnażyć,
To wydał paniom się zgoła inny
Być może taki rodzaj wierszyków już gdzieś/kiedyś zaistniał. Jeśli tak, to proszę o łagodny wymiar kary. Jeśli nie, to proponuję czterowersowe (przewrotne, frywolne, dowcipne) “ponocie”. Zapodaję coś takiego:
Jest ponoć pani gdzieś pod Tymbarkiem,
Co zamiast w pionie – w poprzek ma szparkę.
Kochać się trudno w takim układzie,
Bo prostopadle zawsze się kładzie.
Wg szmoncesu żydowskiego
Raz znany kupiec – Szmul Zbytkower
Spotkał na mieście znajomego,
Rozmowie nie mógł już zapobiec,
Zagadnął grzecznie więc do niego
- Co tam u ciebie? – Straszna bieda,
Ty wiesz jaki mnie spotkał pech?
Ten koń, którego żeś mi sprzedał,
To wiesz co zrobił? Wziął i zdechł!
- Musiałeś podle go traktować,
Bo chociaż był już dość leciwy,
Ostatnio trochę też chorował,
Jak sprzedawałem to był żywy.
Musiał u ciebie zaznać zatem
Jakieś ogromnej, wielkiej krzywdy,
Mnie ta poczciwa stara szkapa,
By nie zrobiła tego nigdy
Po weselu w Kanie kac we łbach az dudni.
A tu nic do picia, nawet wody w studni.
Ja pójdę, przyniosę – rzekł Jezus – bom winny
Broń Boże, ty zostań. Niech idzie ktoś inny!
Pewien frankofil we wsi pod Wizną
Tak fascynował się francuszczyzną,
Że na jej punkcie miał bzika,
By nie kaleczyć języka
Chciał go koniecznie ciut więcej liznąć.
Szanuj swą teściową bratku,
Choćby była zła i wredna.
Ona przecież jest jak matka,
Upierdliwa, ale jedna
Pewien chłop spod Masłomiący
Co na wskroś był niewątpiący
W zbawienną moc rumu,
Chlał ciągle na umór.
Tak głęboko byl pijący
Do spokojnego bacy z Podhala
Małżonka ciągle się przypierdala.
Raz chłop dał ponieść się nerwom
- Ty weź się w końcu odpierdol!
Więc wystroiła się jak ta lala
Pewna puszysta dama w Poraju
Ciągle spowiadać się ma w zwyczaju
Zaraz po seksie (z własnym wszak mężem)
Biegnie, by wyznać wszystko przed księdzem
Kobieta ciężkich to obyczajów
Pewien geokog spod Trzciany
Stukał wciąż młotkiem jak opętany
Aż wreszczie pewnej niedzieli
Jego także stuknęli
Wściekli sąsiedzi zza ściany
Pewna paniw Szczebrzeszynie
Próbowała dnać o linię,
Lecz jak ją utrzymać,
Kiedy mąż wędliniarz
Podkłada jej ciągle świnie.
Pomówenia
Ktoś rozsiewa durne plotki,
Że każda kobieta
Mówi ponoć cztery razy
Więcej od faceta.
Moja żona z tym stwierdzeniem
Nie zgadza się wcale.
- Bzdury, bzdury, bzdury, bzdury!
Powtarza mi stale.
Roma-antyk
Zawsze wątpił w ludzki rozum,
Lecz był pełen w serce wiary.
Taką właśnie miał naturę
Pewien Cygan bardzo stary
Ledwo poznali się przed godziną,
Już między nimi zakwitła miłość.
Bez ceregieli i bez gier wstępnych
Jęli uprawiać wnet seks namiętny.
On w klawiaturę walił swą szybko,
Ona klikała rytmicznie myszką.
Bez zobowiązań i zabezpieczeń.
Wolna jest miłość dziś w internecie,
- Nalej mi piwa – prosił syn tatę.
- Dobra, idź przynieś dwa kufle zatem.
Syn będąc w kuchni, otworzył kredens
I krzyknął – Ojciec! Jest tylko jeden!
Jak jest sukces, to ojców jest wielu. Porażka zaś jest sierotą:
Cieszą kibice się po zwycięstwie
- Myśmy wygrali – stwierdzają dumnie.
Oni przegrali – mówią po klęsce,
Bo ojców wielu ma tylko sukces
Zostanie ojcem przychodzi łatwo,
Znacznie trudniejsze jest bycie tatą
Chodziła Jadzia wciąż do spowiedzi,
Choć nie grzeszyła na ogół wcale.
Ksiądz więc znudzony przeciągle ziewał,
Gdy się kajała w konfesjonale
Głowił się przy tym, co tu wymyślić,
Żeby się miała z czego spowiadać.
