RADOSŁAW LECH WIĄCEK ” DZIEŃ Z ŻYCIA PREZYDENTA (WIELKIEGO MOCARSTWA)”
RADOSŁAW LECH WIĄCEK
DZIEŃ Z ŻYCIA PREZYDENTA (WIELKIEGO MOCARSTWA)
7
Prezydent wielkiego mocarstwa budzi się. Idzie do łazienki, sprawdza kolor swojej skóry i już wie, jakiego mocarstwa jest prezydentem. Dobrze jest, mogło być gorzej.
8
Prezydent sprawdza garderobę. Bielizna jest. Spodnie są. Koszula… Przy koszuli brak guzika!!! A jak to jest ten GUZIK? Wpadają tajne służby i przeszukują pokój. Jest, znalazł się, był pod łóżkiem. Prezydent się cieszy. Dobrze jest być prezydentem mocarstwa.
9
Prezydent rozpoczyna urzędowanie. Sprawdza czy nikt mu na świecie nie szura. O –ktoś próbuje szurać. Prezydent wysyła wojska. A że mu się nie spieszy, wysyła marynarzy. Szuranie ustało. Dobrze jest być prezydentem wielkiego mocarstwa.
10
Jakiś kraj próbuje fikać. Wojska są zajęte, a więc prezydent nakłada na te świnie embargo. A co. Jemu wszystko wolno. Dobrze jest być prezydentem.
11
Jakiś inny kraik szumi. Co to się dzisiaj dzieje? Prezydent postanawia, że nie sprzeda mu gazu. A co, ma się te władze. Kraik (taki malutki) już nie szumi. No bo i czym? Dobrze jest być.
12-14
Prezydent pojechał do miasta spotkać się z wyborcami. Te tłumy! Dzieci z kwiatami. Akademie. Przemówienia. Prezydent się wzruszył. Lubi to. A jak oni musieli cieszyć się na jego widok! Jak mu klaskali! Prezydent jest dumny, że ma takich wyborców. Musi do nich napisać list. Albo email. Albo nie, niech oni napiszą, a on im odpisze. Dobrze jest.
15
Paru krajom nie podoba się prowadzona przez niego polityka. Postanawiają wystosować rezolucję do ONZ. Prezydent śmieje się całą godzinę. Wie, co oni mogą mu zrobić. Oni mogą mu… takie niedomówienie. Dobrze.
16-18
Obrady rządu. Nuda. Kłopoty. Deficyt. Na deficyt jest rada – prezydent każe dodrukować pieniędzy. Albo nawet trochę więcej, na wszelki wypadek. A co! Pozmieniał także ministrów, by nie czuli się zbyt pewnie na swoich stanowiskach. Dobrze jest być prezydentem.
19-21
Prezydent przyjął delegację sąsiednich krajów. Przyjął także zapewnienia o pokoju, wzajemnej współpracy, szacunku i przyjaźni. Patrzył w te wlepione w niego oczy i poczuł się wielki. A nie, to tylko wzdęcie, bo prezydent nie toleruje laktozy. Ale i tak dobrze jest być prezydentem wielkiego mocarstwa.
21-23
Prezydent ma czas dla siebie a więc knuje. Znaczy martwi się o pokój na świecie. Patrzy na mapę i widzi wiele miejsc, w których ludzie go nie lubią. On to trochę rozumie, bo na kolację dostał ciastko z kremem, a nie lubi kremu. Ale zastanawia się co zrobić by inne kraje go jednak lubiły. Może zrobi konferencję pokojową, może olimpiadę, a może założy profil na Facebooku z taką uśmiechniętą buźką? Prezydent się zastanawia także, dlaczego wszyscy nie chcą postępować tak jak on chce. Przecież on chce najlepiej dla wszystkich. Od tego myślenia zrobił mu się bałagan w głowie. Prezydent zasypia. Jutro coś z tym zrobi. Zasypiając prezydent myśli, że dobrze jest być prezydentem wielkiego mocarstwa i mieszkać w Białym Domu…