UTWORY MICHAŁA WITOLDA GAJDY – LAUREATA I MIEJSCA W III EDYCJI OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU TWÓRCZOŚCI SATYRYCZNEJ IM. ALEKSANDRA HRABIEGO FREDRY
Portal Migielicz.pl przedstawia Państwu zestaw utworów Michała Witolda Gajdy, za które otrzymał I miejsce w III edycji Ogólnopolskiego Turnieju Twórczości Satyrycznej im. Aleksandra Fredry 2013.
MICHAŁ WITOLD GAJDA
WYLICZANKA (dla starszaków)
Chodzi dziewczę po ulicy.
Na paluszkach cicho liczy:
może Kazio z małą bródką,
może John, co sypia krótko,
może Rysiu – akrobata
może Ptyś, co za mną latał,
Marcin, który kocha drzewa,
Andrzej dla mnie tylko śpiewa,
Ziuk nie śpiewa, lecz ma bryki,
Ahmed , Mahmud – dwaj z Afryki,
Karol bardzo lubi oral,
z Wojtkiem byłam na nieszporach,
na pielgrzymkę poszłam z Czesiem,
Damian sztandar w szkole niesie,
Beniu mamę ma w Kanadzie,
Dyzio, seksu chce raz na dzień.
Z rachunkami trudno zdążyć.
Z którym, kurde, jestem w ciąży!!!???
Teraz, dzieci, Was połechcę
- ilu chłopców miało dziewczę?
Już liczycie? Po co pośpiech.
Kiedyś każde z Was dorośnie.
PIOSENKA DZIADOWSKA O PODRÓŻOWANIU POLSKA KOLEJĄ
Drodzy ludkowie, poznajcie mą mękę;
bo podróżować wypadło koleją.
Tłum potępieńców przed kasy okienkiem.
Cuda się dzieją.
Z biletem w zębach, na peronie, wreszcie;
gdy z megafonu głos popłynął głos szczery,
że opóźniony ekspres minut dwieście
trzydzieści cztery.
Trwoga i lament, twarze zapłakane.
Niejeden śmiałek, nie bacząc na błoto,
przyjął na drogę ostatni sakrament,
ruszył piechotą.
Pojazd nadjechał, anioły zagrały
na krętych rogach, gromkie: Gaude Mater.
A w chwilę potem, świat był mleczno biały,
za szyby matem.
Ciągle jedziemy, stłoczeni jak dorsze.
Ciemno i zimno, gęsty smród się niesie,
Lecz nie narzekam, miejsce mam niezgorsze.
Tuż przy sedesie.
Podróż bezsenna, ciągle w dal, nieznaną.
Żegnajcie mili, będę was pamiętał.
W domu się zjawię może na Wielkanoc.
To także święta.
CHUTNIK
Któż to pierdzi, sapie, beka
na mokradłach, w ciemnych lesie?
Pełna wodnic, mętna rzeka,
głos poniesie.
Straszny chutnik w chaszczach kusi,
na ofiary czyha nowe.
Ma ochotę znów przydusić
białogłowę.
Jego nóżki jak u świni,
drobny tułów z małą głową.
Jeden szczegół ma olbrzymi.
To i owo.
Biegnij dziewczę, porzuć koszyk!
Tylko tyle jeszcze powiem:
potwór lubi gładzić włosy.
Te łonowe.
Wszystkich niecnot nikt nie zliczy;
Świstak gwiżdże, wrona kracze,
że faceci w okolicy
to rogacze.
Pełna dzieci każda wioska,
gdzie potwora cień przemykał.
A odpowiedź przecież prosta
- dar chutnika.
STRASZYDŁA Z KRAINY PIURNONSENSU (czytanka dla obcokrajowców)
w szczerych chaszczach straszy strzyga
trzeszczą szyszki żgają rdesty
szczają szczury szynszyl rzyga
- szelest szeptu szedł złowieszczy
szczygły szczerzą ostrza paszczy
drżąca mysz wytrzeszcza trzeszcze
grzmi gżegżółek wrzask tak straszny
że się grzmocą w żądzy leszcze
trznadel trawi trzewia trzmiela
gdy w leszczynach grzywa grzyba
w krzepkie skrzypy skrzepem strzela
oszczep szczyn nie chybił chyba
żre grzechotnik organ Grześka
żmije wije anakonda
w złej krainie licho mieszka
więc tam nigdy nie zaglądaj
nie zaglądaj
nie zaglądaj