Maciej Gardziejewski – “Gdzie jest Kim?”
Przedstawiamy dziś Państwu kolejny znakomity wiersz satyryczno – nostalgiczny pt. “Gdzie jest Kim?” Macieja Gardziejewskiego.
Dla tych , którzy zbyt dobrze nie znają współczesnej historii naszej stolicy, albo zabiegani w codziennym życiu , zapomnieli o kilku istotnych wydarzeniach , które miały (mają) miejsce w ostatnim okresie w Warszawie, Pan Maciej przypomina, że :
w Europie! – Jarmark Europa; na miejscu Jarmarku Europa, powstał Stadion Narodowy; po zapowiedziach upadku Jarmarku Europa, powstał wiersz pt. Gdzie jest Kim?; po powstaniu Stadionu Narodowego powstała tęsknota za Jarmarkiem Europa.
oraz przedstawia , specjalnie dla Państwa, napisany po mistrzowsku wiersz pt. ”Gdzie jest Kim?”, a także przesyła serdeczne pozdrowienia dla wszystkich czytelników Naszego Portalu.
MACIEJ GARDZIEJEWSKI
GDZIE JEST KIM ?
Mrówczobiegłych masa Chinek
Żuje żeń-szeń liczy kminek
Troją się Koreańczycy
Ryżolubni żółtolicy
Szybkopędni drobnokroczni
Wietnamczycy – Baczność! Spocznij!
I ktoś nagle w gąszczu tym
Głośno krzyknął – Gdzie jest Kim?
Smog nad miastem nisko wisiał
Na ból głowy – maść tygrysia
Na korzonki – ogon knura
Na stres – a – kuku! – presura
Na los i na martwe dusze
Mają zioła „konfucjusze”
W medycynie wiodąc prym
A tu nagle – Gdzie jest Kim?
Paki paczki i tobołki
Laotanki i Mongołki
Tekst po chińsku Pawła Huelle
I prałata espadryle
Grzyby moon i majeranek
Hunwejbini w liczbie fanek
I co da się ująć w rym
Aby padło – Gdzie jest Kim?
Biustonosze figi mycki
Pled z Szanghaju jak łowicki
Krawat w gejsze „Welcom Tokio”
Premier z nosem jak Pinokio
Gruby budda cały z laki
Bambus z ryżem a la flaki
Głód kolebie targiem pchlim
Gdzie jest ten cholerny Kim?
Od piranii w tanim winie
Ogień w gardle (ale minie)
(Toi toi pełen eskalopek)
I piracka śpiewa Jopek
Wniebogłosy trzeszczy radio
Ot – Warszawa… Bazar – Stadion…
A krzyk ciągle się nie ima…
Jakby sam szlag trafił! …Kima
O mój Boże! A czort z nim!
Kim by nie był głuchy Kim
Ogłupiały do imentu
Od słów i asortymentu
Wędrowałem już ku bramie
Nagle ktoś mnie klepnął w ramię
I jak w bajce braci Grimm
Usłyszałem – Panie Kim…
Miał na oko metr dwadzieścia
Był (na oko) w wieku teścia
Warkoczyki… mały koczek…
Resztę lśniący krył szlafroczek
Podał mi miseczkę sake
„Puścił oczko” (skośne takie)
I rzekł – Witaj w bajce Kim!
Jak tu stoję! (wiecie z kim..?)
PEAN
Kim? Ach kim był? Kim-Dżon-Gil?
że zamilkły wrony, kruki oraz gil?
Kim, ach kim był? Kim-Dżon-Gil?
że niejedna spadła łza i niejeden z nosa gil?
Niebo płakało z radości, czy też smutku,
chyba na sto mil…
Gdy ze sceny zszedł, lecz wiecznie żywy:
Kto? oczywiście: KIM-DŻON-GIL !!!
Zaryzykuję Kim Kardashian, taka panienka nie wszystkim znana, ale celebrytka.
A Clijsters? KIM Clijsters!!!(Była)Pierwsza Rakieta Świata… To jest kosmiczny tytuł.
Kiedyś,naród który zrodził Pietię Gorasa, Pierwszą Rakietą Świata mógł nazywać Walentinę Tiereszkową.
Pół szampana, za wskazanie kolejnej/nego – słynnej/nego! – Kim/a. Kim by nie był/a.
Jeżeli Kim Ir Sen, to aż się prosi i progeniturę Genialnego Przywódcy – tfu! – Kim Dżong Ila, przywołać…
Szampan za wskazanie kolejnej/nego – słynnej/nego! – Kim/a. Kim by nie był?
może z Kim Novak?
To jeszcze znam Kim Ir Sena!
Ciepło, ciepło…
Może z …Kim Basinger!