Główna » Apoloniusz Ciołkiewicz, Limeryki, WSZYSTKIE WPISY

Limeryki Apoloniusza Ciołkiewicza

Autor: admin dnia 9 Styczeń 2012 Jeden komentarz

Portal Migielicz.pl przedstawia Państwu zabawne limeryki Apoloniusza Ciołkiewicza z Grajewa.

APOLONIUSZ CIOŁKIEWICZ

LIMERYKI

O krytyce w polityce

Pewna pani z miasta Kolna

w krytyce była powolna

i nim zdanie wyrobiła,

już się ekipa zmieniła.

Na nic więc praca mozolna…

Miłośnik nauk

Pan Eustachy z Rajgrodu

ciągle się uczył za młodu,

a gdy czterdziestki już dożył,

maturę w końcu też złożył,

choć dużo z tym było zachodu…

Mąż idealny

Pani Ela spod Osowca

wkłada męża do pokrowca,

przez co ten się jej nie brudzi,

a choć niekiedy marudzi,

to jest potulny jak owca…

Na Dzikim Zachodzie

Pewna krowa z rancza Dżeka
nie chce wcale dawać mleka,
bo właściciel od kołyski
zamiast mleka pija whisky,
więc się bydlątko nań wścieka…

Miłośnik ciszy

Często mawiał pan Franciszek,
że tak bardzo kocha ciszę,
aż synkowie jego mali
w piwnicy go zakopali,
bo tam nic nie da się słyszeć…

O indyku

Pewnego razu indyk spod Dąbrowy

planował na niedzielę miłosne połowy,

ale, niestety, gospodarz w sobotę

na pieczeń z drobiu wyraził ochotę,

więc do miłości ptak już nie ma głowy…

O słoniu

Pani Pelagia z Ełku

trzyma słonia w pudełku

i wieść niesie się słodka,

że to nie jest maskotka,

lecz się zwierzę skurczyło od zgiełku…

O kozie

Pewna koza spod Grajewa

uwielbia włazić na drzewa.

Gdy ją tylko spuścić z oka,

Już w konarach siedzi okaz

i wesolutko tam śpiewa…

O kowalu

Pewien kowal spod Chrzanowa

lubił w czyn przekuwać słowa,

a że przy tym mocno bluźnił,

mięso aż furczało w kuźni!

A konina przecież zdrowa…

O Janie

Można mówić o horrorze,

gdy pan Jan, stojąc na dworze

wciąż zachwyca się widokiem.

Rzuca jednym, drugim okiem…

Potem ich znaleźć nie może!

O Zygmuncie

Zygmunt się wspaniale czuje,

bo do wszystkiego pasuje.

Gdy nadejdzie jego czas,

zawsze głośno woła „pas”

i dalej nie licytuje.

Kolekcjonerka

Pewna pani z Milanowka

uwielbia łapać za słówka

i niezłe miewa wyniki,

bo wydała trzy słowniki,

a to jest spora gotówka…

Działania operacyjne

Gdy w Wąchocku na komendzie

stali niemi w jednym rzędzie,

to naprzeciw – tak być musi!

siedli policjanci głusi,

więc przesłuchania nie będzie…

Jak w starożytnym Rzymie

Kiedyś panów dwóch starszych w Stawiskach

dosyć ostro się prało po pyskach.

A dlaczego? Bo chleba

mieli już, ile trzeba,

więc potrzebne im były igrzyska!

O laryngologu

Pan laryngolog z Chodzieży

pacjentom nigdy nie wierzył,

więc gdy migdał komuś badał,

zawsze sobie trudu zadał,

by sprawdzić, czy jeszcze świeży…

Oszczędny

Pan Eustachy z Goniądza

docenia wagę pieniądza:

Jednogroszówek trzy wory

zgromadził już do tej pory

i teraz czwartym zarządza…

Przy jedzeniu

Pani Marcie z miasta Mielec

raz połamał się widelec,

więc niewiasta nasza miła

zaraz za widły chwyciła,

bo jedzenia miała wiele…

O autorze

Raz zakrzyknął z Grajewa choleryk:

Nie ma dla mnie w twórczości bariery!

Jeśli zechcę, w godzinę

z powieścią się uwinę.

I tak powstał ten właśnie limeryk…

Polonista w Szczebrzeszynie

obok chrząszcza siedział w trzcinie,

lecz go rajcowały zwłaszcza

brzęki trzmiela w gęstych chaszczach

(w treści dyktanda jedynie).

W Limanowej pewien pan Eryk

chciał koniecznie napisać limeryk,

ale po pierwszym wersie

zbił się pięścią w popiersie,

bo był z niego okropny choleryk…

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “Limeryki Apoloniusza Ciołkiewicza”

  1. waclaw mówi:

    >>>>>>Swietnie!