Wolał wyznania wszak wszetecznicy,
Więc jej przewrotną pokutę zadał:
- Idź, nie odmawiaj… sobie niczego
Na co ci córko przyjdzie ochota,
Twoją urodą grzeszyć jest ciężko,
Rozumem również, lecz próbuj chociaż
Limeryk inspirowany prawdziwą historią z Kościana, gdzie 23.06. po meczu Polaków krewki kibic wyrzucił z domu telewizor.
Mieszkał w Kościanie kibic szalony,
Kiedyś po meczu był tak wkur…ny,
Że przekroczył próg balkonu
(Wszystko przez brak Rubikonu)
I telewizor został rzucony.
Tudzież oraz również także
Oznaczają też, a jakże.
Tak że to zatem, toteż, dlatego,
Więc stąd też tak, że ten tego
Kisił ogórki raz chłop z Mucznego,
Więc potrzebował czegoś ciężkiego
Do obciążenia beczki wieka
- Skorzystał z dzieła nadczłowieka.
W ten sposób zrobił był coś z Nietschego.
- Czy było ci ze mną przyjemnie bynajmniej?
- Jakże by inaczej? Aczkolwiek przynajmniej.
Pewien kolejarz ze wsi Kack Wielki
Codziennie pociąg miał do butelki.
Nigdy się nie spóźniał,
Gdy flaszkę opróżniał.
I nie opuszczał żadnej kolejki
Szczęścia nie dają wcale pieniądze,
Gdyż to dopiero robią zakupy.
Wydałem sporo więc w czarny piątek,
Lecz nie udało się szczęścia kupić
Choć mam pamięć doskonałą,
Jest w niej jedna wada.
Zapominać mi się zdarza,
Że taką posiadam
Rzekł Pan do człowieka: Zło dobrem zwyciężaj,
A do tego trzeba dobrego oręża.
Skonstruował człowiek, więc broń atomową,
Aby swoim dobrem móc razić masowo
Spytała raz Jadźka sąsiadkę we Włochach
- Czy córą Koryntu jest twoja Małgocha?
- Ja nie wiem czy to był Korynt,
Gdy mnie zbiera na amory,
To wtedy o imię się nie pytam chłopa
Żalił się kotu raz kot w Jastarni
- Czuję, że spotka mnie wnet los marny
- Czemu? – Bo miałem dziś pecha,
Spotkać w ciemności człowieka,
A oni wszyscy w nocy są czarni.
Rys. Dot:
Edytowane 19 listopada przez Franek K (wyświetl historię edycji)
Zawodowy sierżant do żołnierzy rzucił
- Dzień Niepodległości jakoś trzeba uczcić,
Więc w pełnym rynsztunku biegać dziś będziecie,
Tak długo aż wszyscy na pysk nie padniecie!
Spytał szeregowy z pewną nieśmiałością
- Czy to jakiś związek ma z niepodległością?
Ma, bo to dyskusji żadnej nie podlega,
Będziecie poza tym dla ojczyzny biegać!
Krąży wciąż plotka we wsi Wiadomo,
Że jest hetero Krystyna ponoć,
A jeszcze do tego
Ma narzeczonego,
Co to jest sapiens i człon ma homo.
Pisząc pracę dyplomową
O to trzeba zadbać,
Żeby nie być posądzonym
O to, że to plagiat.
Są spryciarze, co korzystać
Ze żródeł potrafią.
Miast z jednego, czerpią z wielu,
Zwąc to bibliografią
Robić powinien w życiu każdy
To, co najlepiej mu wychodzi.
Jedni więc robią, jak się patrzy,
Inni zaś patrzą, jak się robi.
Próbował kiedyś gość pod Londonem
Podetrzeć sobie tyłek smartfonem
Rozmazał ekran niestety
Stwierdził, że zwykle gazety
Są w pewnych sprawach niezastąpione
Pytał rodziców syn we wsi Plony
- Czy żem w kapuście był znaleziony?
- Tak, a dziś rano w ziemniakach,
Przypadłość twoja już taka,
Że śpisz w uprawach, gdyś nawalony.
Pytał rodziców syn we wsi Brynów
- Podobno kiedyś Bocian mnie przyniósł?
- Tak, a wczoraj Józek Kruk,
Bo żeś znów tak skuł swój dziób,
Żeś się na nogach nie trzymał synu.
Boże! – lamentował raz Polak w rozpaczy,
Co zrobić, by w końcu dostać awans w pracy?
- Jest to kwestia dupy. By mieć stanowisko
Trzeba wciąż w nią wchodzić, a nie mieć w niej wszystko
Szła raz na imprezę pewna nastolatka
- Wracaj o dziesiątej – rzuciła jej matka.
- Czy wy z ojcem nigdy nie byliście młodzi?
Ja nie chcę do łóżka tak jak dzieci chodzić!
