WIERSZ EWY JOWIK- III MIEJSCE W IV OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE POETYCKIM WIERSZA KLASYCZNEGO O “BUŁAWĘ MARSZAŁKA” KATEGORIA WIERSZ SATYRYCZNY
III MIEJSCE
IV OGÓLNOPOLSKI KONKURS POETYCKI
WIERSZA KLASYCZNEGO O “BUŁAWĘ MARSZAŁKA”
KATEGORIA: WIERSZ SATYRYCZNY
EWA JOWIK
BAJKA O ALIBABIE
Bajkę opowiem wam dziś panowie,
niechaj od bajek nikt z was nie stroni.
Żył w Persji Ali, chłop co się zowie.
Przynajmniej każdy tak myślał o nim.
Miał bogatego brata, Kasima,
jemu zaś wiodło się raczej licho.
Kiedy w kieszeni pieniędzy ni ma,
to często siadał nad pustą michą.
Wybrał się kiedyś po drewno, w góry,
pewnie na opał. Dziś trudno dociec.
Tam rozbójników zobaczył, którzy
przywieźli łupy, by je skryć w grocie.
Herszt pragnąc ukryć złupione złoto,
stanął, (z nim zbójów okrutnych roje),
przed głazem, szepcząc te słowa oto:
- Sezamie, otwórz swoje podwoje.
Weszli do wnętrza, tam władowali
wiele skrzyń, worków i zwojów sukien,
a potem wyszli i odjechali.
Głaz się za nimi zatrzasnął z hukiem.
Chyba tam wejdę, pomyślał Ali.
Przecież mi w biedzie wciąż lata lecą.
Dobry Allachu, powiedz, azali
mógłbym dla siebie uszczknąć co nieco?
Lecz Allach sobie trudu nie zadał,
a hasło cwaniak szybko rozkminił,
wziął worek, w który miał drewno wkładać,
stanął przed wejściem wnet do jaskini.
Sezam otworzył wnętrze bogate,
wszystko więc świetnie mu się udało.
Było dóbr w grocie wiele, a zatem
nakładł ich Ali w worek niemało.
Przykra na koniec rzecz się mu stała:
przemarzł tam trochę i trochę zgrabiał,
chyba dlatego przy wyjściu skała
mu przytrzasnęła niestety nabiał.
Pogodzić musiał się z przykrym losem:
wprawdzie bogaty był niczym nabab,
lecz mówił raczej niewieścim głosem,
więc odtąd ksywę miał Ali Baba.
I tu pod pióro ciśnie się puenta:
Choć kusi brylant, czy gadżet złoty,
goniąc za skarbem, zawsze pamiętaj,
że masz cenniejsze w gaciach klejnoty.