Główna » Grzegorz Lewkowicz, WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

WIERSZ “POLSKA BIESIADA” GRZEGORZA LEWKOWICZA

Autor: admin dnia 29 Styczeń 2011 Brak komentarzy

Przedstawiam Państwu kolejny wiersz pt. “Polska biesiada” naszego dobrego znajomego- Grzegorza Lewkowicza , znakomitego i utytułowanego satyryka , piszącego zabawne wiersze, limeryki, fraszki . Za prezentowany wiersz autor otrzymał II nagrodę w Konkursie Satyrycznym im. Andrzeja Gawrońskiego w Australi w 2007 r. 

Grzegorz Lewkowicz 

„Polska biesiada”

II nagroda w I Konkursie Satyrycznym w Australii w 2007 r.

 

W Trójmieście, nowa karczma wyrasta,

wiejska kultura, wchodzi do miasta.

Może nas Unia za to doceni…

- że powracamy do swych korzeni!

Karczmy, w krajobraz miasta wrastają,

a goście chętnie je odwiedzają.

Tu tradycyjnie, jak niesie wieść…

- można coś wypić i dobrze zjeść!

Jest wiejska kuchnia, swojska muzyka,

polską gościnność tu się spotyka.

Kiedy ludowa kapela gra…

- wszyscy się bawią, biesiada trwa!

Cudze chwalimy, swego nie znamy,

a takie piękne tradycje mamy.

Chce cudzoziemiec poznać nasz kraj…

- to musi śpiewać: – fajduli, faj!

Niech płyną dźwięki pieśni ułańskiej,

polskiej, góralskiej, morskiej, cygańskiej.

I niech na skrzydłach je niesie wiatr…

- od plaż Bałtyku, po szczyty Tatr.

Bo my nie gęsi, swój język mamy,

w Polsce, piosenki polskie śpiewamy.

„Kamraci”, wodzą w biesiadzie rej…

- a ty barmanie kolejkę lej!.

Jeśli, ktoś folklor miejscowy lubi,

w karczmie, z przytupem grają Kaszubi.

Piosenką wabią w „kaszebszczi las”…

- diabelskie skrzypce i burczybas.

Po nich kapela zagra Górali,

w kierpcach kupionych na Gdyńskiej Hali.

Nie chcą u bacy juhasem być…

- wolą z muzyki nad morzem żyć.

Herbatkę z prądem wciąż popijają,

bo jak popiją, lepiej śpiewają!

Góralu z Kaszub, czy ci nie żal…

- u`Owiecki becą!… -wracaj do hal!

Tuż po Góralach, polscy Cyganie,

przy stołach zaczną kolędowanie.

Z solarium, mają cygańska twarz…

- romanse grają… -jak banknot dasz!

Jeżeli goście potańczyć wolą,

kapela zagra – też disco –polo.

Zaś o północy, wieczoru hit…

- wystąpi klezmer –też polski Żyd.

Choć, to ci sami muzycy grają,

tylko dyskretnie się przebierają.

Nie widać tego, bo w karczmie mrok…

- a gość po piwie, ma słaby wzrok.

W karczmie na miedzy Sopotu z Gdańskiem,

wszyscy, humory mają szampańskie.

Francuz, Holender, Niemiec i Czech…

- muzyka, tańce, radość i śmiech!

Szwedzki turysta ze „svenską flicką”,

tańczą, porwani polską muzyką!

Niemiec, gdy piwa opróżnił dzban…

- z puszystą Helgą, też ruszył w tan.

Biznesmen z Rosji, w rytm krakowiaka,

jak Rus, z przysiadem tańczy kozaka!

Polkę zatańczyć chciał także Czech…

- ale go w barze, zatrzymał „Lech”.

Para Francuzów w karczmie od rana,

miód polski pije, zamiast szampana.

Nie chcą ślimaków jeść ani żab…

- tak im smakuje bigos i schab.

Wuj Sam, przyjechał aż z Ameryki,

by w Karczmie słuchać polskiej muzyki.

Oberka! –krzyknął z Chicago gość…

- bo jankeskiego rapu mam dość!

Polską muzykę wspaniałą macie,

nie zamykacie jej w rezerwacie!

Skocznych melodii potrzeba nam…

- grajcie „Sokoły”!… -dolary dam!

Nasza biesiada, zawsze jest w cenie,

w Stanach, w Australii albo w skansenie.

Dla zagranicznych gości, to hit…

- dla polskich mediów… – wiocha i wstyd!

Choć, do lamusa przeszły Pewexy,

to prezenterzy, mają kompleksy.

Dlatego w radio oraz TV…

- nadal zachodnia muzyka brzmi!

Jedyna szansa jest dziś w Polonii,

że dla potomnych, folklor uchroni.

Nawet w Australii, sławi swój kraj…

- Polaku!, w Polsce… – po polsku graj!

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.