RYSZARD WASILEWSKI “WOJENKI DOMOWE”
RYSZARD WASILEWSKI
WOJENKI DOMOWE
To nie zjawiło nam się nagle,
bowiem historii wiatr wciąż dmie
i nic nie dają pełne żagle
kiedy kotwica tkwi na dnie.
Do wyjaśnienia tyle zdarzeń,
że starczy na niejeden wykład. –
Ktoś trzyma się kurczowo marzeń,
innych opisu brak – na przykład: -
Kogo omotał sumień kupiec?
Kto wyczuł wiatr i się załapał?
Kim był dzisiejszy włazidupiec,
a kogo wiódł wewnętrzny zapał?
Komu szły iskry (nie z obcasów)
i się przyłączał bez wahania,
a kto znamienne znaki czasów
wciąż zmieniał w znaki zapytania?
Kto dzisiaj patrzy na to z góry
i ustawioną ma rodzinę?
Kto zmienił Tamto na marmury?
Kto ma…na dupie pajęczynę?
Musimy zebrać wszystko w całość,
(ale broń Boże politycy-
wielu z nich wasza doskonałość),
na nasz użytek – nie stolicy.
Może się wszystko stanie jasne –
jeśli się da (?) to bez rumoru,
i wróci nasze swojskie, własne,
poczucie więzi i humoru.
Drogi autorze Twój optymizm
trochę napawa mnie obawą,
bowiem nie widzę dzisiaj chęci
zbliżenia lewej strony z prawą.