WIERSZE GRZEGORZA LEWKOWICZA – WYRÓŻNIONE DRUKIEM W VIII OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM „O STATUETKĘ STOLEMA”
Portal Migielicz.pl przedstawia dwa znakomite wiersze Grzegorza Lewkowicza – “Życiowy nieudacznik” i “Pióro Parkera”, które zostały wyróżnione drukiem w Almanachu pokonkursowym wydanym po rozstrzygnięciu VIII Ogólnopolskiego Konkursu Satyrycznego “Energia Satyry” o Statuetkę Stolema, ogłoszonym przez Wójta Gminy i Gminną Bibliotekę Publiczną w Gniewinie i rozstrzygniętym w listopadzie 2012 r. Autor wyjawia nam w nich po mistrzowsku gorzką prawdę o czasach w jakich żyjemy.
GRZEGORZ LEWKOWICZ
ŻYCIOWY NIEUDACZNIK
Jesteś życiowym nieudacznikiem…
- powiedział wnuczek dziadkowi.
Przecież też mogłeś być politykiem,
jak dawni „chłopcy stoczniowi”.
Co przeszkadzało tobie przed laty,
poleżeć na styropianie?.
Dziś nie pracując byłbyś bogaty,
jak bankier na Manhattanie.
Mogłeś nie piórem lecz śrubokrętem,
walczyć z komuną za młodu.
Zostałbyś może też prezydentem,
a nawet „mędrcem narodu”!
Trzeba ci było posiedzieć w celi,
obok Adama Michnika.
Do Magdalenki by ciebie wzięli
i na Agory wspólnika.
Gdybyś malował z Tuskiem kominy,
zrobiłbyś dzisiaj karierę.
Miałbyś swe miejsce w składzie drużyny,
co piłkę kopie z premierem.
Wybrałeś jednak drogę nauki,
doszedłeś do profesora,
a gorzej masz niż komuchów wnuki
i „kundli moralnych” sfora.
Po co ci dziadku dwa fakultety,
i naukowy dorobek?.
Dzisiaj „kasiorę trzepie” niestety,
niedouczony wyskrobek.
Stoisz w aptece licząc w portfelu,
czy ci wystarczy na leki,
a premier z dworem jeździ bez celu,
do krajów bardzo dalekich.
Ciebie wysyła rząd na śmietniki,
jesz z jego stołu odpadki.
W urzędach siedzą partyjne kliki,
ty płacisz na nich podatki.
Chcesz do szpitala? – czekasz latami,
na nich czekają kliniki.
Czy nie żałujesz dziadku czasami,
żeś nie wszedł do polityki?…
PIÓRO PARKERA
Szczęście niestety mam zezowate,
fortuna o mnie wciąż się ociera.
Kiedy zostaję gdzieś laureatem,
zawsze dostaję pióra „Parkera”.
Choć do konkursów pchają mnie żądze,
i nawet wygrać uda się nieraz.
Chciałbym w nagrodę dostać pieniądze,
lecz zamiast kasy dają „Parkera”
„Parker” to firma znana na świecie,
pisze nim lekarz, bankier, literat…
lecz do pisania każdemu przecież,
wystarczy jedno pióro „Parkera”.
Ja mam w kolekcji wiecznych piór masę,
jestem bogaty więc jak cholera.
Chociaż lodówkę pustą mam czasem,
to sklep otworzyć mogę „Parkera”
Nagrody zawsze witam z radością,
i dumny biorę je z rąk kuriera.
Jedynie żona warczy z wściekłością,
gdy ma do garnka włożyć „Parkera”.
Budżet domowy leży niestety,
stan konta w banku poniżej zera,
a ja za twórczą pracę poety,
dostaje wiecznie pióra „Parkera”.
Gdybym był posłem lub politykiem,
to miałbym w domu dobrobyt teraz.
Ale wolałem być satyrykiem,
a tym się płaci piórem „Parkera”.
Po co pieniądze dla wierszokletów,
większość za młodu i tak umiera.
Głód zaś pobudza wenę poetów,
a biednym nie jest kto ma „Parkera”.
Sześćdziesiąt siedem lat muszę dożyć,
by zadowolić pana premiera.
Gdy z Alzheimerem przestanę tworzyć,
ZUS na pampersy da mi „Parkera”.
Świetne !!!! Gratuluję!!!
Choc to wszystko troche smutne, ale jak swietnie napisane. Pozdrawiam Panie Grzegorzu i zdrowka zycze.
Szczesliwy posiadacz akordeonu Hohner!
Panie Grzegorzu,gratulacje. Wiersz ,,Parker” porusza ważny problem niedorzecznych nagród w różnych konkursach.Często owe nagrody to sterta niepotrzebnych nikomu publikacji walających sie po bibliotekach i innych przybytkach kultury, które wciska się laureatom.Gdy pierwszy raz zostałam ,,laureatką” napisałam takie wierszydło :
***
Włączam komputer.O matko!
Zostałam laureatką !
Nagroda dla mnie – limerykowicza
A wyróżnienie dla Lewkowicza.
Wreszcie nagroda, o której marzę.
Wkrótce przysłali dwa kalendarze…
Tak szpetne, że opisać nie potrafię.
Chyba wyłożę swe półki w szafie.
Aż przyjaciółka dzwoni z przejęciem:
-Córka przyjeżdża jutro wraz z zięciem,
A w kuchni ściana sokiem zalana!
Pożycz mi plakat Boba Dylana.
Dałam kalendarz [był dosyć spory]
Żeby przy zięciu nie było obory.
I co by tu jeszcze dodać?
Czasem przydaje się taka nagroda.
***PS- To o ścianie i kalendarzu fakt autentyczny
Gratuluję zarówno świetnego pomysłu jak i wykonania.
Zyciowy i kapitalny wiersz, krotko mówiąc wzięty z życia
Franciszek
Humor choć czarny to pierwszej klasy! Ja zanim coś wyślę, to najpierw czytam jakie są nagrody, stąd jestem szczęśliwym posiadaczem tylko jednego pióra.