UTWORY MIROSŁAWA KOWALSKIEGO- I MIEJSCE W V BIELSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM WRZUĆ NA LUZ W KATEGORII LITERACKIEJ
MIROSŁAW KOWALSKI
PARADOKSY
poszedł do kościoła
a z gospody wrócił
wyszła za anioła
diabeł ją porzucił
buty w miejscu stały
jednak wyszły z mody
ponoć był stolarzem
zrobił z desek schody
zegar szedł do przodu
choć wisiał na ścianie
złodziej zrywał gruszki
a oberwał lanie
kupował z rozmysłem
kupił kota w worku
trwała raz sobota
od piątku do wtorku
kręcił interesy
żeby wyjść na ludzi
że wyjdzie za kaucją
nawet się nie łudzi
tylko baran zmarznie
kiedy na nim wełna
nie może być flaszka
do połowy pełna
TO MY
to my filipowie z konopi
łapiemy zbyt dużo srok za ogon
grzmocimy głową w mur
zupełnie bez sensu
lepiej już rzucać grochem
bo choć i tak nie wyprosimy niczego
to przynajmniej łeb cały
to my krawcowie losu
kroimy jak nam materiału staje
mrugając porozumiewawczo
szyjemy nieraz grubymi nićmi
tak by wilk był syty
i wilk syty
to my zabłoccy na mydlanych górach
zabawiając się przelewaniem z pustego w próżne
knujemy jakby tu następnym razem
mądrym być i przed szkodą
to my wróżąc na dwoje
do miejsca pogrzebania psa
docieramy jak sójki do ciepłych krajów
i kiedy dają bierzemy tyle
że nie sposób uciekać kiedy biją
a co w garści to w garści
to my śmieszni w kruchych skorupkach
ciągle mądrzejsi od kury
słońcu przed nosem wymachujemy motyką
nie zauważając że co chwila
włazimy z deszczu pod rynnę
my
filipowie z konopi