Główna » AZ:Ukazało się na pasku, Maciej Gardziejewski, WSZYSTKIE WPISY

MG: UKAZAŁO SIĘ NA PASKU – “SPOWIEDŹ ROBINA H.” MACIEJA GARDZIEJEWSKIEGO – LAUREATA II NAGRODY W XV OGÓLNOPOLSKIM TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ”

Autor: admin dnia 15 Grudzień 2012 Jeden komentarz

Przedstawiamy Państwu utwór Macieja Gardziejewskiego pt. “Spowiedź Robina H.”, za który otrzymał on II nagrodę w XV Ogólnopolskim Turnieju “O Złotą Szpilę” im. Ignacego Krasickiego w Przemyślu w kategorii Turnieju Literackiego.

SPOWIEDŹ ROBINA H.

Nazywam się Hood. Robin Hood. Upadłem, ojcze, i chcę o tym opowiedzieć. Wysłuchaj mnie i przeklnij, bo nie zasłużyłem na dobre słowo. Nie, nie zasłużyłem!

Zgodzisz się wielebny, że okradanie zamożnych nie jest grzechem? Nie? Cóż ty, biedny mnich możesz o tym wiedzieć?

Zawsze zabierałem bogatym, żeby oddać biednym. Kto wiedział (wybacz, brak przekleństwa w tym miejscu, kosztuje mnie dużo wysiłku) kto wiedział, że biedni mają tyle kasy?

Od lat, z nieskrywaną radością, dzieliłem się każdym trzosem miedziaków poborcy podatkowego, każdym bukłaczkiem wina kupca korzennego, każdą srebrną zastawą uprzywilejowanego pasibrzucha, jednym słowem, czym chata bogata. Co się skubnęło, to się rozdało. Nie przerywaj, dalej będzie jeszcze gorzej.

Póki można było ganiać po  lesie Sherwood, człek był piękny, młody i poszukiwany, to się ganiało, łupiło i wymierzało sprawiedliwość, że hej! Bo prawo, to byłem ja. Obiło ci się co nieco o uszy? Nie wątpię, mieliśmy swoje groupies, swoje fun-cluby, sławę…

Ty też byłeś beneficjentem mojej – nazwij to jak chcesz – działalności charytatywnej. Tak, tak, naiwny klecho. Bądź spokojny, będzie ci to wybaczone, przecież nie  przejadłeś tego com ci podrzucał do skarbonek, tak? Już dobrze, dobrze. Nie unoś się, słuchaj grzesznika i cierp razem z nim.

Gdy przyszła starość, reumatyzm, bóle kręgosłupa, a pokolenie szeryfa z Nottingham tak się nachapało, że nie byli już w stanie tego ani przejeść, ani przehulać, ale chęć pomnażania bogactwa dorównywała ich sknerstwu, na poddaszu gospody Srula Golda „Bimber Gold” uruchomiłem bank. Bank! Lokaty na wysoki procent, tak wysoki, że święty by się zdumiał, siłą własnej pazerności. Nie unoś się, wiem coś o potędze mamony, słuchaj dalej.

Ponieważ moje pojawienie się w Nottingham mogło, mimo wszystko, uaktywnić zramolałego szeryfa i jego pierdołowate służby specjalne, Srul Gold osobiście, za (powiedzmy, że niewielką) prowizję, przyjmował od posiadaczy pieniądze, precjoza i nadzieje, i informował mnie na bieżąco, o wielkości kapitału. Kto wiedział, ojcze – sustine et abstine! – że biedni mają tyle kasy?

Plan był prosty: chciwość bogatych sięga nieba, skuszeni wizją szybkiego i wielokrotnego pomnożenia swojego majątku, przyniosą gotówkę, złoto i precjoza do mojego banku, a gdy termin wypłaty lokat z zyskiem będzie się zbliżał, zwijamy interes, majątek jak zwykle, rozdajemy biednym i dajemy nogę do naszego ukochanego Sherwood. I się narobiło.

