WIKTOR WOROSZYLSKI “WÓDZ”
WIKTOR WOROSZYLSKI
WÓDZ
Witali, Wołali. Wołali. Witali.
Kwiaty. Krawaty. Pompa i puc.
Lakierki. Szpalerki. Do góry ! Dalej !
Wrzaski. Oklaski. Pan Prezes. Wódz.
.
Kwiaty dla niego. Przemowy — dla czerni.
Wódz, a za wodzem — wierni.
Gazeta. On, siwe woły i socha.
(On orze tą sochą). On — i dzieci.
(Wiadomo, On tę dzieciarnię tak kocha).
On — pośród chłopów w zniszczonym powiecie.
On — między swymi w ludowej siermiędze.
On — pod strumieniem lejącej się Łaski.
Sny o potędze. Sny o potędze.
Oklaski. Oklaski. Oklaski.
.
Oklaski dla niego. Uśmiechy — dla czerni.
Wódz, a za wodzem — wierni.
.
On właśnie — walczył niezłomnie z faszyzmem.
On —znaczy lud i ludowa sprawa.
On — Naród. On — uosabia Ojczyznę.
On — to Warszawa. Krwawiąca Warszawa.
Ojczyzna. Ojczyźnie. Ojczyzną. Ojczyznę.
Reklama i patos. Patriotyzm i byznes.
Krawaty i kwiaty. Targ o mandaty.
Armaty (w marzeniu). Armaty. Armaty,
Mandaty —dla niego. Armaty — dla czerni.
Wódz, a za wodzem — wierni.
.
Co jeszcze? Co jeszcze? Co jeszcze?
Zza węgła
.
Kula zdradziecka nie jego dosięga.
Handel i bandy. Broń bratobójcza.
Prezencik na Gwiazdkę. Od wujcia. Od wujcia.
Jęk mordowanych. Płacz matek i żon.
Kto winien? On milczy. Kto winien? Nie On?
.
On — wzrusza ramieniem. Pogarda dla czerni.
Wódz, a za wodzem — wierni.
.
Grudzień 1946