MG: UKAZAŁO SIĘ NA PASKU
Jak większość zapewne pamięta, a mniejszość niechybnie zapomniała, pytanie „Jak żyć?” postawił, wytoczył, rzucił! – premierowi w twarz – w imieniu narodu, Pan, lekceważąco nazwany przez tych, którym wydaje się, że znają odpowiedź, Paprykarzem.
Oni wiedzieli (wydawało się) jak, więc nie pytali; Paprykarz nie wiedział (wydawało się, że nie wie) więc pytał; pytany (wyglądało na to) że wie, ale nie powie.
Pytanie „Jak żyć?” padło w imieniu dużej części narodu; tej części, która pyta jak żyć, odkąd wydaje się, że wiadomo jak, a wiadomo, że to co się wydaje jest starsze i trwalsze od najbardziej namacalnej rzeczywistości..
Pytanie padło i wisi nad krajem, ale nie wszędzie brzmi tak patetycznie, jak wolno przypuszczać (i się mylić) w przytoczonej wersji.
Jest wersja, która mówi, że w pierwotnej wersji, pytanie o identycznym brzmieniu, ale nie tak głębokiej treści, brzmiało: jak rzyć?
Pewien ortodoksyjny odłam miłośników życia (i rzyci!) posuwa się nawet do – Jak rzić? – co nadal nie daje odpowiedzi ani jak żyć, ani jak rzyć, ani jak rzić?
O ile odpowiedź na pytanie, jak żyć, dla wszelkiej maści posiadaczy niebotycznych domów, kont, blond-ynek/ynów i innych wartości uniwersalnych jest na miejscu, to znaczy, chętnie udzielą odpowiedzi jak, o tyle – Jak rzyć? – wprawi ich w konsternację (jak te nożyce na uderzonym stole).
My rzyć is my castel! – wykrzyknie Anglik. Kto za tym stoi? – zapyta poseł. Kocham cię życie! – zaśpiewa Geppert.
A co z fundamentalnym – rzyć albo nie żyć – seksoholików?
Już minimalne doświadczenie mówi, że jednak rzyć.
Wydaje się, że „jak żyć?” (bliskie ideału) najdoskonalej brzmi – Very, very sorry! – tylko w agencji towarzyskiej PARADISE, nad ranem, po długiej i deszczowej nocy, gdy się zmokło i nie zarobiło, i seksowna Paloma pyta ruchliwą Roxanę – Jak żyć? – lub po nocy (których nie powinno być, jasne, ale – Very, very, sorry – są!!!) gdy ruch. Roxana pyta seks. Palomę – Jak rzyć?
A odpowiedź, jak zwykle, sama ciśnie się na usta.
Maciej Gardziejewski
A w życiu. jak to w życiu…
Słupki sondażowe balansują jak języczki u wagi raz na korzyść PiS raz na korzyść PO. Ekipa premiera Tuska miała jak do tej szczęście i zawsze spadała na cztery łapy.Co stanie się, gdy po wyborach, dotychczas zwycięska drużyna wywinie salto mortale i zamiast na cztery łapy zacznie pikować ostro w dół…Czy padnie wtedy historyczne i prorocze …aczkolwiek pełne troski pytanie:”Jak rzyć panie premierze, jak rzyć…!”