Przemysław Kaperzyński – “Pewien list-poemat na bardzo ważny temat”
Przestawiamy Państwu kolejny bardzo ciekawy utwór Przemysława Kaperzyńskiego pt. “Pewien list-poemat na bardzo ważny temat” , satyryka z Olsztyna, który coraz śmielej poczyna sobie na satyrycznej niwie.
Zobaczmy jak szybko rozszerzają się nam różne gatunki literackie prezentowane na Naszym Portalu Satyrycznym. Aktualnie, to już nie tylko fraszki, limeryki, wiersze satyryczne , ale pamflety, skecze, pastisze, aforyzmy, humoreski i inne.
Oddajmy głos autorowi “poematu”, który pisze : “Często w swoich lekturach powracam do cudownej poezji naszych wieszczów romantycznych. Zainspirowało mnie to do napisania utworu, który przesyłam . Stworzyłem go jako przesłanie dla młodzieży na rozpoczynające się właśnie wakacje, ale w zasadzie w ostatnich czasach – kiedy różne obce wzorce ekspansywnie wdzierają się do naszego języka i do naszej obyczajowości – owo przesłanie jest aktualne przez cały rok.”
Pozdrawiam serdecznie.
PRZEMYSŁAW KAPERZYŃSKI
PEWIEN LIST-POEMAT NA BARDZO WAŻNY TEMAT
Przeczcigodna Minister cnej Edukacyi!
Pismo ślę do Jejmości w formie poezyi,
Onegdaj były słynne moje poemata,
Takoż dalej je składam, ale już w zaświatach.
Znali je pradziadowie, synowie i córy,
Dzisiaj w niebie czytają archanielskie chóry.
Gorącom kiedyś pragnął, aby się ziściły
Sny o tem, że me księgi pod strzechy zbłądziły
I nigdym ani myślił, że młódź nasza miła
Jako do jeża będzie do nich podchodziła.
Leję przeto łzy czyste i wielce się wzruszam,
Gdy dziatwa nie chce czytać „Pana Tadeusza”
Bądź czyta niedokładnie – ileż bowiem razy
Mylił gamoń Soplicę z klucznikiem Gerwazym,
Ileż razy w opinii szkolnego matoła,
Dzięcielina to żeńska forma od dzięcioła?!
Czym po to epopeję przed laty układał,
Aby jeno kurz na niej już tylko osiadał ?!
Dumałem niegdyś o tem na paryskim bruku,
By me wiersze poznały pokolenia wnuków,
By poruszyć sumnienia polskich synów, córek,
By w sercach Dąbrowskiego słyszeli Mazurek.
A dzisiaj z bolem stwierdzam, polskie córy, syny,
Że milsze wam melodie grane przez Murzyny!
Że ów się w naszym kraju staje bohaterem,
Kto pomiędzy yankesy wiedzie swą karierę!
Obcy Brad Pitt lub inny Antonio Banderas
Największy pośród młodych „szacun” budzą teraz!
Wszakże inne na myśli miałem bohatery,
Gdym w „Dziadach” wspomniał słynne „czterdzieści i cztery” …..
Niegdyś Emilia Plater – szlachetna dziewica –
Śliczne wiersze składała z natchnieniem na licach,
Lecz w potrzebie, jak heros, piersiami własnemi
Od zaborcy broniła świętej polskiej ziemi.
Dzisiaj mają w zwyczaju przeróżne artystki
Piersi jeno obnażać wszędzie i przy wszystkich,
Niektóre zaś wśród ludu budzą uwielbienie,
Gdy hasają, o zgrozo, z … gołym przyrodzeniem!
Takoż i u mężczyzn bywają artyści,
Z pięściami jako cepy, w barach rozłożyści,
Strzelający do tego, co wciąż jeszcze żyje,
Za co brawo im naród przed ekranem bije,
Z kin zaś dochodzą głośne westchnienia i jęki,
Gdy mdleją oszalałe z miłości panienki …..
Tak to do nas w zwyczajach, wzorcach i nawykach
Przychodzi Europa tudzież Ameryka.
Lecz w onych zachwytach, w powszechnej euforii
Nie zapomnij Polaku, że i w swej historii
Napotkasz bohaterów wielkich i walecznych,
Którzy tu – na tej ziemi – odpoczynek wieczny
Znaleźli, mężnie broniąc narodowych szańców,
Więc stąpawszy wśród grobów żołnierzy, powstańców,
Zapamiętaj, że po nich została spuścizna –
Myśl, za którą ginęli: Bóg, Honor, Ojczyzna!
W czasach, kiedy niełatwo wzlatać nad poziomy,
By jak orzeł szybować wprost ku szczytom stromym,
Gdy niełatwo żyć starym, trudno żyć i młodym,
Kiedy nęcą i mamią obce wzory, mody,
Dawne dzieje, pieśń gminną spomnij, bracie, czasem,
By znać było, żeś Lachem a nie Anglosasem.
Uważnie spójrz wokoło – w przód i w bok, za siebie,
Twa Ojczyzna-Polszczyzna tuli się do ciebie,
Łykając łzy w milczeniu, tłumiąc skargi słowa,
Że tak rzadko dziś młodzi chcą ją pielęgnować.
Więc zanim kanikuły przyjdzie znowu pora,
Zanim hasać poczniecie po łąkach i borach,
Nim ognisko rozbłyśnie na leśnej polanie,
Mam dla was takie oto, najmilsi, zadanie:
Polskiego słowa brońcie i strzeżcie z miłością,
Iżbym kiedyś mógł wreszcie posłyszeć z radością,
Jak chłopiec szepcze lubej przy księżyca nowiu:
„Kocham cię, o najmilsza!” miast: „Bejbi, ajlowiu!”
Chcij więc, zacna Minister, przekazać młodzieży,
Że w niebie jest poeta, który mocno wierzy
W potęgę swoich książek, gdzie ojczysta mowa
Tradycję i historię pośród wierszy chowa.
Niech młodzi nie żałują czasu ni mitręgi,
Ażeby jak najczęściej sięgać po me księgi.
I właśnie to zadanie na nich dzisiaj składam.
Załączam pozdrowienia – wieszcz Mickiewicz Adam.
Drogi wieszczu Adamie, dziękuję ja tobie,
Że piszesz poemata, nawet będąc w grobie,
Oby je Polacy czytać nadal chcieli,
Zamiast zachodnich idoli, głupich wichrzycieli,
Potem z takich jak oni PO nam powstaje,
Gospodarkę niszczy, złoża gazu rozdaje,
Za co chwali ją bardzo Moskwa i Bruksela
Ale nam, tu Polakom z tego szczęścia niewiela!!!
POLACY obudźcie się!
Pewnie się Minister wzruszy i każe pozamykać internety itp. a młodzież zagoni do czytania książek.
A poważnie panie Przemysławie, czapki z głów – dobra robota.