WYRÓŻNIONE UTWORY W OTWARTYM KONKURSIE SATYRYCZNYM “SATYRA NAD STRUGĄ”
OTWARTY KONKURS SATYRYCZNY “SATYRA NAD STRUGĄ
WYRÓŻNIONE UTWORY
Marek Kubicki
Trudno być wieszczem
Z magicznych resztek słów po bardzo znanych wieszczach,
mozolnie zlepić chcę ballady i sonety.
Treścią być może nie najlepiej je dopieszczam,
by je zrozumieć mógł ponadprzeciętny kretyn.
Brak mi ambicji by doścignąć Mickiewicza,
choć słowa wersów się czepiają niczym „dziady”.
Szkiełkiem i okiem mędrca sensu im nie zliczam,
gdy recytuję je dziewczynom z czołem bladym.
„Słuchaj dzieweczko…” brnę, a ona mnie nie słucha.
W smartfonie przecież ma pilniejszych setki treści.
Czyta Grażyna, więc o sektach i o ruchach,
których i Einstein sam, by w głowie nie pomieścił.
A ja dorzucam im lozańskiej ciut liryki,
wspominam luźno o Konradach Wallenrodach.
Pod gradem spojrzeń ich poczuwam się być nikim.
Dociera do mnie, że nie na ich młyn ta woda.
O celebrytach już na koniec coś wspomniałem.
Błysk zrozumienia nagle w oczach im zagościł.
I na nic zdały się poezji tomy całe.
Jaki odbiorca, taka „Oda do młodości”.
Marek Wójtowicz
Życie płynie jak po grudzie;
Mnie w miłości – szczęścia brak!
Szczęście mają inni ludzie…
A mnie na to trafia szlag!
Gdy ideał swój znajduję;
Kształty, uśmiech i to COŚ.
Radość wielką wtedy czuję…
Ona nagle mówi „DOŚĆ”!
Może jestem ciut nieśmiały,
Lecz to nie przekreśla mnie…
Czemu szansy mi nie dały?
Może się zabieram źle?
I tak sobie myślę teraz,
Jakże byłoby bombowo
Stworzyć kartę „TAKA SZCZERA”,
Która będzie „zbliżeniową”.
Widzę siebie już w lokalu,
- Dancing rozpoczyna się,
Ja – niewiele mając szmalu
„W tango” piękną laskę rwę!
„TAKA SZCZERA” – mnie ośmiela,
Do „zbliżenia” jeden krok,
ONA oczko do mnie strzela,
A ja… wytrzymuję wzrok!
Człowiek większą pewność czuje,
Kiedy taką KARTĘ ma,
Nieśmiałego – podbuduje
No i wtedy wszystko gra!
Myśl na koniec chcę przekazać;
W dobie internetu, kart
- Jakże trudno jest pokazać
Ile człek naprawdę wart!
Beata Kulaga
Mąż – poeta
- Czy słyszysz, kochanie, te kroki wieczności?
- To ciche dudnienie? Tak, kran nam przecieka.
- Kran cieknie, czas płynie, a życie, jak rzeka…
- Prosiłam cię, zrób coś, bo zalać nas może!
- Masz rację, najdroższa. Nie rzeka, lecz morze…
Bezkresne nieznane, co nieraz się burzy…
- Czy czasem mnie słuchasz?
- Twe słowa, jak róże,
wciąż ranią mą ciszę.
Ja tworzyć próbuję!
Ty pytasz czy słyszę?
Tak, czasem zbyt wiele,
a pragnę milczenia,
mój cudny aniele!
Ach, miła, żałuję,
że dałem się ponieść
młodzieńczym porywom…
Ja – Twórca, Poeta! Ja – Piewca Wieczności!
Dziś skrzydła me grzęzną w codziennej szarości.
A ty, puchu marny, o wodzie i kranie…
Tyś taka przyziemna, me słodkie kochanie.
- Z tą wodą wypływa nasz marny majątek!
- I sknera. Mój boże! Co ja tutaj robię?!
A mogłem być wielki… lecz ginę przy tobie.