Główna » Laureaci konkursów satyrycznych 2020, WSZYSTKIE WPISY, Wiersze

Rozstrzygnięcie konkursu na przekład staropolskiego wiersza na język współczesny

Autor: admin dnia 15 Maj 2020 Brak komentarzy

Rozstrzygnięty został zorganizowany  z okazji Międzynarodowego Dnia Języka Ojczystego przez Narodowe Centrum Kultury konkurs na przekład staropolskiego wiersza na język współczesny.

Celem konkursu było przybliżenie odbiorcom dawnej kultury, zainteresowanie ich literaturą staropolską, doskonalenie i wzbogacanie umiejętności językowych.

Zadaniem uczestników konkursu było dokonanie autorskiego przekładu wiersza wybranego z listy konkursowej: przełożenie tego wiersza z języka staropolskiego na współczesny język polski.

Prace konkursowe należało wysyłać na adres e-mail: ojczysty@nck.pl do 31 marca 2020 r.

Lista konkursowa:

  • Jan Kochanowski, Na zdrowie
  • Jan Kochanowski, Pieśń VII (Słońce pali, a ziemia idzie w popiół prawie…)
  • Hieronim Morsztyn, Dobry dzień
  • Mikołaj Sęp-Szarzyński, Sonet V (O nietrwałej miłości rzeczy świata tego)

Nagroda główna to 700 złotych brutto, którą otrzymał ją autor najlepszej pracy. Laureat drugiego miejsca otrzymał 500 zł, a trzeciego – 300 zł.

Jury oceniało zrozumienie treści i przekazu dawnego utworu, trafne odniesienie jego sensu do współczesnych warunków i problemów oraz inwencję w dziedzinie języka i kreatywność w zakresie środków ekspresji artystycznej.

Postawiony przez Narodowe Centrum Kultury cel konkursu – „przybliżenie odbiorcom dawnej kultury, zainteresowanie literaturą staropolską, doskonalenie i wzbogacanie umiejętności językowych” – dzięki wysiłkowi uczestników, inwencji twórczej, zrozumieniu dawnej kultury i wrażliwości na problemy współczesne został w pełni zrealizowany.

Napłynęło więcej prac, niż oczekiwano – kilkaset. Wszystkim ich autorom i autorkom organizatorzy gratulują. Oczywiście niemożliwe było przyznanie wszystkim nagród, ale wobec bardzo wysokiego poziomu utworów zdecydowano się na znaczne powiększenie liczby wyróżnień – aż do 10.

Przyznając nagrody i wyróżnienia, kierowano się kryteriami określonymi w Regulaminie Konkursu, a więc zrozumieniem treści i przekazu dawnego utworu, jego trafnym odniesieniem do współczesności, inwencją w dziedzinie języka oraz kreatywnością w zakresie środków ekspresji artystycznej. Niełatwo było zrównoważyć te aspekty – praca każdego autora i każdej autorki jest przecież specyficzna. Starano się uwzględnić i docenić tę różnorodność artystyczną i osobową w nagrodach i wyróżnieniach: są zatem wśród nich utwory bardzo nowoczesne i tradycyjne pod względem formy oraz języka, ujmujące problem z punktu widzenia kobiety i mężczyzny, osoby dojrzałej i zupełnie młodej.

Jury w składzie:

  • dr hab. Rafał Wiśniewski, prof. UKSW, Dyrektor Narodowego Centrum Kultury – przewodniczący Jury
  • prof. Radosław Pawelec – językoznawca
  • prof. Tomasz Wójcik – historyk literatury

postanowiło przyznać następujące nagrody:

I miejsce – Małgorzata Lipska

II miejsce – Ania England

III miejsce – Maciej Pabisek

oraz wyróżnienia:

Łukasz Barys
Urszula Grudzień
Jakub Jędraszczak
Justyna Kaniecka
Zofia Klata
Monika Mielniczuk
Anna Pastusiak
Marcin Podlaski
Paulina Ponichtera
Karolina Sikora.

Nagrodzone prace

I miejsce

Małgorzata Lipska

Słońce pali…

Słońce pali i coś się sypie spod opony:
Kurz czy pył zawieszony?
Lepki asfalt jak rzeka
Ulicą płynie, chyba też z miasta ucieka.

Dzieci wysłać po lody i siąść w cieniu gruszy,
Gdzie przed klęskami suszy
Chroni się ludzka głowa –
Póki są w świecie grusze, niech jeszcze się chowa.

W takiej chwili, gitaro, zagłusz niepokoje,
Pozwól, gdy cię nastroję,
Nie wiedzieć, co na świecie,
I nie myśleć, co będzie w jutrzejszej gazecie.

(Pieśń VII Jana Kochanowskiego)

II miejsce

Ania England

Jakby przebito mu tunel przez serce.

A potem białe spojrzenie znad kitla skurczyło świat do recepty. Pochylały się nad nią głowy
i szeptem uczyły języka choroby.