Srul Gold – niech twoje imię będzie przeklęte! – karczmarz chciwy i pracowity, o jednym nigdy mi nie wspomniał, w swoich cotygodniowych raportach – kto lokuje w moim banku?  Nie widział (naprawdę?), czy nie chciał widzieć, że na poddasze jego „Bimber Gold” wspinają się ludzie, owszem, nierzadko objuczeni jak muły (aż się ciśnie na usta, jak osły!) objuczeni złotem i precjozami, ale w dziurawych kamaszach, w płaszczach podszytych wiatrem, często o pustym żołądku? Elektorat socjalistów, Caritas, opieka społeczna – tak, ale nie miliony funtów upchane w skarpetach, do jasnej cholery! Wybacz. Dzięki.

Po raz pierwszy, ja Robin Hood okradłem biednych i stałem się bogaty.

Lady Marion odeszła ode mnie, Mały John się rozpił, jak zwykle nie za swoje, a lud pokazał mi środkowy palec. Nie wiesz, dlaczego środkowy? Masakra! Nie, nie wymówię tego w świątyni, spoko.

Dałem, bezimiennie rzecz jasna, hojną ręką na noclegownię dla upadłych rycerzy z zakonu Samoobrony, ot, sumienie wyło – Daj! Ale na próżno, wszystko na próżno.

Na murach zamku w Nottingham pojawiły się graffiti: jedno oszczercze „Robin Hood – mały f…” oraz drugie, podwójnie oszczercze,  „Rabin Gold”.

Bogaci zaczęli demonstracyjnie dzielić się swoim bogactwem z biednymi, „na złość złodziejowi, który od lat ich okradał”.

Biedni, którzy po oddaniu do „Bimber Gold” swoich ostatnich kosztowności, zrobili się naprawdę biedni, wspaniałomyślnie przyjmowali od bogatych każdą sumę, bez umiaru, bo wiadomo jak to jest, biedny nie może sobie pozwolić na stratę najmniejszej fortuny.

Nie mogłem już  okradać  bogatych, gdyż dzielili się z biednymi. Biedni nie chcieli ode mnie grosza, bo ich oszukałem. Srul Gold eksmitował mój bank z „Bimber Gold”  rozpowiadając, że jestem antysemitą i celowo wziąłem go do spółki, żeby po całym geszefcie, zwalić wszystko na niego i jego braci. Podły oszczerca! Na Madagaskar! Sorry, poniosło mnie.

Ja, złodziej, pytam się ciebie, sługi Najsprawiedliwszego, kto wiedział? Powiedz, kto wiedział, że biedni mają tyle kasy?  Wiem, że  nie  wiesz. Retoryka, ojczulku.

Milczysz? Rozumiem. Nie zdejmiesz tego głazu z  mojego serca, ok. Sumienie biorę na siebie. Powiedz mi tylko, co mam zrobić  z  majątkiem nieszczęsnych biedaków? Mów głośniej, wyraźnie słyszę już tylko przekleństwa. Na co, mówisz? Na stocznię? Rozkazuj święty mężu, zamień owoc oszustwa w kosze pełne ryb, w dzbany pełne wina, dlaczego  na stocznię? Acha, zadłużona? Kup spokój spracowanym robotnikom, jasne, jestem za.

I na co? Źródła geotermalne? Ki diabeł? Wybacz, chciałem wyrazić swój podziw dla twojej wspaniałomyślności. Rozumiem, źródła geotermalne, jakaś sieć aquaparków, tak? Nie moja sprawa.

Przed świątynią stoi wóz wyładowany, nie wymówię tego słowa, nie kuśmy złego, jest twój.

Jak mówisz? Nic dla siebie, wszystko dla potrzebujących?

Może mi nie uwierzysz, znam to uczucie choć wielokrotnie łamałem prawo ale sprawiedliwość – sprawiedliwość! – ech, nie zatrzymuj mnie, z Bogiem.

Maciej Gardziejewski


Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “MG: UKAZAŁO SIĘ NA PASKU – “SPOWIEDŹ ROBINA H.” MACIEJA GARDZIEJEWSKIEGO – LAUREATA II NAGRODY W XV OGÓLNOPOLSKIM TURNIEJU SATYRY „ O ZŁOTĄ SZPILĘ””

  1. Waldek mówi:

    Śmieszne i …smutne zarazem.