Konkurs na limeryk pt. „Limeryk-Akrostych – czyli 25 lat Windy GAK” rozstrzygnięty
Rozstrzygnięty został Konkurs na limeryk pt. „Limeryk-Akrostych – czyli 25 lat Windy GAK” organizowany przez Windę Gdański Archipelag Kultury.
Jury XXII Konkursu organizowanego przez Windę GAK na Limeryk antydepresyjny „25 lat Windy GAK – Limeryk-akrostych!”
w składzie:
Bogusław Jackowski – członek przewodzący,
Andrzej Stelmasiewicz – członek wspierający,
Bartłomiej Dratkowski – członek dochodzący,
Marek Ryćko – członek wymiarowy,
Andrzej Trzaska – członek transcendentny (obecny duchem),
Katarzyna Burakowska – sekretynka,
na posiedzeniu w dniu 11 marca 2023 roku po wnikliwym przeanalizowaniu nadesłanego obfitego materiału, obejmującego 149 utworów od 44 uczestników płci wszelakiej z miast od Płowęża, poprzez Trójmiasto do Warilli (Australia) podczas obrad wydało werdykt, przytoczony in extenso poniżej.
Jury wyraża podziękowanie za aktywny udział w upowszechnianiu limeryków, które traktuje jako niezbędne suplementy diety, niepowodujące efektów ubocznych, przydatne i skuteczne zwłaszcza w okresach wzmożonego zagrożenia depresją. Jury dziękuje za uwzględnienie uwag dotyczących liczby nadsyłanych limeryków. Szczególną wdzięczność Jury wyraża limerykodawcom, którzy nadesłali jeden limeryk. Jury nadal uznaje za warunek sine qua non przyjęcia do konkursu dostarczonego materiału limerycznego poprawnego językowo i nie zamierza już (bez podania przyczyn) przymykać oczu na niestaranność. Jury serdecznie namawia do przemyślanego wyboru i skrupulatnego sprawdzenia polszczyzny nadsyłanych limeryków.
Jury jednogłośnie przydzieliło Nagrodę Główną, zwaną w obcych językach Grand Prix, pani Barbarze Zielińskiej, wysoko oceniając całość nadesłanego materiału, i przyznało jej równocześnie tytuł Lisusmussimy:
O ZMARZNIĘTYM MATROSIE
Wciąż zmuszała matrosa spod Grodna
Iza do morsowania (rzecz modna!)
No i spotkał ją dramat:
Dwa przeziębił jądra mat,
A w przerębli sprzęt przymarzł mu do dna.
O SKACZĄCYM SMYKU
Wrócił rad smyk z podwórka w Kentucky
I rzekł: „Pysznie bawiłem się w ptaki!”
Na co mama: „Śpiewało
Dziecię me i skakało,
Aż zgłodniało?” – Nie, jadłem robaki…
O DRŻĄCYM WUJU
Wuja kuma spotkała z wsi Stogi
I spytała: „A co tam, mój drogi?”
Na co burknął zły wuj,
Drżąc jak liść: „Zimno w ch*j!”
– A mnie w ręce! – krzyknęła… I w nogi!
O ROZTRZĘSIONEJ PIELĘGNIARCE
Wiecie, że pielęgniarka pod Stryjem
Igły nigdy gdzie trzeba nie wbije?
Nawet nie trafi w mięsień,
Delirycznie się trzęsie,
A najczęściej to sobie da w szyję!
HISTORYCZNE ODKRYCIE
W swej legendzie o Wandzie z Krakowa
Imię jej źle Kadłubek skopiował,
Nocą pisząc przy świcy.
Dał Krak inne dziewicy!
Ale jakie? Akrostych je chowa…
Prócz tej nagrody Jury przydzieliło dwie równorzędne Pierwsze Nagrody.
