WIERSZE TOMASZA POHLA – II NAGRODA W XII OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM „O STATUETKĘ STOLEMA” 2016
TOMASZ POHL
XII OGÓLNOPOLSKI KONKURS SATYRYCZNY
„O STATUETKĘ STOLEMA” 2016
II NAGRODA
BUŁKA Z MASŁEM
Każdy wie, że demokracja
To po prostu rewelacja
I tak w imię praw, wolności
Chłop pomyślał o ludzkości
Że ją zbawi uszczęśliwi
Pomysłami świat zadziwi
Że był mały bezpartyjny
Uznał że jest nie dość silny
Aby zostać prezydentem
Do pałacu drogi kręte
Ale zostać w gminie wójtem
To jak z masłem zeżreć bułkę
By się ludziom przypodobać
Zaczął wszystko krytykować
A to asfalt, że jest czarny
A to wójt, że blady, marny
I że gmina jest za mała
Ale urząd, jest jak pałac
By się bardziej przypodobać
Zaczął także kościółkować
Już od rana na kolanach
Na klęcznikach przy ołtarzach
Palił Panu Bogu świeczkę
W sercu zaś knuł plany świeckie
Jął planować, intrygować
Dołki kopać i szkalować
Plotką, żartem, pomówieniem
Raz donosem, raz kamieniem
Zaczął rzucać i obrzucać
Dobre imię też naruszać
Polityczne te starania
Mają miano swe: Kampania
A tak zwany elektorat
Który kocha się w pozorach
Wybrał Chłopa, bo był swój
I miał elegancki strój
Zasiadł Chłopek na Urzędzie
Myśli: Co też teraz będzie?
Będę rządził i wyrzucał
Ach zarabiał i pouczał
Gmina będzie w siłę rosła
Mimo, że ma wójta Osła
Już pierwszego dnia w robocie
Wójt od rana był w kłopocie
Radni gminy oczekują
Urzędnicy atakują
Po podpisy, po decyzje
I pytają go o wizję
Potem budżet, potem plany
Urząd jest kontrolowany?
Przecież sam Pan pisał donos!
Są problemy znikąd pomoc
Projekt z Unii trza rozliczyć
A w budżecie jest deficyt
Chcą wyborcy nowej drogi
Bezrobotni zapomogi
Szkoły dopłat do świetlicy
A on nie potrafi liczyć
Skarbnik poszedł na zwolnienie
Nie ma kasy na rządzenie
Strajk w oświacie po wypłacie
Bunt lekarek, pielęgniarek
W gminie strajk protestacyjny
Stoi skup interwencyjny
No co jest z tymi chłopami?
Z taczką jadą i z widłami!
Chłop podrapał się po głowie
Trzeba mieć do tego zdrowie
Trzeba mieć łeb i układy
Ja już nie dam dłużej rady
Skończyła się moja misja,
Drodzy radni to dymisja!
Do domu wrócił w skarpetach
Noga do trzewików nie ta
Myślał w drodze – łatwo sądzić
Że to proste gminą rządzić
A że błądzić rzeczą ludzką
Poszedł przepić kaca wódką
Lecz nie sądźmy go surowo
Ruszył przecież w końcu głową
Puentę autor ma gotową
Na władzę samorządową:
Nie wystarczy chęć charyzma,
Lecz nie każdy szczerze przyzna
Że jest Kiepski
Z niego Dyzma
WYZNANIA NIEDOSZŁEGO NIEBOSZCZYKA
Kiedyś będę nekrologiem
I popiołem albo z Bogiem
Będę chodził na wagary
Żeby raj zobaczyć cały
Kiedyś będę nieobecny
Może wcale, albo wieczny
Będę myślał o swym życiu
Lub nie myślał już o niczym
Kiedyś będę miał nagrobek
Granitowy ciemny schowek
Będę leżał na całego
A nade mną będzie drzewo
Kiedyś będę lekko-duchem
I pod głową miał poduchę
Pójdę w czarnych swych lakierkach
Pograć z Aniołami w berka
Kiedyś będę szedł po trupach
Albo też zalany w trupa
Padnę trupem na cmentarzu
Może w Niebie przy ołtarzu
Kiedyś stanę w martwym punkcie
Między ziemią niebem utknę
Zapracuję się na śmierć
By coś z tego życia mieć
Kiedyś będę bardzo dumny
Przybijając gwóźdź do trumny
Bo to będzie gwóźdź programu
Pomnik, granit albo marmur
Kiedyś się pożegnam z życiem
Czule, długo, należycie
I na łożu śmierci twardym
Zagram o swą duszę w karty
Wtedy, kiedy będzie kiedyś
By żyć – będzie już za późno
Lecz nadzieję mam niekiedy
Że mi głowy tam nie urwą