Główna » WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

UTWORY MICHAŁA WITOLDA GAJDY – LAUREATA I MIEJSCA W III EDYCJI OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU TWÓRCZOŚCI SATYRYCZNEJ IM. ALEKSANDRA HRABIEGO FREDRY

Autor: admin dnia 20 Maj 2013 Brak komentarzy

Portal Migielicz.pl przedstawia Państwu zestaw utworów Michała Witolda Gajdy, za które otrzymał I miejsce w III edycji Ogólnopolskiego Turnieju Twórczości Satyrycznej im. Aleksandra Fredry 2013.

MICHAŁ WITOLD GAJDA

WYLICZANKA (dla starszaków)

Chodzi dziewczę po ulicy.

Na paluszkach cicho liczy:

może Kazio z małą bródką,

może John, co sypia krótko,

może Rysiu – akrobata

może Ptyś, co za mną latał,

Marcin, który kocha drzewa,

Andrzej dla mnie tylko śpiewa,

Ziuk nie śpiewa, lecz ma bryki,

Ahmed , Mahmud – dwaj z Afryki,

Karol bardzo lubi oral,

z Wojtkiem byłam na nieszporach,

na pielgrzymkę poszłam z Czesiem,

Damian sztandar w szkole niesie,

Beniu mamę ma w Kanadzie,

Dyzio, seksu chce raz na dzień.

Z rachunkami trudno zdążyć.

Z którym, kurde, jestem w ciąży!!!???

Teraz, dzieci, Was połechcę

- ilu chłopców miało dziewczę?

Już liczycie? Po co pośpiech.

Kiedyś każde z Was dorośnie.

PIOSENKA DZIADOWSKA O PODRÓŻOWANIU POLSKA KOLEJĄ

Drodzy ludkowie, poznajcie mą mękę;

bo podróżować wypadło koleją.

Tłum potępieńców przed kasy okienkiem.

Cuda się dzieją.

Z biletem w zębach, na peronie, wreszcie;

gdy z megafonu głos popłynął głos szczery,

że opóźniony ekspres minut dwieście

trzydzieści cztery.

Trwoga i lament, twarze zapłakane.

Niejeden śmiałek, nie bacząc na błoto,

przyjął na drogę ostatni sakrament,

ruszył piechotą.

Pojazd nadjechał, anioły zagrały

na krętych rogach, gromkie: Gaude Mater.

A w chwilę potem, świat był mleczno biały,

za szyby matem.

Ciągle jedziemy, stłoczeni jak dorsze.

Ciemno i zimno, gęsty smród się niesie,

Lecz nie narzekam, miejsce mam niezgorsze.

Tuż przy sedesie.

Podróż bezsenna, ciągle w dal, nieznaną.

Żegnajcie mili, będę was pamiętał.

W domu się zjawię może na Wielkanoc.

To także święta.

CHUTNIK

Któż to pierdzi, sapie, beka

na mokradłach, w ciemnych lesie?

Pełna wodnic, mętna rzeka,

głos poniesie.

Straszny chutnik w chaszczach kusi,

na ofiary czyha nowe.

Ma ochotę znów przydusić

białogłowę.

Jego nóżki jak u świni,

drobny tułów z małą głową.

Jeden szczegół ma olbrzymi.

To i owo.

Biegnij dziewczę, porzuć koszyk!

Tylko tyle jeszcze powiem:

potwór lubi gładzić włosy.

Te łonowe.

Wszystkich niecnot nikt nie zliczy;

Świstak gwiżdże, wrona kracze,

że faceci w okolicy

to rogacze.

Pełna dzieci każda wioska,

gdzie potwora cień przemykał.

A odpowiedź przecież prosta

- dar chutnika.

STRASZYDŁA Z KRAINY PIURNONSENSU (czytanka dla obcokrajowców)

w szczerych chaszczach straszy strzyga
trzeszczą szyszki żgają rdesty
szczają szczury szynszyl rzyga
- szelest szeptu szedł złowieszczy

szczygły szczerzą ostrza paszczy
drżąca mysz wytrzeszcza trzeszcze
grzmi gżegżółek wrzask tak straszny
że się grzmocą w żądzy leszcze

trznadel trawi trzewia trzmiela
gdy w leszczynach grzywa grzyba
w krzepkie skrzypy skrzepem strzela
oszczep szczyn nie chybił chyba

żre grzechotnik organ Grześka
żmije wije anakonda
w złej krainie licho mieszka
więc tam nigdy nie zaglądaj
nie zaglądaj
nie zaglądaj

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.