Prace konkursowe nagrodzone w poetyckim konkursie na „Smaczne Fraszki i Blubraszki” organizowanymi przez Instytut Skrzynki w 2023 roku
KATEGORIA – SMACZNE BLUBRASZKI
I MIEJSCE – Irena Guzińska
„Rosół”
Każdo wielkopolsko mela
robi rosół co niedziela.
Bierze swojskiygu kuroka,
pore gnotków zes świnioka,
wołowygu kawoł gnyka
i skrzydołko łod indyka.
Wszysko wetko zaś do gora,
do marchewki i wuchte pora,
wećpi ty korzyn selera
i pietruszki mało wiela.
Gichnie wody zaś do woli,
do tegu magi i ździebko soli.
I gotuje godzin pore,
bo mały ogiń mo być pod gorem.
Do tegu kluchy swoji roboty,
zodne ze składu -zapomnij to tym.
Nojprzód mąke z jajym kulo
i po stole walkiym hulo.
Potym ciynko ruchym szybkiym
bzybzo ciasto ostrym knypkiym.
Już ugotowane kluchy na stole,
miyntki ty wreście chabas w rosole.
Tero odcydzić czebno fafoly
i jus rosołek rychtyk gotowy.
Kiedy chochelkom nalywo zupe,
cołko famuła jus cieszy sznupe.
II MIEJSCE – 3 fraszki autorstwa Janiny Wurst
„Nasze plińce”
Jesinium wykłepki sum
połnum fure pyrków mum.
Piynkne wszystkie, okrunglutkie,
i te wielkie i malutkie.
Dzisio wybierać wielkie trza,
nu bo plińce smażyć mum.
Wiync wybiyrum jednum, drugum,
i na tarce trę drobniutko.
Zdziebko słeli, jajo, munke,
pokrojunum ćpie cebulke.
Warzochom wymyrdum tło,
byndum plińce, że ho, ho.
Już patela grzeje się mi,
nu bo plińce smaże w ni.
Dłebre plincuszki pyrczane,
powidłami smarłewane.
Sporo plińców zjodłym se,
młejo gymba śmieje sie.
Jeszcze ze dwa słebie wciungne,
i popije se maślunke.
Ślypia się tero klejum mi,
bo na spanie mi sie cni.
Wiync na wyro hycne se,
płe jedzy ździebko płeśpie se.
„Plińce czynsto smaż” / śpiew na mel. „Od Poznania jedzie fura…/
Od Tarnowy jedzie fura,
a na furze pyrów góra.
Hej i smake masz, masz
na plincuszki
kartoflane no i smake
masz, masz plińce
czynsto smaż
Na goruncy tłuszcz włożymy
na chrupiąco usmażymy.
Hej i smake…
Póćta du mnie moi złoci
bo na stole plińców kroci.
Hej i smake…
To poznańskie nasze jadło
nu i dłebre, że oż nadto.
Hej i smake…
„Maślankowa zupa czyli polewka”
Czasami nasi apetyt miewali,
na kwaskowum zupe wiync
my jum gotowali.
Maślunke w gornek, sól, klepitko,
i tłe wszystko.
Klepitko, to rozkwyrlano włeda i munka,
i zagynszczuno maślunka.
Do tego pyrki w łupinach
ugotowane, łebrane, usmażune na łokrasie,
i do polywki wećpane.
Tako tłe polywka naszo,
czynsto my jum jedli,
w naszych dłebrych, downych czasach.
Lecz pu ni czasym nie zdążysz,
do dumku z serduszkiem,
bo potrafi pędzić, skręcać,
rządzić twoim brzuszkiem.
III MIEJSCE – Grzegorz Kosowski
„Świncunka”
W sobota rychło rano
cało famuła jest zalotano.
Gady odpasiune, podwróko sprzuntane
woda we wymborkach, jaja zebrane
Wszystkje latówkum do krzyża deptajum
w rynkach koszyki na świencynie targajum.
Bambry znudzone giyrami deptajum
razym z wiarum na plebana czekajum.
U każdygu szynka, kiebasy porke
tuzin jajów i śmiytany ćwiortke.
Sól, pieprz, omaste do smarowanio
gotowany chabas do obkładanio.
Z masła baranek ryncznie robiuny
kole chleba jest położuny.
