WIERSZ “SATYRA ZE SZPITALNEGO WYRA” GRZEGORZA LEWKOWICZA- WYRÓŻNIENIE W XVI OGÓLNOPOLSKIM TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ”

GRZEGORZ LEWKOWICZ

SATYRA ZE SZPITALNEGO WYRA

W szpitalnym łóżku leżąc od roku,

czasu wolnego miewam bez liku.

Jednak na prawym czy lewym boku,

nie mogę zasnąć przez polityków.

Kiedy ich widzę w telewizorze,

oddałbym chętnie miejsce na sali.

Niestety, szpital im nie pomoże,

tak się na władzę pochorowali.

PiS nienawidzi od lat Platformy,

Tusk ma obsesję na Kaczyńskiego.

Leżą ustawy oraz reformy,

narasta podział państwa polskiego.

Młodzi i zdrowi kraj opuszczają,

mając po uszy partyjnych knowań.

Starzy i chorzy z musu zostają,

licząc na łaskę Funduszu Zdrowia.

Pacjent co kiedyś dał głos na Tuska,

bowiem pomylił go z Jackiem Gmochem.

Opił zwycięstwo – siadła mu trzustka,

wkrótce zostanie sam w urnie prochem.

Chory co dawał głos Kaczyńskiemu,

na korytarzu miał swoje łoże.

Drogi moczowe przewiało jemu,

więc nawet w kaczkę siusiać nie może.

Chłop z izolatki cierpiał na raka,

wierny od zawsze fan PSL –u,

chciał zagłosować znów na Pawlaka,

ale nie zdążył, odszedł jak wielu.

Od słodkich słówek Napieralskiego,

członek tej partii dostał cukrzycy.

Wkrótce po nagłym zejściu chorego,

miejsce zwolniło się na lewicy.

Na żeńskiej sali stara komuszka,

wciąż odgrażała się, że umiera

lecz wyskoczyła natychmiast z łóżka,

gdy znów wybrano Leszka Millera.

Pacjentka z HIV-em nie chcąc umierać,

w szpitalu księdza z Bogiem unika.

Ruch Palikota za to popiera,

licząc, że weźmie się za Rydzyka.

Przez tanie wina od Palikota,

kloszard utracił zdrowie tak drogie.

Żołądek zjadła mu nadkwasota,

czeka go rychłe spotkanie z Bogiem.

Zmarł ateista słysząc Rydzyka,

kiedy ktoś włączył Radio Maryja.

W depresję wpadła jego psychika,

a ta choroba szybko zabija.

Chora staruszka w życia jesieni,

twierdzi, że Polska Jest Najważniejsza.

Wierzy w Mesjasza, który kraj zmieni,

widać, że babcia jest niedzisiejsza.

Student uważa, że Korwin-Mikke,

prezes Kongresu Nowej Prawicy,

w końcu uzdrowi nam politykę…

- lepszy ekscentryk niż obłudnicy.

Kiedy Ricardo Czarnecki kręcił,

że z Jackiem Kurskim źle głosowali,

ze śmiechu zmarli czterej pacjenci,

co europosłów głupot słuchali .

W Sali Sejmowej są też osoby,

z których słuchania i oglądania,

można marskości dostać wątroby,

jak alkoholik od wódy chlania.

Gdy po kolejnej chemioterapii,

prawie wygrałem już z nowotworem,

wtedy zacząłem bardziej się trapić,

o społeczeństwo które jest chore.

Szczaw z mirabelką jem z rodakami,

psiocząc na posła Niesiołowskiego.

Dla niego wszyscy są łajdakami,

prócz Tuska oraz jego samego.

Dobrą więc radę mam dla szpitali,

bo wiem od czego sam jestem chory.

Trzeba natychmiast z pacjentów sali,

usunąć płatne telewizory!.