Maciej Gardziejewski – Pamflety – I Nagroda w IX Ogólnopolskim Konkursie Satyrycznym “O Grudę Bursztynu”
W dniu dzisiejszym publikujemy 3 doskonałe pamflety Macieja Gardziejewskiego, za które otrzymał on I Nagrodę
w IX Ogólnopolskim Konkursie Satyrycznym “O Grudę Bursztynu” w Gdyni w 2011 r.
Oto co powiedział sam Wielki Mistrz Pan Maciej po kolejnym wspaniałym zwycięstwie : “ Dwa lata temu , otrzymałem ”bursztynowe” Wyróżnienie w konkursie “O Grudę Bursztynu”. Powiedziałem wtedy do kolegi po piórze, posługując się terminologią Wielkiego Szu. - Brakuje mi do kolekcji trzeciej nagrody i będę miał “bursztynową karetę”.
Dziś mam “bursztynową karetę” (w 2003 roku – I nagroda; w 2004r. – II nagroda; w 2009r. – Wyróżnienie; w 2010r. – III nagroda).
A jeżeli historia lubi się powtarzać…
Tego sobie i Państwu życzę – niech przyjemne chwile nawiedzają nas, jeśli nie często, to przynajmniej regularnie.
Pozdrawiam.
Maciej Gardziejewski”
MACIEJ GARDZIEJEWSKI
PAMFLETY
I NAGRODA
Wg. Mistrza Juliusza – z r. 1837 w Livourno
Z listu do księgarza – AD MMXI
Już mnie nużą post i porno
I dołują swojskie krachy
Wybrałbym się do Livourno
W świat! – Eustachy
Żeby tak – jak kiedyś Juliusz –
Chłonąć obcych stron zapachy
Bo tu – boli tylko ból już
Ból – Eustachy
Za dnia jak ten ślimak kroczę
Przekopując draństwa piachy
Wyżej muszli nie podskoczę
Wiem – Eustachy
Za to nocą rwę obrożę
Wyszczekując na tych na „chy”
Niepokorność to? Być może
Niech! – Eustachy
Dzięki Bogu grają jeszcze
Nam The Doorsy tudzież Bachy
A ja wieszcza wiersz bezczeszczę
Tak – Eustachy
A poza tym – stara bida
Wydmy tęsknot – uczuć łachy
Pampeluna i corrida
Cóż – Eustachy
O księgarską wsparci ladę
Wykrzykiwać – ochy! achy!
Czym ugościsz mnie? Przyjadę
Mów – Eustachy
Napijemy się – do czorta!
Uśmiejemy się po pachy
Omnia mea mecum porto
Cheers! – Eustachy
I słów drogich (jak maybachy)
Na ostatek – parę brachu
Jeśli… (kumasz mój Eustachy?)
…Pawlak ględzi – Kargul kręci
I płot na „chu”.
Każdy coś tam gdzieś tam
Jedni grają w skrable
Znają dziwne słowa:
Rzaz ineksprymable
Hyś i Tiereszkowa
Drudzy – stada fanek
(Albo stada koni?)
Casus – Topolanek
Vide – Berlusconi
Trzeci mają zgoła
Pikantne ciągoty
I nie chylą czoła
Przed pasami cnoty
Czwarci mają wreszcie
Wszechpotężną władzę
Piątym budę w Peszcie
Rozbił kamikadze
Szóści zbiór czajników
Oraz działkę w cieniu
I nie chodzą siku
Kiedy są w Licheniu
Siódmych protoplastą
Był dentysta – Ból Jan
(Kiedyś na balkonie
Dała mu rwać Julia)
Ósmi lubią graham
I gdy w łbach się mąci
A gdy w brydża gra cham
Nie lubią dziewiąci
Dziesiątymi „rzuca”
Muzyk – Jan Kaczmarek
Wolą pop w onucach
W pubie „Nocny Marek”
Jedenaści… (Brawo!)
…do łóżka spod hupy
Bo już mają prawo
Zawracania dupy
Dwunaści… trzynaści…
- Pięć miliardów z hakiem!
A to paralotniarz
A to pole z makiem
Jednym słowem (jeśli
To jest jedno słowo)
Każdy coś tam gdzieś tam
Wszyscy to i owo.
Rozległy parking, głęboka noc
czyli
peregrynacje intelektualne pracownika ochrony osób i mienia
- Reminiscencja -
Gdy szlabany parkingowe
Opadają wzwód za wzwodem
Senność odejmuje mowę
I po kościach ciągnie chłodem
Gdy rozrzewnia zapach „Sagi”
I woń „Marsów” otumania
To nadchodzi czas powagi
I rozpusty rozmyślania
Tkwi policzek w ciepłej dłoni
Fermentuje w zębie skwarka
A tu myśl za myślą goni
Chciałoby się jak Petrarca
Jak Owidiusz lub Seneka
Nazwać pięknie to co wokół
Bo tu taka myśli rzeka
Wspina się na mózgu cokół
Taki wulkan w głowie płonie
Tak podnieca jak kobieta
Że aż żar – zaciska dłonie
Jak bykowi pysk muleta
Chciałoby się w świat jak motyl
Który dziennie tylko kęs je…
I wybucha we śnie trotyl
- Tak (w świat k…a!) za te pensje.