Do łojca my dali placek z glubkami
babka była razym z leżołkami.
Klymy ze składu, różnieste owoce
mlostek smaloszku i zioła na moce.
Wszystek świncune obrusem okryte
i do niedzieli w komorze ukryte.
WYRÓŻNIENIA
„Korbolanka” – Janina Wurst
Korbolanke łatwo jest sobie utworzyć,
korbola trza pokrajeć i do gorka włożyć.
Ździebko wtedy wziunć, jajo, munke,
i zrobić kruszunke.
Ciepnuć na wrzuntek pumału,
myrdać warzochum by się zdało.
Wyjdzie korbolanka, że oż palce lizać,
ino cza faryny ździebko du ni wsypać.
A wiync ludzie moje, polubcie korbole,
od nich zdrowie kwitnie, poprawiają dole.
Przed udarem bronią, zawał zatrzymujum,
tym co jedze z niego, czynsto se gotują.
„Przepis na ślepe ryby” – Józefa Stachowiak
Byde sobie jodło pichciła, jodło pichciła
co się łuno ślepum rybum nazywo
Ślepe ryby wielkopolskie jodło, wielkopolskie jodło
bo to dobre i to każdy jodo
Ślepe ryby pichci sie w subote, pichci sie w subote
baby majum zawdy wielkum robote
Wezme sobie żeliwny gor z glytum, żeliwny gor z glytum
gichne włody z pokrojunum pyrkum
Wećpie jeszcze marchewki ździeblutko, marchewki ździeblutko
i do tego selery z pietruszkom
Soli, pieprzu i listko bobkowe, i listko bobkowe
i to jodło bydzie prawie gotowe
Wećpie jeszcze te bybki z okrasy, te bybki z okrasy
niech se myślom, że to dłebre czasy
Wezme kwyrle i jodło wymyrdum i jodło wymyrdum
wyjdum z tegło ślepe ryby z myrdyrdum
Wyszły z tego ślepe ryby z myrdyrdum, ślepe ryby z myrdyrdum
bydzie jedza jak głeście przybyndum
„Ślepe ryby” – Grzegorz Kosowski
Kanka kiszczunki , wuchta pyrek,
ździebko munki, gnoty od żeberek,
tyci wody, szczypta soli
i śmiytane, jak ktu woli.
Wszystek razym zagotować
i w gorku można podać.
KATEGORIA – SMACZNE FRASZKI
I MIEJSCE – Jolanta Urban (2 fraszki)
„Szare kluski”
W Wielkopolsce, pod Swarzędzem
jest wieś Gruszczyn, malownicza.
Gospodynie w niej czym prędzej
pichcą coś, czym się zachwyca
każdy, kto ziemniaki lubi,
tu pyrkami nazywane.
Region daniem tym się chlubi,
więc poniżej przepis na nie:
Zakup pyrków, tych mączystych,
co to dużo skrobii mają.
Obierz. Masz kilogram czystych.
Tylko takie się nadają.
Na drobniutkich oczkach zetrzyj,
miazgę zawiń w ścierkę białą,
płyn wyciśnij do miseczki,
by się nic nie zmarnowało.
Jak osiądzie na dnie skrobia,
połącz z ziemniaczaną masą.
Szykuje się pyszny obiad.
Kluski będą też z okrasą.
Dodaj jajo, spore całkiem,
łyżkę ziemniaczanej mąki,
pół łyżeczki soli miałkiej,
pszennej mąki nie zapomnij.
Tej ostatniej ze dwie łyżki.
I wymieszaj masę zgrabnie.
To przygotowania wszystkie.
Teraz słuchaj mnie dokładnie.
Klusek tych się nie formuje
lecz nakłada z misy łyżką.
W słonej wodzie je gotujesz.
I to już w zasadzie wszystko.
Lecz, by wyszły ci mistrzowskie,
wrzuć do wrzątku małą partię.
Może trzeba będzie troszkę
mąki dać, by były zwarte.
Masz odczekać dwie minuty,
zamieszaj je łychą wprawnie.
I nie próbuj iść na skróty.
Daj im czas. Wypłyną na wierzch.
Gospodynie we wsi Gruszczyn
podają je z dodatkami.
Kraszą wytopionym tłuszczem
wraz z cebulką i skwarkami.
