KONKURS PLASTYCZNO-LITERACKI “KORONA I JA” ROZSTRZYGNIĘTY
Konkurs Plastyczno-Literacki “Korona i Ja” zorganizowany przez Bibliotekę w Szamotułach rozstrzygnięty został w październiku 2020 r.
Wystawa prac konkursowych i członków grupy Jakkolwiek zaplanowana była na dzień 10 października 2020 r., podczas Nocy Bibliotek, jednak z powodu narastającej pandemii, dla bezpieczeństwa uczestników, cała impreza, a więc także wystawa zostały odwołane.
Podczas wystawy miały być wręczone nagrody laureatom konkursu, w tej sytuacji nagrody zwycięzcy odbiorą indywidualnie.
Na konkurs wpłynęły 3 prace plastyczne i 10 prac literackich.
Wszystkie prace dotyczyły pandemii, korona w tym czasie jednoznacznie kojarzyła się z koronawirusem.
Jury złożone z członków Grupy Jakkolwiek nie przyznało pierwszych (ani następnych) miejsc w żadnej z kategorii, wyróżniło jednak dwóch artystów:
Tadeusza Charmuszko za humorystyczny wiersz EREMITA
Tadeusz Charmuszko
EREMITA
Murem siedzę w domu, już mi tyłek przyrósł,
A winien wszystkiemu jest koronawirus.
Rozlazł się z Wuhanu po caluśkim świecie,
Wszędzie bałaganu narobił, jak wiecie.
Ciągle siedzę w domu, czas to historyczny,
Piszę dla humoru wierszyk satyryczny.
Uśmiech to najlepsze lekarstwo jest teraz,
W uprzejmościach wszakże wirus nie przebiera.
Cicho siedzę w domu, za oknem też cisza,
Krzyku, burd i gromów dawno nikt nie słyszał.
Wymarłe ulice, podwórka, stadiony,
Gdyż wszystkie stolice liczą teraz zgony.
Siedzę sobie w domu, popijam herbatę,
Nie trzeba atomu, żeby zatrząść światem.
Nie wskazują znaki na niebie i ziemi,
Że nam przy okazji polityków zmieni.
Zaszyłem się w domu, rzecz bez precedensu,
Żeby po kryjomu szukać życia sensu.
Szaleje fantazja, gdy wycieram sofę,
Wreszcie jest okazja zostać filozofem.
Siedzę zatem w domu, ale to już wiecie,
Z dala od pogromu szperam w Internecie.
Szerzy się powszechnie moda na maseczkę,
Choć wirus nie zdechnie, gorzej ma troszeczkę.
Ukryłem się w domu, wokół lata mucha,
Czy śniła się komuś narodowa skrucha?
Widać na grzbiet wskoczyć, to jedyny sposób,
By przejrzeć na oczy chciało więcej osób.
Siedzę sobie w domu, nikomu nie wadzę,
Nie stwarzam problemów i wam też tak radzę.
Może jak ten wirus wygarbuje skórę,
Dotrze wnet do wielu, by dbać o naturę.
Siedzę dalej w domu, nowy eremita,
Z wróblem dla fasonu przez szybę się witam.
Odcisnął poważnie wirus swoje piętno,
Choć kosi rozważnie najdojrzalsze piętro.
Siedzę ciągle w domu, czas to nietypowy,
Warto pójść każdemu po rozum do głowy.
Jak asceta siedzę, zegar głośno tyka,
Młotkiem mógłbym prędzej utłuc skurczybyka!