Główna » Humoreski i opowiadania, WSZYSTKIE WPISY

ROBERT TROJANOWSKI “ŻYCIE ŚMIERCI”- ZWYCIĘSKI TEKST KSIĘCIA ŁGARZY XXXI TURNIEJU MAŁYCH FORM SATYRYCZNYCH BOGATYNIA 2014

Autor: admin dnia 14 Kwiecień 2015 Brak komentarzy

ROBERT TROJANOWSKI

ŻYCIE ŚMIERCI

Kiedy urodziła się Śmierć, rodzice byli w siódmym niebie.

Byli także realistami, mocno stąpającymi po ziemi, dlatego szybko przestali bujać w obłokach i zajęli się wychowywaniem wyczekiwanego potomstwa. Postawili na edukacje poprzez zabawę. Tylko jaką zabawkę kupić Śmierci? Samochodzik czy laleczkę? Tata chciał syna, mama córeczkę, tym czasem płeć Śmierci była nieokreślona. Dlatego kupili bezpieczną i nieco bezpłciową łopatkę. Śmierć nie miała wyboru, od małego ćwiczyła grzebanie w piachu.

Śmierć była inteligentnym dzieckiem. Bardzo szybko nauczyła się grzecznościowego zwrotu DO WIDZENIA. Niestety, nie potrafiła powiedzieć DZIEŃ DOBRY, dlatego zawsze i ze wszystkimi tylko się żegnała. Rodzice pogodzili się z tym faktem i zadbali o to, aby powiększać zasób słów swojej pociechy w temacie pożegnań. W wieku trzech lat Śmierć potrafiła już powiedzieć: Bywaj, Goodbye, Arrivederci oraz Auf Wiedersehen!

W przedszkolu Śmierć nie miała zbyt wielu przyjaciół. Praktycznie nie wychodziła  z piaskownicy, cały czas kopiąc dołki pod swoimi rówieśnikami. To sprawiło, że maluchy omijały ją szerokim łukiem. Pani przedszkolanka też miała z nią na pieńku. Oficjalnie zakazała bawić się Śmierci w chowanego, bo ciągle nie mogła doliczyć się dzieci w swojej grupie.

Kiedy Śmierć poszła do szkoły, ku zmartwieniu swoich rodziców, zaczęła się buntować. Biorąc zły przykład ze swoich kolegów, którzy samochodziki zamienili na scyzoryki, śmierć odrzuciła łopatkę i zaczęła chodzić z kosą. Wyostrzył się jej także język i humor. Nadal jednak nie wiedziała, czy w tajemnicy przez nauczycielami zapalić swojego pierwszego papierosa w damskiej czy w męskiej toalecie.

Kiedy Śmierć poszła na studia, zaczęła eksperymentować. Raz chłopak, raz dziewczyna. Raz zaciągała, raz lądowała. Łóżko nie było do spania. Zresztą Śmierć nie lubiła zasypiać. Nie lubiła także tańczyć, ale zauważyła, że wiele par poznawało się na dyskotece. Jednak w blasku świecącej kuli nie znalazła partnera, bo jej taniec, jak szeptali między sobą rówieśnicy, to była prawdziwa makabra!

Starając się uspołecznić, Śmierć pomagała swoim kolegom i koleżankom umierać z nudów na wykładach oraz zmartwychwstawać po studenckich imprezach. No i… Jak to miała w zwyczaju, szybko pożegnała się ze studiami. Żeby nie umrzeć z głodu, złapała bezpłciową robotę w biurze: Specjalista ds. WIN, czyli Wszystkiego i Niczego. Codziennie, przez osiem godzin piła państwową kawę, żeby nie zasnąć snem wiecznym nad segregatorami, którymi jest piekło wybrukowane.

Śmierć czuła się niespełniona. Praca ją śmiertelnie nudziła a w kawalerce wielkości trumny doskwierała samotność. Żeby chociaż określić się, kim jestem – myślała Śmierć. – Wtedy wszystko będzie inne. Będę mogła znaleźć swoje miejsce w społeczeństwie. Don’t worry, be… Or not to be!  Happy end przyszedł szybciej, niż myślała.

Wiecie, jak Pani Śmierć odkryła swoją płeć? Po prostu pewnego dnia wyrosły jej cycki.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.