Główna » Maciej Gardziejewski, WSZYSTKIE WPISY, Wiersze satyryczne

Maciej Gardziejewski – “Kopciuszek”

Autor: admin dnia 11 Listopad 2011 Brak komentarzy

Widziałem kiedyś pierwowzór Kopciuszka z wiersza; jechałem tramwajem przez warszawską Pragę, zapadał wieczór, siedziała na pustym przystanku, paliła papierosa, u jej stóp rozsiadło się  stado parunastu plastikowych ”reklamówek”.  Skłamałbym, gdybym napisał, że widziałem, jak w pewnej chwili podszedł do niej Edi, ciągnąc za sobą dwukółkę pełną złomu. Tramwaj uniósł mnie w kierunku pętli Niebieskie Migdały.

Autor.

MACIEJ GARDZIEJEWSKI

KOPCIUSZEK

Gdy przyjedzie już Kopciuszek
Do Warszawy – gdzieś z Koluszek

I niestety – choć to boli
Nie jest Angeliną Jolie

A „Wołomin” tudzież „Pruszków”
Nie zakocha się w Kopciuszku

To zaczyna zbierać puszki
Takie puste już – wydmuszki

Wiele puszek – setki puszek
I tak nuci kocmołuszek:

Pełna puszka! Pusta puszka!
Wszystkie puszki dla Kopciuszka!

Z puszek wnet wytopią stal
Z piwem trafią… Gdzie? Na bal!

A po balu? Dużo puszek!
Więc do skupu mknie Kopciuszek

A po skupie? „A po skupie
Zaraz piwo sobie kupię

I wypiję jedno – duszkiem
I sprasuję pustą puszkę”

I choć ciurka wątła stróżka
Gotóweczki do Kopciuszka

Nic nie znaczy sam Kopciuszek
Wśród Pułaskich i Kościuszek

Często przędzie bardzo cienko
Raz ukradli jej czółenko

Ale jakoś i to zniosła
Choć bez buta – jak bez wiosła

Bo najgorzej (murwy kuszki!)
Gdy brak nawet jednej puszki

Lecz póki co… Wszędzie bale
Dobrze mieszka się w kanale

Czasem wpadnie jakiś książę
(Zaszła kiedyś z takim w ciążę)

Pospolity książę – suszka
(Chłonie piwo i Kopciuszka)

Każdej żabce buzi daje
Z czego tylko ma  liszaje

Ale żywy i ma duszę
Takie szczęście to – kopciusze…

Tu ni z gruszki – ni z pietruszki
Myśl mi podsunęły duszki

Myśl – czy dzieci nie rozjuszy
Nędza księcia – los kopciuszy?

Bo czy można – do poduszki
Mówić bajki że Kopciuszki

Piją piwo – śpią w kanale?
To się wprost nie mieści w pale!

Znalazł zatem raz Kopciuszek
Czapkę pełną złotych gruszek

Albo: kopiąc dół dla kota
Wykopała puszkę złota

Kot był stary – umarł sobie
A tu – złoto i… po grobie

Zapomniała z tej radości
Że ten dół na kocie kości

(Zaraz będzie – Autor bredzi!)
Dali wnet na zapowiedzi

Potem trwało wiecznie święto…
A co z puentą – a co z puentą?

„Życie – to jest pełna puszka
Czasem – nawet dla Kopciuszka”.

I – nim śmiech wypełni usta –
„Każda pełna – będzie pusta!”

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.