WYNIKI XVII KONKURSU NA ZIMOWY LIMERYK ANTYDEPRESYJNY
27 stycznia 2018 roku Jury XVII Konkursu organizowanego przez klub Winda GAK na Limeryk antydepresyjny „Jest taki dowcip…” (związany z nieobchodzonym rokiem pierwszego polskiego dowcipu językowego) w składzie:
Bogusław Jackowski – członek przewodzący,
Andrzej Stelmasiewicz – członek wspierający,
Bartłomiej Dratkowski – członek porządkujący,
Krzysztof Szczucki – członek korespondent,
Andrzej Trzaska – członek permanentny (obecny duchem),
Katarzyna Burakowska – sekretynka, kierowniczka klubu Winda GAK
po wnikliwym przeanalizowaniu nadesłanego obfitego materiału, obejmującego niemal dwieście utworów w różnej postaci (drukowanej, elektronicznej i rękopiśmiennej) od 36 uczestników płci rozmaitej, wydało werdykt, przytoczony in extenso poniżej.
Jury tradycyjnie pragnie wyrazić podziękowanie za aktywne wsparcie dzieła upowszechniania limeryków jako antydepresantów niepowodujących efektów ubocznych. Równocześnie stwierdza ze smutkiem, że mimo usilnych starań, nadal sporej liczby nadesłanych utworów w żaden sposób nie dało się zakwalifikować jako limeryków. Po raz kolejny Jury podkreśla, że nie znajduje upodobania w czytaniu fraszek, żartobliwych wierszyków, itp., i zdecydowało, że i tym razem, odrzuci utwory niedające się zakwalifikować jako limeryki. Równocześnie Jury podkreśla, że podobny los spotka utwory limerykopodobne, ale z błędami ortograficznymi bądź interpunkcyjnymi. W tym roku Jury po raz ostatni (bez podania przyczyn) przymknęło oko na te błędy. Jury (bez podania przyczyn) zdecydowało się tradycyjnie wtrącić swoje trzy grosze odnośnie do formy niektórych limeryków. Kończąc ekshortację, Jury serdecznie namawia do starannego wyboru nadsyłanych limeryków, albowiem dziś powinno być już jasne dla wszystkich, że ilość nie przechodzi w jakość.
Jury przyznało Grand Prix w postaci książki o życiu Vincenta van Gogha oraz opracowania Edwarda Stachurskiego pt. „Dowcipy językowe z dawnych czasów” z prywatnej półki Jurora Przewodzącego Pani lub Panu o pseudonimie Dudulelek (poszukiwania trwają) zgrabnie zlimerykowany dowcip o hrabiostwu:
Hrabia z hrabiną. Bal. Białobrzezie.
Tańczą jak frygi. I ile wlezie.
„Teraz wirujmy w drugą stronę!”
„Hrabio, a czemu? I tak płonę…”
„Proste. Gwint kończy mi się w protezie.”
Jury dopatrzyło się ducha Stanisława Barańczaka błąkającego się w formie tego limeryku.
Jury przyznało także dwie równorzędne nagrody pierwsze, w postaci książek o życiu Vincenta van Gogha bez zbioru dowcipów z prywatnej półki Jurora Przewodzącego. Otrzymują je:
Pan Bogdan Krajewski z Warilli NSW w Australii za całokształt, wierność (ze szczególnym uwzględnieniem odległości) i limeryki:
Rozmawiały dwie sąsiadki, ze wsi Kije
jedna mówi: „Mój chłop to anioł – nie pije.”
Druga na to: „Moja droga,
ty to szczęście masz od Boga,
ten mój moczymorda wciąż żyje.
Pytał babę pewien lekarz w Darłowie:
„Co się stało?” – widząc żabę na głowie.
„Aaa… bo, jasna cholera,
coś mnie w dupę uwiera!”
żaba na to, niezbyt grzecznie, odpowie.
oraz Pani Małgorzata Borzeszkowska z Lęborka za szlachetny upór i limeryki:
Na pogrzebie Abrahama z Orszy,
rabin spytał: „Czy ktoś o tym dorszy
sprzedawcy powie coś dobrego?
Nie słyszę… Może ty, kolego?”
„Nu, miał brata. On był jeszcze gorszy.”
Tonący w bagnie w Wasiliszkach (za stawem)
gajowy bezsilnie pomstował na żabę.
Żaba: „Toż to są jaja!
Do mnie «Ku…a, spie…j»!?
Ja tu mieszkam! (Z mężem Jarosławem).”
Ponadto Jury przyznało aż pięć równorzędnych, drugich nagród w postaci zbiorów dowcipów, które otrzymują:
Pan Bogdan Malach z Gdańska za aktywną, konsekwentną, fizyczną obecność i limeryk:
Jeden z dwóch dziadków, pochodzących z Bremy,
stojąc przed burdelem nie ukrywał tremy…
„Myślę sobie – stare zgredy,
jak nie wpuszczą nas – co wtedy?”
