Główna » Fraszki polskie, Janusz Sipkowski, WSZYSTKIE WPISY

UTWORY JANUSZA SIPKOWSKIEGO – WYRÓŻNIONE W XVI OGÓLNOPOLSKIM TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ”

Autor: admin dnia 7 Styczeń 2014 Brak komentarzy

JANUSZ SIPKOWSKI

FRASZKI

Dobrana para

Był historykiem. Lubił w dziejach grzebać.

Panna z przeszłością spadła mu jak z nieba.

Ożenek

W sumie najgorzej nie wyszedł na tym:

Ślubne obrączki kupił z rabatem.

Zdolność kredytowa

Najpierw na szyi wisiała, potem

Wisi już tylko na różne kwoty.

Wieści z Warszawy

Zaczerwieniło się coś w stolicy.

Znów tylko lakmus – nie politycy.

Balistyka

Bez prochu i od strzelnic z dala

Kasę na celność się odpala.

Rezerwa kadrowa

Byłych chorążych trudno dziś zliczyć,

A wśród sztandarów ciągle deficyt.

Przed mariażem

Długo się ważyło, kto kogo uprzedzi:

Gdy zapowiedź dała – dał na zapowiedzi.

Hydrostatyka

Lejąc wodę na mównicy,

Wielu na wyporność liczy.

Nagrobek celebryty

Na to mu w tym miejscu przyszło,

Że w celebrze był statystą.

Plotkarce

Skoro o bliźnich wiesz już wszystko,

Mogłabyś wsadzić nos w mrowisko.

Pejzaż

W kraju rolniczym nie rażą wcale

Widoki snopów na piedestale.

Ochrona pracy

Wielu ministrom nazbyt ciąży teka,

Czas więc najwyższy zadbać o człowieka.

Nagrobek społecznika

W społecznikostwie wiele dokonał:

Obok spoczywa społeczna żona.

Z epidemiologii

Wielu wodowstręt ma po przemowach.

Wścieklizna atak podjąć gotowa.

Surowce wtórne

Kto by pomyślał, że nasze czasy

Makulaturę zbliżą do prasy.

Nagrobek polityka

Słupkom poparcia wierzył na słowo

I w próg wyborczy uderzył głową.

Zmienność gustów

Szczupłe laski lubił w szkole,

Później tęgie alkohole.

Tajniki księgowości

Urodę można, przy pełnej kiesie,

Amortyzować w dłuższym okresie.

LIMERYKI

* * *

Pewien poeta ze Swornegaci

Zwykł Pegazowi za rymy płacić.

Ale kiedyś nad ranem

Zaczął płacić mu sianem

I w południe się Pegaz ochwacił.

* * *

Profesor szkoły wyższej w Warnie

Swe IQ badał regularnie.

Gdy mu spadało,

Godzinę całą

Jako baran zwiedzał owczarnie.

* * *

Nadęta pani z miasta Brzeszcze,

Gdy uchodziło z niej powietrze,

Wymieniała wentyle

Nie bardzo wiedząc, ile

Ma ich w swym ciele sprawnych jeszcze.

* * *

Niezbyt przystojny młodzian ze Wschowy

Kształt fizjonomii ma nietypowy

I raz do roku

W klasie buldogów

Jest wystawiany wśród psów rasowych.

* * *

Fan astronomii ze wsi Barcie

Na gwiazdy gapił się uparcie.

Bez zbliżenia, niestety,

Nie miał bowiem lunety,

A bez niej są tyły na starcie.

* * *

Pewien włóczykij spod miasta Nisko,

Kiedy powrócił po roku blisko,

Szepnął czule: „Żono przebacz.”

A ta wziąwszy za pogrzebacz,

Roznieciła na nowo ognisko.

* * *

Hożej pannie spod Olecka

Przeszkadzała w tańcu kiecka.

Wiedząc o tym fakcie,

Już po pierwszym takcie

Ciągnęli ją do zapiecka.

* * *

Młody poeta z okolic Stróży

Z dorobkiem twórczym raczej niedużym,

W czas twórczej impotencji

Szedł zawsze do agencji.

Towarzyskiej. By szukać tam muzy.

* * *

Pewna panna pod Olkuszem

Doznawała silnych wzruszeń.

Wreszcie narzeczony

Krzyknął przerażony:

„Skalę Richtera mieć muszę!”

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.