Otrzymują je:
– pani Anna Skorupska za limeryki
Wrażliwy wielce żyje kat w Lofa
I nade wszystko poezję kocha,
Niestety jego wiersze,
Doprawdy, choć najszczersze,
A jednak zawsze to kata-strofa.
Wnuk freudysty ongiś zwiedzał Kenię
I z Kenijką chciał spełnić marzenie…
No i do dzisiaj się wini,
Dlatego że się oślinił,
A miał olśnić. Ot, przejęzyczenie.
– oraz pan Wojciech Majkowski za limeryki
W święto lasu Jan, leśniczy z Zaręki,
Idąc duktem spotkał młode panienki*.
Niczym chart nań** się rzucił,
Dając upust swej chuci,
A że święto, skonsumował od ręki.
* Panienka – regionalna nazwa jadalnego i smacznego muchomora rdzawobrązowego (przyp. aut.).
** Jury zauważyło niepoprawność formy „nań” w tym kontekście, ale nic nie zmieniło (bez podania przyczyn).
Wiedział młody wikary ze Stróży,
Iż celibat nie bardzo mu służy.
Nocą miewał bolesny,
Dodatkowo przedwczesny
Akt samotny, gdy mały był duży.
Jury przyznało również trzy Drugie Nagrody, które otrzymują:
– pan Ryszard Błaż (w szczególności za multiakrostych „Wiersz wymyślił”)
W SWOIM DOMKU
W swoim domku był Antek pod Strugą
i po pierwszej spał słodko. Niedługo.
Nagle głos rzekł mu we śnie:
„Dosyć tego! Jest wcześnie!”
Antek wstał więc i sięgnął po drugą.
WIERSZ WYMYŚLIŁ
Wiersz wymyślił Waldemar w Weronie
imponując inwencją Iwonie.
Nawiązując, niestety,
do drakońskiej dość diety,
anulował apetyt Aldonie
– pan Artur Kozłowski
Wdzięk ma Pedro Diaz znad Putumayo,
i panienki mu wciąż ulegają. (ulegãyo)*
Niewiast opór nim kruszy,
dają ud a on bruszy
(albo bruszy a one udają). (udãyo)*
* Wersja portugalsko-brazylijska (przyp. aut.).
Włosy z głowy rwał liryk z Berestu
i po próbach rzekł chyba czterdziestu:
„No i cóż, talent mam by
dobrać trochej i jamby,
a nie mogę wciąż znajść* anapestu!”
*Absolutnie nie poprawiać! (przyp. aut.; Jury abs. nie popr.).
– oraz pan Janusz Wojtyła
(WINDA W DÓŁ I WINDA W GÓRĘ)
Wybitny flecista w północnym Laosie
Instrument odłożył, by zagrać na nosie.
Nos potem niewielką
Dopieszczał flanelką,
Albowiem dopieszczać mu bardzo chciało się.
Ambitny szef kuchni z Ankary
Doprawiał potrawy (bez miary).
Niestety czasami
Igrając smakami
Wsypywał kurarę miast curry.
Rozpędzone Jury przyznało bez podania przyczyn jeszcze dwie Trzecie Nagrody:
– panu Rafałowi Hubajowi
Wczoraj ponoć dżinn przybył pod Jelkę
i napotkał Ilonę XL-kę.
„Niechaj będę jak słomka”,
doń tak rzekła Ilonka,
a więc nabił ją prędko w butelkę.
– i panu Bogdanowi Krajewskiemu
CHIŃCZYK LU
W chińskiej jadalni, był gość z LUBLINA
i rzekł: poproszę – karpia LUB LINA.
Najlepiej smażonego…
dobry chlebek do tego…
Ale mu podał Chińczyk LU – BLINA.
Nagrodę Specjalną jury za miłe spóźnienie z klasą, zacny materiał limeryczny oraz życzenia z okazji dwudziestopięciolecia otrzymuje pani Magdalena Basta.
Wuj sumiasty miał wąs (pod Gaikiem)
i wciąż walczył z zatkanym brodzikiem.