„Ty się martw, co będzie, kiedy już wejdziemy…”
Pan Artur Kozłowski z Ząbkowic Śląskich za miłą sercom Jury lojalność niezależną od miejsca zamieszkania i limeryk:
Gazda z Białki raz wrócił z wygódki,
pyta żona „Coś taki mokrutki?
Cy tak mocno dysc leje?”
„Nie, to halny tak wieje.
Ino z wiatrem, mówię wam ludki”.
W tym miejscu Jury pozwala sobie (bez podania przyczyn) zamieścić skomponowany cito loco przez limerykoróbcę Adama Twardocha (p. niżej) suplement:
Jeden z najamsterdamskich Holendrów
bezskutecznie szukał ustępu.
Czemu w środku tornada?
Bo jest u nich zasada:
Homo sapiens non urinat in ventum! *)
*) Autor nawiązuje w wierszu do znajdującego się w Amsterdamie portalu (http://tinyurl.com/y8mgyolr), na którym widnieje owa sentencja łacińska.
Pan Adam Gwara z Hornówka za zwyżkę formy i limeryk:
Pewien pan z miejscowości Poryte
uknuł plan, jak od tyłu wziąć Zytę.
Wychędożył niebogę,
gdy zmywała podłogę.
Nie uciekła, bo jak? Na umyte?!
Pan Jarosław Skoś z Krakowa za udany debiut i limeryk:
Pewien krewki hrabia, wpadłszy w szał w Gujanie,
zdrad już mając dosyć przez jego „Kochanie”,
wtargnął z sługą do alkowy,
szablą ciął z na ustach słowy:
„Hrabinie korkociąg, panu plaster, Janie!”
Pan Grzegorz Zarodkiewicz z Gdańska za orła cień w limeryku:
Na sopockiej plaży mewa patrzyła na fale.
Podleciał do niej wróbel i zagaił zuchwale:
„Kim jesteś piękna, czy cię znam?”
„Jestem mewa, a kim jest pan?”
„Ja jestem orzeł, tylko trochę chorowałem.”
Wyróżnienia w postaci dwóch tomów „Limerykowiska” oraz tabliczki antydepresyjnej za obecność na sali i limeryki w których Jury dopatrzyło się różnorakich walorów otrzymują bez podania przyczyn i limeryków:
Pani Danuta Bartoszuk z Piaseczna,
Pani Maria Pieczonka z Gdańska,
Pani Marta Łojek z Trójmiasta,
Pan Adam Twardoch z Europy
I Pan Zbigniew Witosławski z Gorzowa Wielkopolskiego, którego limeryk (bez podania przyczyn) Jury zdecydowało się zacytować w protokole:
Dwa cudne krawaty panu z Krakowa
w prezencie raz dała dobra teściowa.
Jeden założył, bo chciał być miły.
Jej się w grymasie usta skrzywiły:
„Ten drugi to ci się, co, nie podoba?”
Wyróżnienia (bez podania przyczyn i limeryków) w postaci albumów malarstwa Marka Modela (ufundowanych przez fundację Wspólnota Gdańska) oraz drugiego tomu Limerykowiska za różnorakie walory nadesłanych limeryków i za nieobecność na sali i otrzymują:
Pan Zygmunt Królak z miejscowości Witolube, poczta Biesiekierz,
Pan Karol Wysocki z Olecka,
Pan Zdzisław Nadratowski z Gostynina,
Pan Piotr Lisewski z Gdańska,
Pan Tadeusz Charmuszko z Suwałk,
Pan Grzegorz Gigol z Warszawy
oraz Pani Magdalena Basta z Krakowa za zbiór pusty limeryków (matematycy indagowani na okoliczność zbioru pustego twierdzili, że jest to zbiór jak wszystkie inne, a nawet w pewnym sensie podstawowy) oraz z przyzwyczajenia do przyzwyczajenia.
W ostatnim słowie Jury wyraża swoje ogromne uznanie dla wszystkich limerykodawców. Jeżeli chodzi o nagrododawców, to szczególne podziękowania Jury składa Fundacji „Wspólnota Gdańska” za dostarczenie atrakcyjnych publikacji, które posłużyły jako nagrody. Jednocześnie, tradycyjnie już, Jury składając serdeczne podziękowania wyraża ogromne ubolewanie, że PT Organizatorzy zapewnili tylko tyle nagród, ile zapewnili. Organizatorom, limerykodawcom, i wszystkim, którzy zaszczycili finał swą obecnością Jury gorąco dziękuje.