I że nic nad zdrowie, ani lepszego, ani droższego.

(Na zdrowie Jana Kochanowskiego)

III miejsce

Maciej Pabisek

O nietrwałej miłości znajomych z internetu

I nie lajkować ciężko, i lajkować
Żadna pociecha, gdy sławą skuszone
Myśli dopieszczają posty napisane,
Które i znikną, i mogą się skasować.

Kto taki będzie, żeby celebrować
Znajomych, podróże, koty i udostępnione
Piękne oblicze, a tym wypełnione
Mógł mieć i konto, i hejtu się wystrzegać?
Fejsbuk jest sednem znaczenia naszego;
Ale pochopnie dobrani znajomi,
To chwaląc, co mają we wpisach śmiesznego,
Zawodzą duszę, której trudno uświadomić
Że w tobie, Bigdato, algorytmie dyskretny,
znajdzie swój domek na wieki istotny.

(Sonet V Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego)

Wyróżnienia

Łukasz Barys

Przyszło lato

Przyszło lato: słońce płonie, ziemia miesza się
z popiołem. Świata nie widać zza zasłony
kurzu, rzeki odchodzą w głąb, zostaje po nich
puste dno – kruche trawy wyglądają deszczu.

Dzieci w głuchej studni szukają wody; na stole
plastikowe butelki i nikt nie widzi związku.
Między słońcem a głową ojca zaledwie liść:
zapłata – za wodę i dłonie przez wszystkie lata.

Skryłem się we wierszu, słów nie można spalić,
one kołyszą obolały umysł, są dla języka
kroplami wody; burzliwe myśli porywa wiatr,
niesie burzę w spalone puszcze Amazonii.

(Pieśń VII Jana Kochanowskiego)

Urszula Grudzień

Zdrówko kochane,
Gdy jesteś nam dane,
Bywasz pomijane
I niedoceniane.
Gdy tylko cię braknie,
Każdy ciebie łaknie.
W smutny czas choroby,
Kiedy wokół groby,
Nikt nie chce pieniędzy,
Może żyć i w nędzy,
Byleś dopisało.
Gdy słabuje ciało
Lub dusza strapiona
Nieważna mamona,
Status czy pozycja –
Liczy się kondycja.
Zostań zatem z nami,
Twoimi fanami.
Nie zrób nam psikusa
I zwalcz koronawirusa.
Gdy minie epidemia,
Będzie akademia
Ku twej czci i sławie –
Nie tylko w Warszawie.

(Na zdrowie Jana Kochanowskiego)

Jakub Jędraszczak

Zwolnij dla zdrowia
Świat się kręci, szybko, prędko.
Każdy goni za czymś innym.
Raz dwa, raz dwa uwij gniazdko,
w życiu trzeba być gościnnym.

Ustaw lustra i podziwiaj,
lata swoje doskonałe.
Ciekaw jestem, co ty poczniesz,
kiedy stracisz coś na stałe.

A gdy myślisz, że masz wszystko,
świat Cię wyniósł na piedestał.
Otwórz oczy, skończ już błądzić,
dobrze radzę – ja bym przestał.

Zwolnij, usiądź, stań na chwilę.
Oprzytomnij w mgnieniu oka.
Zdrowia Tobie nikt nie wróci,
Silne ciało to opoka.

Może chociaż jednym zdaniem
do rozmyślań Cię zachęcę.
Na co tobie złote sztućce,
Gdy zawiodą obie ręce?

Świat się kręci wciąż zbyt prędko.
Szybko więc zmień priorytety.
Raz dwa, raz dwa uwij gniazdko,
nic na wieczność jest, niestety.

(Na zdrowie Jana Kochanowskiego)

Justyna Kaniecka ***

Czekam w kolejce
już trzy miesiące.
Strasznej choroby
nie widać końca.
Kochane zdrowie,
kto by pomyślał,
że cię utracę?
W twarz bym go wyśmiał.
Cóż, że przed domem
cztery maybachy,
akcjom na giełdzie
niestraszne krachy?
Cóż, że wakacje
dwa razy w roku:
latem na plaży,
zimą na stoku?
Cóż, że smartwatche
i komputery,
fryzjer, siłownia,
do spa vouchery?
Na nic to wszystko,
bo moje serce
bije nerwowo
w długiej kolejce.
Wiele bym oddał,
szlachetne zdrowie,
byś w moim domu
kąt znalazł sobie.

(Na zdrowie Jana Kochanowskiego)

Zofia Klata

O nietrwałej miłości do doczesności

A rzeczą trudną tak kochanie jest, jak niekochanie.
Bo, czy wystarczy to, gdy pięknią, co zmienne
I ulotne
myśli żądzą oszukane?

Czy Serce znasz takie, co je napełni,
Gdy rozkosz i Piękną razem dostanie?
Czy lęk i wtedy nie spadnie na nie,
Gdy sen o władzy i sławie się spełni?

