Główna » WSZYSTKIE WPISY, Wiersze

WIERSZE MAŁGORZATY BORZESZKOWSKIEJ – LAUREATKI III MIEJSCA W KONKURSIE “POETYCKIE WALENTYNKI 2015″

Autor: admin dnia 18 Luty 2015 Brak komentarzy

KONKURS “POETYCKIE WALENTYNKI 2015″

III MIEJSCE

MAŁGORZATA BORZESZKOWSKA

MIŁOŚĆ Z JARZĘBINĄ W TLE

Koraliki czerwone nanizane na niebo -

guziki do gałęzi przyszyte błękitem -

łódeczką z jarzębiny chmury białe płyną,

szarozielonym cieniem liściastym owite.

Wędrujemy drogami, odartymi z lata,

poprzez zamglone lasy, szare uroczyska,

a tu na głowy czerwień kapie z jarzębiny

i w dymnym świetle nagle jarzębina błyska.

Więc w zachwycie stajemy, zaplątani w jesień,

jaskrawe baldachimy ponad nami płoną,

potem ścieżką ruszamy, we wrześniowym lesie,

coraz szybciej zdążając w chłodną zimy stronę.

A ta miłość, kochany, owinięta złotem,

z plamkami jarzębiny na twych dobrych dłoniach,

jest jak piernik i wino w ciepłym kubku lata,

które strużką wycieka i pod krzewem kona.

CISZA

las owinął nas ciszą-

poszarzałą sierpniową szarością,

długimi cieniami zatrzymanymi w pół drogi

do zmierzchu

pokazałam ci dąb i sosnę

splecione, zmierzwione gałęzie

za welonem babiego lata

las oplótł nas ciszą-

zamarła dzika jabłonka przy piaszczystej drodze,

od stu lat niepewna, czy tu jest jej miejsce;

wśród dębów, jałowców i jarzębin

kuli się nieśmiało,

nieśmiało rodzi zielone, nieładne jabłka

i nocą, ukradkiem, ciska je na ścieżkę,

jeżom na pożytek

las otulił nas milczeniem,

ukoił, ukołysał w kociej kołysce ziół

i suchych sosnowych igieł

zapatrzyłam się w ciebie,

wstrzymałeś dzień na chwilę,

oprządłeś mnie bezgłośną pewnością,

że ostaniemy się tak zaklęci w drzewa,

w ciszy przed deszczem,

w ciszy przed jutrem

GNIAZDO Z RUMIANKU

świt – jasny napar z rumianku,

przesącza się przez okiennice

jak przez gazę,

rumiankowe światło

wygładza kontury mebli-

wynurza się z półmroku łóżko,

skraplają się na ścianach bladożółte cienie krzeseł,

a przez półotwarte balkonowe drzwi

nagle wrzask kawek,

które, jak co roku, gromadzą pisklęta, szmatki, paproszki,

patykami znaczą swoją obecność, zagnieżdżają się

w cieple lipca

ty i ja też budujemy gniazda, co rano

wykładamy rumiankiem i miętą,

obsiewamy macierzanką,

wpuszczamy ptaki do naszego czasu,

wydłużamy pachnące ziołami półcienie,

aż pod wieczór zamykamy je w słoikach

odwracamy do góry dniem-

ustawiamy na półkach

niech doczekają zimy

wypijemy napar łyk po łyku

jak lekarstwo na przeziębienie miłości

na chłód

między nami

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.