Odrzekła jej matka z zatroskaną miną
- Ja w twym wieku byłam porządną dziewczyną,
Chodziłam do łóżka nawet przed dziewiątą,
Po to, by być w domu zawsze przed dziesiątą
Jest pewien krawiec w miasteczku Kłaje,
Któremu własna żona nie daje
Spokoju i chciałaby wciąż.
Cóż zrobić więc biedny ma mąż,
Gdy mu materii nie zawsze staje?
Poeta pisze przeróżne wiersze,
Czasem są gorsze, a czasem lepsze.
Pod dobrym tekstem zostaw swe serce,
Nie ma co rzucać pereł przed wieprze
Choć się w ogóle nie znam na kwiatach,
Jeden uwielbiam jednak nad życie.
Spijam zeń rosę i płatków zapach
Twojej przylaszczki wdycham o świcie.
Z okazji Dnia Dziewic:
Dziewica orleańska
Pewna dziewica raz w Orleanie
Tak zakochała się w piromanie,
Że miast poświęcić się Bogu
Złożyła cnotę na stogu.
Teraz ze wstydu płonie na sianie.
Obłona
Ambiwalentną pannę w Gliwicach
Biorą na przemian: strach oraz chcica.
Nocą myśli o amorach,
Dniem zaś o tym na nieszporach
- Jak się powinna błonić dziewica.
Styknie, nie styknie?
Rozmyślał baca spod Palenicy
- Cy nie wystarcy tak roz dziewicy?
Ledwo skoncylim dopiro,
A baba nogami psebiro,
Cy łuna jesce na cosik licy
Pewien artysta żył w Świętokrzyskiem,
Co po spożyciu oznajmiał wszystkim:
- To życie gówno jest warte,
Dlatego evviva l’arte
I jeszcze dupa mojej Maryśki.
Kominiarzowi z miasta Sieradza
Małżonka rano jajka wysadza.
On nierad łypie na żonę
- W pracy mam jajka sadzone,
Wciąż mi się sadza na nich osadza.
Temida chętnie opaskę zsuwa
Kiedy na szali kasa jest gruba
Pozwoliłem sobie zrymować kilka powiedzeń rosyjskiego polityka, znanego z lapsusów językowych:
Siurpryza
Takiego czegoś wcześniej nie było,
A teraz znowu się przydarzyło.
Rozczarowanie
Choć się staralim, skutki są przykre
Chcieliśmy lepiej, wyszło jak zwykle.
Bezpodstawny zarzut
Nikt nam zarzucić tego nie może,
Że czasem mamy pomysły dobr
Opiekun zwierząt z Fontainebleau
Spółkował z pewną małpą w zoo.
Dyrektor zaczął go ganić
- Ty weź się chłopie ogranicz!,
Więc ten założył spółkę z o.o.
Prosił raz żonę pewien Włoch w Stresie *
Pomóż, inaczej się nie podniesie,
Rzekła mu – Radż sobie,
To nie jest mój problem,
On leży w twoim wszak interesie
Tych, którzy walczą wciąż z katarami,
Ciepło pozdrawiam i wspieram cicho.
Bo sam z nim walczę, jak z wiatrakami
Ja – zakichany wiecznie Don Kichot
Raz nad jeziorem w mieście Sztum,
Małżonek – wędkarz żonie tłum
- aczył jak to z długim kijem
Można miło carpe diem.
Zrozum kobito, ergo sum
Pewna pani w Szczebrzynie
Próbowala dbac o linię.
Lecz jak ją utrzymać
Kiedy mąż wędliniarz
Podkłąda jej ciągle świnie.
Stefana z miasta Lizbona
Szlag raz w kochanki trafił ramionach.
Problem to typowy,
Bo choć seks jest zdrowy.
Czasem zaskoczy cię przy nim żona.
Pewien ginekolog z okolic Piwnicznej
Poczucie humoeu miał dość specyficzne.
Swoim pacjentkom podczas badań
Świńskie kawały opowiadał,
Przez to osuągały orgazmy doecipne.
Raz bardzo zmęczona dama we wsi Krzywa
Po dniu ciężkim legła w łożu jak nieżywa
Mąż pełen oskomy
Tak rzekł więc do żony:
- Daj ać ja pobruszę, ty sobie poczywaj.
Pewien jegomośc spod miasta Kalisz
Smalił cholewki raz do Azalii.
Smalone prawił jej duby,
Aż rzekła kiedyś – mój luby,
Języka próżno nie strzęp azaliż.
Szlachcic pijany w sztok pod Szałasem
Swym obnażonym machał pałaszem.
Kpić jęły z niego niewiasty
- Wywijać umie chłop każdy,
Lecz czy nim trafisz do pochwy waszeć?
W pewnym barze w grodzie Kęty
Ścisk panował niepojęty.
Tej frekwencyji powodem
Tani i dobry był miodek.
Szynkarz się cieszył, gdyż bar był wzięty.