WIERSZE MICHALINY BANASIAK
Przedstawiamy Państwu wiersze Michaliny Banasiak,
napisane po utracie najbliższych jej osób: męża i matki.
Pamięć
(19.07.2015)
Żalem opętana,
może i szalona?
Włosy, wstęgą związane
w nieładzie,
opadają, niczym łzy
rozwiane na ramionach.
Świat, w kolorze czerni,
wabi, kusi, nęci.
Chwile smutku i gniewu…
Jak je wydrzeć z pamięci?
aut. Anastazja Michalina Banasiak
* * *
( 20.07.2015)
Krzyczę głosem ciszy,
do skraju wytrzymania.
Nie wiem, nie pamiętam
dnia poprzedniego.
Przede mną tęsknota krwawi
amarantem zachodu.
Niemy księżyc blade
spojrzenie oddaje.
Niebo przelewa szafiry.
Gwiazdy iskrzą, to gasną,
by zaświecić od nowa
jakby chciały pocieszyć mnie.
Bez Ciebie
puste noce i dnie…
aut. Anastazja Michalina Banasiak
ŻYWE WIERSZE
(3.09.2015)
Nie ma już Ciebie pośród nas.
Do nieba bram powołał Bóg.
Żegnamy Cię ostatni raz.
Wieczności przekroczyłeś próg.
Przyjaciół opuściłeś wielu
i tyle dróg przebyłeś z nami.
Żegnaj więc, żegnaj, Przyjacielu.
Odszedłeś mężu ukochany.
Za sobą masz liryczny szlak,
znaczony piórem złotym..
W klubie, gdzie teraz Ciebie brak,
rozkwita kwiat tęsknoty.
Ale żyć będzie, pośród nas,
Twoje uśmiechnięte spojrzenie.
Liryka, satyra, wpisane w czas,
rozjaśnią każde wspomnienie.
aut. Anastazja Michalina Banasiak
Jesień
(2.10.2015)
drzewa
w szatę smutku ubrane
za ostatnim liściem
gonią tęsknotą
ptak już nie zaśpiewa
tylko wiatru łkanie
szarością opada
na chryzantem złoto
te bujną urodą
spoglądają w niebo
jakby miały pozdrowić
Tych w oddali
co pośród nas byli
i nas kochali
jesień rozsypuje
proch wspomnień
melancholią kołysze
nade mną drzewa
westchnieniem wtopione
w ciszę