Miłość jest dla nas przecież pisana,
Lecz ciało z ziemi,
Ziemskie tylko sprawy chwaląc,

Zawodzi duszę, co nienasycona, kiedy brak
Ciebie – wieczna, prawdziwa piękności,
Coś przecież celem jest jej miłości.

(Sonet V Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego)

Monika Mielniczuk

U ciebie wschód słońca, u mnie dawno noc,
Świt słuchawce szturcha barwy szumu głos,
Domyślam oczy twoje:
Mów do mnie, serce moje!

Zasłoń jeszcze brzask, posiedź ze mną nocą,
Kołysanki nuć, rzuć okiem w ciemny pokój,
Choć przez to szkło patrz na mnie,
Wreszcie widzę, kochanie!

Oby dzień dobry i w tej samotności,
By zmierzch zabłyszczał od twojej radości;
Przewijam ranki swoje,
Patrzę na szczęście twoje.

Masz w sobie siłę, przyszłością się nie bój,
Za parę dni wrócę, mój czas tu jest twój;
A spokojny się marzy
Mi wyraz twojej twarzy.

Dobrze, że odbierasz, mówisz mi, ale
Gdy zmienisz zdanie, nie miej za złe wcale
Sobie gdy myśl już inna;
Nie jesteś mi nic winna.

Ale ja marzę noc przed drzemaniem,
Że jeszcze spotkam ciebie za ekranem:
Śpiewaj mi kołysanie,
Albo idź w świt, kochanie!

(Dobry dzień Hieronima Morsztyna)

Anna Pastusiak

Strwożonym być trzeba zastanym widokiem,
Co było światem, dziś pyłu obłokiem;
Gdy susza wypłyca rzeki zakola,
Spękana ziemia o deszcz życia woła.

„Naiwni” tak zwani do źródeł dążą,
Gdy myśli drugich, wśród uciech wciąż krążą;
Odwagę i pewność niejeden udaje,
Choć co oczywiste, wątpliwym się staje.

Poezjo żyj we mnie, bo słowo twoje,
Orzeźwia, pokrzepia jak najczystsze zdroje;
Przynosi prawdę, niepokój oddala,
Być ludzkim w nieludzkim świecie pozwala.

(Pieśń VII Jana Kochanowskiego)

Marcin Podlaski

[Styczniowy zenit pali australijskie puszcze...]

Styczniowy zenit pali australijskie puszcze.
Sierść koali się łuszczy.
Pożar kangury więzi
w potrzasku o ulewę skomlących gałęzi.

Diabeł tasmański szuka, wyczerpany, wody.
Gdzieś skrzeczą kapodzioby.
Drżąca lotopałanka
próżno goni za cieniem: nie ma go w tych lasach.

Co komu po poezji, kiedy świat nam płonie,
a wiersz go nie ochroni.
Mam na rękach krew Ziemi,
tak jak Ty, Czytelniczko. Spróbujmy coś zmienić.

(Pieśń VII Jana Kochanowskiego)

Paulina Ponichtera

Zdrowie najdroższe, Zdrowie bezcenne
Niczym bez Ciebie jest życie codzienne.
Gdyby Twą wartość uświadomić sobie
Nie tylko w koronawirusa dobie,
Kiedy na półkach już brak makaronu,
A ceny masek sięgają milionów,
Ale na co dzień, by nawet rozmową
Móc Cię doceniać i cieszyć się Tobą.
Bo na nic się zdadzą dwa maybachy,
Na nic jest życie w luksusie po pachy,
Czy usta z kwasem hialuronowym
I selfie na fejsa smartphonem nowym,
Markowe ubrania – nowy krzyk mody,
A nawet nic nie da, że jest się młodym,
Kiedy choroba powie “eluwina”.
Gdzie jesteś, Zdrowie?! Było i ni ma…
Nic nie pomogą pieniądze i władza
I choć posiadanie ich nie przeszkadza,
Bez Ciebie to wszystko nie jest nic warte.
Zapraszam więc do mnie – drzwi są otwarte!

(Na zdrowie Jana Kochanowskiego)

Karolina Sikora

Nietrwała jest miłość, do rzeczy tego świata

Przyciągnąć profil do siebie, blisko
czy wysłać go lewą ścieżką – odrzucenia?
Zdjęcia fałszywie się błyszczą
Kłamliwie idealne, stateczne
Przysłaniają prawdziwy bieg czasu
Lecz oczy zamglone oparem pożądań
Zwodnicze zmysły prowadzą na manowce

Odgrodzony murem władzy i sławy od świata
wzięty w kontur ciała anielskiego
przygnieciony majątkiem
Zachowasz czyste serce?
W dostatku dojrzysz niebezpieczeństwo?

Utworzeni z żywiołów
Wiecznie spragnieni gorąca
Oddalamy się od Prawdy.

(Sonet V Mikołaja Sępa-Szarzyńskiego)

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.