NAGRODZONE UTWORY W TURNIEJU POETYCKIM O CHMIELAKOWY ANTAŁEK 2017
TURNIEJ POETYCKI
O CHMIELAKOWY ANTAŁEK 2017
W RAMACH
CHMIELAKI KRASNOSTAWSKI 2017
NAGRODZONE UTWORY
I Nagroda
Krzysztof Martwicki
kiedyś
pamiętasz kiedyś
nasz wóz papuszył
czerwono i przygodowo
krasił zszarzały od furmanek
placyk gospody ,,Pod Łabędziem”
malowany ptak
zwykle pustawy i ospały
w targowe poniedziałki
„Łabuńdź” jak mawiano
pełen stałych pasażerów titanic
wypływał gdzieś w nas
na szerokie wody
przygodni chętnie się przysiadali
bośmy wesele robili z byle czego
z piany piwnej na blacie karnawał
albo fikołki w bańce mydlanej
jak to wędrowni kuglarze
przy naszym stoliku
był wtedy cały świat i nic
i sunęliśmy wszyscy
po morzach i oceanach
aż po dna statków w butelce
a łabędził się w nas śpiew
wszetecznił łkał i łgał jak z nut
powiedz w tamten poniedziałek
kiedy zatonęliśmy
to była środa prawda
i słynna szósta w południe
no powiedz
nie będzie dawane na zeszyt
pamiętasz
kartka na drzwiach
oznajmiła co następuje
w okresie letnim
gdy jest możliwość zarobienia
na przykład w lesie
nie będzie dawane na zeszyt
patrzyliśmy na nią
oczami jak denka butelek
podobno tak samo
oglądano koniec świata
po chwili
jeden z podmiotów lirycznych
machnął ręką
że nie ma już kurwa po co żyć
do dziś zachodzę w głowę
czy to byłeś ty czy ja
zadanie na resztę życia
ostatnie łzy wypłakać
i zacząć tańczyć
mimo wszystko
tańczyć
i żyć
II Nagroda
Bożena Kaczorowska
Jakby biały welon transwestyty
Nad głowami nocy złoty jeż,
księżyc w włosy się wtopił jak wianek,
nie wiedzieli – czy noc to, czy wiersz –
Tadeusz Gajcy – „ Czarne koła”
Przed nami dworzec i absolutnie niezanana przyszłość
Po drodze szpaler antałków z Biedronki i poddaliśmy się
urokowi beztroskiego bożka piwa, który pomieszał
nam wszystkim języki.
Rozłożył nas upał i ogromny szpon korzenia,
który wyrośl przed nami ( jak spod ziemi).
Chcieliśmy wstać, ale niebo gwieździste nad nami…
spytał: co tutaj robicie?
Po południu znów siedzieliśmy na dworcu
i łowiliśmy pociągi w kierunku morza.
A one niczym szybkie i ciężkie wielo-ryby
umykały nam jakimś psim swędem.
Wieczorem przez dworzec przebiegło coś… jakby
biały welon transwestyty. A spod nogawek spodni
błysneły czarne Pumy. Kręcą się tu jacyś,
nie z tej ziemi…
Wenus czterdzieści cztery
Z dedykacją dla Tomka, który
wciąż czeka na mój sen.
Siedzimy paczką w „Beczce Chmielu”.
Antałek chłodzi się, warzą się słowa.
Za szybą lato odsłania wdzięki.
Kobiety w mini, mężczyźni także
sobie nie żałują. Maszerują po ulicy tatuaże;
dzikie wilki mijają (ramię w ramię) uskrzydlone
orły i motyle. Po szyjach pełzną tarantule i skorpiony
Wiją się wodne węże w zakolu podbrzusza.
Lato
jest okazją ekshibicjonizmu tłumu.
Ujawnia całą tą dziarownię, podkreśla bicepsy,
rzeźbiony w pocie czoła kaloryfer.
Śniłeś mi się tej nocy. W gorącym rytmie samby wirowały
spocone ciała. Kiedy mnie pytasz, mówię, że niczego
nie pamiętam … – Niech ten ogień spokojnie jeszcze śpi.
W „ Beczce Chmielu”, na serwetce, naszkicuję jutro
Wenus z Milo. Wyjdzie z piany twego kufla.
Opowie mój sen.
Pies na baby
W największej głębi ziemi
okruch żywiołu
atom potopu
kropla
A. Kamieńska, – „Kropla”
W kawiarnianym ogródku karmisz mnie
piwną ambrozją. Piana wylewa się z kufla.
Piję ją duszkiem. Z ulicy dolatują nas
beztroskie: śmichy chichy.
Chodnikiem idzie blondynka ocięta
krótko na chłopaka. Jej cienkie szpilki
wwiercają się w wyobraźnię mężczyzn
a wycięty w serek tiszert podkreśla
obfitą trójkę. Ma długie (do nieba) nogi.
Każdy się oblizuje, choć nikt nie pije
teraz piwa. Biegniesz za nią wzrokiem
jak jakiś pies na baby. Jestem w kropce,
więc dla niepoznaki stawiam
przecinek (,) w tym miejscu.
II Nagroda
Urszula Kopeć – Zaborniak
Uśpiona szyszka
Prowokuje grę kropli
Zwycięstwo łączy
Pnące łodygi
Zaplątane w ptaki
Trącają niebo
Metry z chmielu
Podpórką szczypią błękit
Zatopią myśli