WŁADYSŁAW KATARZYŃSKI “WIOSENNY REJS”
WŁADYSŁAW KATARZYŃSKI
WIOSENNY REJS
Panie Wańkowicz, tak czy siak
Czy pana znają, czy nie znają
Ja ruszam na mazurski szlak
Nim zjadą tu turyści zgrają
Bo, drogi panie, jestem stąd
Związany tak jak z Rabką góral
Nie fascynuje mnie James Bond
Tylko włóczęga na Mazurach!
Chociaż minęło tyle lat
Wśród jeszcze wszechobecnej ciszy
Odnajdę Smętka stary ślad
Panie Wańkowicz, czy mnie słyszysz?
Naprzeciw słońca, vis a vis
Chcę trochę się opalić bowiem
I pogrążony w metafiz
Yce rejs zacznę gdzieś w Spychowie
Zaliczę dwieście, trzysta wiorst
W domu nad wodą ( jadło, picie)
Gości mnie Mazur, imię Horst
Dziad był za Polską w plebiscycie
Zielony kamyk tkwi na dnie
Kajak się na Krutyni buja
Rzekł pan, Ze cukier krzepi, mnie
Zefirek wiosny na Mazurach
Melchior Wańkowicz, warszawski pisarz i reportażysta, w 1936 roku odbył kajakiem i samochodem podróż po Prusach Wschodnich. Jej plonem był zbiór reportaży “Na tropach Smętka”.