TEKST EWY JOWIK- III NAGRODA W TURNIEJU LITERACKIM W RAMACH XXVI OGÓLNOPOLSKIEGO TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2023
XXVI OGÓLNOPOLSKI TURNIEJ SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ” 2023
TURNIEJ LITERACKI
TEKSTY POETYCKIE
III NAGRODA
EWA JOWIK
BAJKA O MALINACH
W niewielkim mieście, lat temu dwieście,
mieszkała wdowa z córkami:
błękitne oczy, po dwa warkocze
a cera niczym aksamit.
Pora im za mąż, lecz jakoś Amor
łukiem omijał te strony
i jegomoście tu nie szli w gości,
by szukać dla siebie żony.
Pewnego razu, dodając gazu
przejeżdżał pan na wierzchowcu,
a że pohulał, koń mu okulał
przy chacie z płotem z jałowców.
Wyszły dwie panny, niczym dziewanny,
młodzieńca aże zatkało.
Wybrać nie w stanie, obie jak łanie,
a widział panien niemało.
Lico zapłonił, nisko się skłonił,
coś mu się zacięło w mowie,
ale po chwili czapki uchylił
i szepnął: Kirkor się zowię.
Mówił schylony: – Dotąd bez żony
wiodłem swój żywot samotny
lecz siostrę jedną, choćby i biedną
zabiorę na koniu lotnym.
- Aż lęk mnie bierze, którą wybierzesz?
Rzekła ich matka strwożona.
Kirkorze, musisz konceptem ruszyć,
jedna wszak może być żona.
- Mówili jacyś w drodze wieśniacy -
maliny dojrzały w lesie,
z dzbanuszkiem w dłoni niech każda goni
i świeżych malin przyniesie.
Za dwie godziny wrócą dziewczyny,
by malin przynieść mi w dzbanie,
A której ręce narwą ich więcej,
ta moją żoną zostanie.
Mądre, zawczasu, zamiast do lasu,
aby nie męczyć się całkiem,
to na straganie u starszej pani
kupiły malin kobiałkę.
I sprytne były, więc podzieliły
po równo owoc dorodny.
Gdy przyszła pora, to do Kirkora
poszły, by zanieść jagody.
Igraszka losu… Wybrać nie sposób,
zrobiło się niewesoło.
Dlatego młodzian w rozterkę odzian,
oznajmił wdowie trąc czoło:
- Skoro przewrotny i wielce psotny
los tak chciał, niech tak się stanie.
no i dlatego do zamku swego
zabiorę dziś obie panie.
Moi kochani, niech ani-ani
ta myśl wam w głowie nie mąci,
że on zboczony, chce mieć dwie żony,
lub pragnie stworzyć trójkącik.
Prawda jest taka: Kirkor bliźniaka
miał w swoim zamku na szczęście,
więc ku radości przybyłych gości
było podwójne zamęście.
Krzyczycie: – Psiakość, wersję nie taką
każdy z nas znał do tej pory!
Tak, bo Słowacki lubił niesnaski
i bardzo krwawe horrory.
Super!