UTWORY EWY JOWIK- WYRÓŻNIONE W TURNIEJU LITERACKIM W KATEGORII TEKSTÓW POETYCKICH W RAMACH XXII OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2019
EWA JOWIK
XXII OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2019
TURNIEJ LITERACKI
TEKSTY POETYCKIE
WYRÓŻNIENIE
Żabka i byk
W lipcowy dzień gorący szukał raz byk ochłody,
więc przed prażącym słońcem w kierunku poszedł wody.
Staw rzęsą porośnięty wybrał za cel podróży,
by w nim wymoczyć pięty i nozdrza swe zanurzyć.
By napić się H2O (bo taką też miał chrapkę),
nachylił się nieśmiało i ….. ujrzał śliczną żabkę.
Zakochał się byczysko nieomal nieprzytomnie.
Chciał dla niej rzucić wszystko, bo kochał ją ogromnie,
iw pięknych oczach żabki utonął bez pamięci.
Całować chciał jej łapki. Chciał stado krów poświęcić.
O rękę ją poprosił i bukiet kwiatów wręczył,
Robaczki jej przynosił, terminem ślubu dręczył…
Lecz żabka, płaz zielony, rozsądnie zakumkała:
- Ty duży, napalony, ja jestem taka mała!
Twój pomysł jest chybiony i udać się nie może.
Poszukaj sobie żony na łące lub w oborze!
Bo gdybyś był maleńki jak ważka albo świerszczyk,
w kolejce do mej ręki na pewno byłbyś pierwszy.
Byk kochał żabkę małą, więc z wielkiej tej miłości
Przez tydzień wzdychał cały a cały miesiąc pościł.
A gdy już miesiąc minął znów wybrał się nad wodę
By ujrzeć żabkę miłą, podziwiać jej urodę.
To chyba jakieś czary, to chyba jakieś cuda!
Nad wodę przez szuwary idzie byk-krasnoludek!
Skurczył się niczym w praniu i żabka z ciekawości
Pytała: – Skąd ta zmiana? Czy skutek to miłości?
Powiedz, jak takim mikrym stałeś się nagle bykiem?
- Nie jestem bykiem zwykłym. Ja jestem Skurczybykiem!
*****
Przy kompie
(nowa wersja piosenki „Już kąpiesz się nie dla mnie” )
Przy kompie ty nie dla mnie zasiadasz już…
Mój Caps Lock oraz Spację pokrywa kurz.
Teraz głaszczesz jej myszkę co dnia ze źrenic błyskiem.
Teraz ona cię prosi; pendrive włóż.
Ja czuję się jak gdyby ktoś dał mi w pysk,
wiedząc, że prężysz przy niej swój twardy dysk!
Chyba uchlam się w knajpie, wiedząc, że wy na skypie
rozmawiacie. Gin serca złagodzi ścisk.
I tylko pomyśl sobie czasem, proszę z mocą
o tej, co swej kamery nie ma włączać po co nocą!
Nie dla mnie już codziennie odpalasz komp.
Już nie dla mnie żądz twoich rozkwita klomb.
Moja myszka ci zbrzydła inną chwytasz w e-sidła,
dla niej rozwijasz skrzydła, mnie strącasz w głąb.
To nie do wiary że niedawno tak to było
w słuchawkach głos: Kochana, jesteś… Jak to miło.
A gdy spytałam czy to z kranu gdzieś tak siąpie,
mówiłeś: Nie, to tylko szmery w moim kompie.
Tak jeszcze wczoraj powiedział byś. Tak jeszcze wczoraj bo już dziś:
E-maili nie ślesz do mnie od wielu dni.
Wiem, w pamięci laptopa ich wiele tkwi.
Nie mów mi do cholery, że aż cztery foldery!
swym uśmiechem nieszczerym mi nie psuj krwi.
Ty do mnie przez mikrofon nic nie chcesz rzec.
Mówisz, że nie masz czasu, lecz o tym wiedz:
mnie tęsknoty żre świrus, nie da nic antywirus,
widzę w krąg kolor kiru i światło świec.
I tylko pomyśl sobie czasem, proszę z mocą
o tej, co swej kamery nie ma włączać po co nocą!
Nie dla mnie stacją dysków twój mruczy komp.
Lecz w pochlebstwach tej drugiej co dnia się kąp.
Dziś to stwierdzam dobitnie: niech e-romans wasz kwitnie
choć podciąłeś mi skrzydła strąciłeś w głąb.
*****
Sprinter
Los płata figle ludziom kochliwym:
dziś wam się przyznam z ogromnym smutkiem,
że wobec mnie był wielce złośliwy,
wiążąc małżeństwem z niejakim Gutkiem.
Był on niestety chyba sprinterem
i preferował dystanse krótkie,
choć miał kondycję i chęci szczere,
wszystko załatwiał w jedną minutkę.
Ze mnie zaś raczej jest maratończyk,
co ciało miewa ledwo cieplutkie,
Gustaw po chwili dzieło już kończył,
dla mnie niestety z mizernym skutkiem.
Choć zwykle bywał prężny i zwarty,
choć mym potrzebom chciał sprostać Gutek,
często popełniał biedak falstarty,
przez to pożycie było zepsute.
Choć facet kasę miał i Lexusa,
choć miał prezencję i piękną bródkę,
to spakowałam tego nygusa
i wnet rozwiodłam się z owym Gutkiem.
Dziś ogłoszenie dałam do prasy:
„Nie ważny wiek, ni kształty mamutka…
Jeśli maraton jest twym dystansem,
przyjedź”
Tu podpis:
Hela, rozwódka.