Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY

Kulisy Konkursu na Światowy Dzień Książki 2011 – „Na czytelnika…”

Autor: admin dnia 7 Maj 2011 Jeden komentarz

W dniu dzisiejszym zamieszczamy Państwu w całości opis wydarzeń  związanych z Konkursem na Swiatowy Dzień Książki 2011 – “Na czytelnika…” autorstwa Przemysława Kaperzyńskiego. O ile , jak zastrzega autor artykułu, potwierdziłyby się wszystkie opisane poniżej fakty, byłby to niezwykły skandal…

               Na dwa dni przed upływem terminu nadsyłania prac konkursowych (21 kwietnia br.) zadzwoniłem do wydawnictwa Świat Książki (organizatora konkursu), aby zapytać o drobną kwestię związaną z Regulaminem. Ponieważ telefon wykonywałem ok. godziny 17, więc od razu połączyłem się z Działem Obsługi Klienta, licząc, że może przypadkiem uzyskam informację na interesujące mnie pytanie (chodziło o to, czy tytuł utworu musi koniecznie brzmieć: “Na czytelnika”), a przynajmniej zostanę pokierowany do kompetentnej osoby. Jakież było moje osłupienie, gdy po pierwszym zdaniu, informującym, że dzwonię w sprawie związanej z konkursem na fraszkę, rozmawiająca ze mną pani oznajmiła, iż konkurs … już się zakończył, a nagrody zostały przyznane. Mimo sporej konsternacji próbowałem wytłumaczyć, że to niemożliwe, gdyż na stronie internetowej  organizatora widnieje (powielony także na innych portalach) Regulamin, a w nim jak byk stoi: (…)zgłoszenie należy przesłać na adres e-mail Organizatora konkurs@swiatksiazki.pl, w temacie wpisując „Konkurs ŚDK 2011” do dnia 23.04.2011 r. do godz. 23.59, więc gdyby zwycięzcy już wcześniej  byli ustaleni, stanowiłoby to niesłychany skandal.
Na to rozmówczyni oświadczyła, że jest jej bardzo przykro, ale według jej wiedzy konkurs został już rozstrzygnięty, natomiast jeśli chodzi o datę nadsyłania prac, to “ktoś w Regulaminie musiał się pomylić”. Zapytałem zatem, czy pani jest całkowicie pewna, że rozmawiamy o tym samym konkursie. Uzyskałem odpowiedź, że tak, ale pani na wszelki wypadek postanowiła sprawę rozpoznać. Przez kilka minut pozostałem sam na sam z milczącym telefonem, z przerażeniem obserwując oczami wyobraźni uciekające impulsy.
W końcu pani powróciła z jednoznacznym potwierdzeniem, że konkurs na fraszkę pt. “Na czytelnika” z okazji Światowego Dnia Książki 2011 jest już rozstrzygnięty.
Cóż, grzecznie podziękowałem i zakończyłem rozmowę.

Ponieważ jednak sprawa nie dawała mi spokoju, za kilka minut zadzwoniłem ponownie – tym razem na drugi numer telefonu
w Dziale Obsługi Klienta. Odebrał pan, który od razu przyznał, że wie,
o co chodzi, ponieważ z moją poprzednią rozmówczynią (a swoją kierowniczką) pracuje w jednym pomieszczeniu i był świadkiem wcześniejszej rozmowy. On również stwierdził, że konkurs został prawdopodobnie rozstrzygnięty, ale postanowił sprawę jeszcze raz “zbadać”, znów pozostawiając mnie z milczącą słuchawką
i znikającymi impulsami. Po pewnym czasie wrócił z propozycją, abym zostawił numer telefonu, to “ktoś jutro oddzwoni”.
Zrozumiawszy, że wiedza państwa z Działu Obsługi Klienta na temat terminu zakończenia przedmiotowego konkursu stoi w jaskrawej sprzeczności z tym, co zapisano w Regulaminie, rad nie rad przystałem na propozycję (podając, o naiwności, nie tylko numer telefonu, ale
i z rozpędu nazwisko).
Nazajutrz jednak z rana sam zadzwoniłem, ale teraz do sekretariatu (czy portierni). Nie będę streszczał rozmów (kilkakrotnie mnie przełączano, ponownie straciłem sporo czasu i kasy i w zasadzie nic się nie dowiedziałem, bo pani odpowiedzialna za konkurs przebywała w tym dniu na wolnym, a pan, który miał ją zastępować był nieuchwytny). Wszystkie rozmowy z tego dnia mam zarejestrowane. Za namową pani z sekretariatu (choć w trakcie rozmowy zrozumiałem, że jest chyba z portierni) wysłałem 22 kwietnia swoje wypociny na konkurs, ale, niestety, nic nie wygrałem.

Jeśli informacje uzyskane od pracowników Działu Obsługi Klienta były prawdą i konkurs był jedną wielką “ściemą”, to mamy niezły skandal. Jeśli zaś pracownicy pomylili konkursy (choć to wydaje się mało prawdopodobne, bo wcześniejszy konkurs literacki był w marcu), to mamy przejaw wyjątkowej ignorancji i niekompetencji.
Nie mogę dać głowy, może też trochę opisane zdarzenia nadinterpretuję, ale z rozmów z pracownikami Działu Obsługi Klienta odniosłem wrażenie, jakby chciano mnie zniechęcić do wysyłania prac na konkurs. Nie zdziwię się, gdy w przyszłym roku wydawnictwo Świat Książki sp. z o.o., wzbogacone o cenną ze względów marketingowych bazę danych teleadresowych tegorocznych uczestników, ogłosi konkurs pt. “Na jelenia”. Ja w nim na pewno nie wezmę udziału, do czego koleżanki
i kolegów fraszkopisarzy gorąco zachęcam.

Przemysław Kaperzyński

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “Kulisy Konkursu na Światowy Dzień Książki 2011 – „Na czytelnika…””

  1. Tadeusz mówi:

    Moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu werdyktu też było chwiejne, czyżby nie mieli lepszych fraszek do nagrodzenia.Teraz wiadomo, gdy werdykt się ustala przed zakończeniem konkursu to niezbyt pachnąca sprawa.Z tytułem konkursu na przyszły rok poszedłbym dalej, niech się nazywa “Na wydymanych”.