Na masełku podduszona,
ten dodatek to marchewka.
W pulchne purre przemieniona.
Ale to już inna śpiewka.
Do popitki kompot w lecie,
z gruszek, z niczego innego.
Gruszczyn – to i gruszki przecież!
Życzymy wszystkim smacznego!
„Placki ziemniaczane”
Obierz kilka pyr ze skórki,
potem zetrzyj je na wiórki.
Jeśli wolisz, by chrupiące
placki były, gdy gorące,
wówczas większe oczka wybierz
i niewiele mąki sypniesz.
Jajko, czosnek i cebulka,
(przepis dała mi matulka),
sól i pieprz, z cytryny sok.
Danie pyszne cały rok!
Formuj z ciasta zgrabne kleksy.
I pamiętaj, że najlepszy
placek, gdy gorący olej.
A gdy na konsumpcję kolej,
podawać je możesz śmiało
same, z cukrem lub śmietaną.
II MIEJSCE – Krystyna Pilarska
Ślepe ryby
Zupa postna ziemniaczana
„Ślepe ryby” tak nazwana.
Oka tłuszczu w niej nie szukaj,
„ślepa” przecież jest ta zupa.
III MIEJSCE – Krystyna Pilarska (2 fraszki)
Parzybroda
Szybka do zrobienia, kapuściana i treściwa.
Parzybroda – tak się ta zupa nazywa.
Gdy jem – liście kapusty z łyżki zwisają
i takie gorące do brody się przyklejają.
Baba wielkanocna
Baba wielkanocna wszystkim znana,
musi być drożdżowa i polukrowana.
Króluje na stole w wielkanocny ranek,
obok niej pisanki i z masła baranek.
WYRÓŻNIENIA
„Żurek” – Jolanta Urban
Przepis mojego autorstwa
podaję bez obaw o wpadkę.
Gość z inklinacją do obżarstw,
poprosi cię o dokładkę.
Do garnka średniej wielkości
włóż spory włoszczyzny pęczek,
pół kilo wędzonych kości,
dodaj też dwie „polskie” zręcznie,
trzy liście laurowe, ziele,
ziarenek pieprzu sześć,
posolić trzeba niewiele,
wlać dwa litry wody i cześć.
Niech się pomału gotuje.
A ty tymczasem się rozpraw
z czosnkiem (trzy ząbki), bo czujesz,
podkreśla smak wielu potraw.
Kiełbasę wyjmij z wywaru,
lecz wywar pichci się dalej,
tak, aby zmiękły pomału
warzywa. A ty zaszalej.
Z białej kiełbasy surowej
pozbądź się cienkiego flaka
i podsmaż na teflonowej.
Nowa to sztuczka jest taka.
Przecedź wywar, wlej zakwasu,
dodaj gotowany seler,
majerankiem żur podrasuj,
zmiksuj wszystko zaś blenderem.
Masz już żurek Urbanowej.
Wrzuć do niego z wielką troską
mięso z kostki, tej wędzonej,
podsmażoną białą, polską.
Niech się wszystkie złączą smaki.
Dopraw jeszcze go nazajutrz.
Żurek to nie byle jaki.
To król polskich jest specjałów.
„Baba wielkanocna” – Marek Szewczyk
Smukła, wysoka, miła oku, słodka.
Rozbieram wzrokiem, zaglądam do środka.
Podziwiam jędrność i strukturę ciała –
Baba na baby, prawie doskonała.
„Kaczuszka po poznańsku” – Zbigniew Drwięga
Gdy raz mistrz Fredro Poznań
odwiedził,
zgłodniawszy – chciał zjeść tak jak u
Mamy.
To mu pan karczmarz zaordynował,
kaczkę z kapustą oraz pyzami.
Kaczuszka była smaczna i krucha
i jabłuszkiem faszerowana.
Smaczku dodała modra kapusta,
biesiada ciągła się aż do rana.
Nad ranem, aby nie rosło brzucho,
podano gziczek razem z pyrami.
Całe jedzenie zaś zakończono,
Słynnymi w Polsce – rogalikami.
Tak zakończyła się ta biesiada,
Mistrz po niej nie miał nic do dodania.
Odtąd już wszystkim swym
przyjaciołom
mówił – chcesz kaczkę? jedź do
Poznania!