Nie mógł patrzeć na krany,
depresyjne miał stany,
a więc związał się z hydraulikiem.
Wujek Zdzich, hydraulik z Romanik,
instalować miał pani raz kranik.
Najpierw kręcił coś z cicha,
dłubał, stukał, przepychał,
ale w końcu się złamał tapczanik.
Wuja Zdzicha, piecuszka spod Tończy,
irytował śpiew z rana skowrończy.
Niewyspany na pysku
darł z balkonu się: „Ty sku…!”,
ale nigdy taktownie nie kończył.
Jury przyznało panu Piotrowi Komendeckiemu, nagrodę specjalną za uatrakcyjnienie wieczoru przez zaprezentowanie niekonwencjonalnego limeryku o Malborku oraz za udany debiut.
PTASIEK
Wieloletni mieszkaniec Trójmiasta
Ignorował, że w piórka obrasta.
Nawet kiedy nad brzegiem
Dokarmiano go chlebem,
Arogancko domagał się ciasta.
Facet z dziwnym poczuciem humorku
Gmerał ciągle przy swoim rozporku.
Przyłapany raz rankiem
Rzekł, że problem ma z zamkiem.
A rzecz cała się działa w Malborku.
Jury przyznało też wyróżnienia, które otrzymują:
– Tadeusz Charmuszko
Wojak żyjący pod Madrytem
Interes nabił dynamitem.
Na randce mu bosko
Do góry trzon wzniosło,
Ale opadł… razem z sufitem.
– pani Urszula Gutowska
FLECISTA
Wybitny flecista z Iławy
Intymne uwielbiał zabawy.
Nieziemską miał ochotę
Dziewczynie zabrać cnotę
Ale, cóż… instrument maławy.
– pani Ewa Jowik
Wacia, która mieszka w Białymstoku,
Idzie do swej pracy, lecz po zmroku.
Niestety jej klienci
Doprawdy nie są święci,
Ale nie żałuje swego kroku.
– pan Bogdan Malach
Wiecznie młody żonkoś, fryzjer Roch z Sieradza,
Izie – swojej żonie, we wszystkim dogadzał…
No i mama Izy pyta Rocha:
„Dumam, za co córka tak cię kocha?”
„Ale to proste, mam mamusi pokazać…?”
– pan Zbigniew Nadratowski
STAR
W Starachowicach z części od STARA
Inżynier zrobił se awatara;
Nie żal mu, gdy jego stara
Dla awatara się stara,
A on się STARA naprawą para.
– pan Leszek Posyniak
Wielki ura bura i macho z Żebraka*,
igraszek zapragnął z damą z „pigalaka”.
Nie miał jednak szmalu.
Dama mu bez żalu –
a juści, że dała. Tyle że kopniaka.
*Żebrak – pow. siedlecki, gm. Skórzec; ściśle koreluje z zasobnością kieszeni „macho” (przyp. aut.).
– oraz pan Zbigniew Witosławski
WINDA w estońskiej wsi
INDA nie jeździ. Wi-
NDA jest zbędna, bo nie
DA się tam w pionie
A w poziomie się tkwi.
Jury z przyjemnością odnotowało wyrazy uznania dla Windy GAK w limerykach aż siedmiu autorów:
pani Grażyny Antas,
pana Krzysztofa Arbaszewskiego,
pana Ryszarda Błaża,
pani Agnieszki Drązek,
pana Wiesława Owerczuka,
pana Leszka Posyniaka
i pani Barbary Zielińskiej.
Jury zauważyło też debiuty pani Haliny Bohuty-Stąpiel, pana Patrycjusza Pilawskiego i pani Łucji Kassolik – Jury dziękuje debiutantom, życząc sukcesów w szlifowaniu formy limerykotwórczej.
Tradycyjnie organizatorzy dziękują Jury, które jak zwykle ciężko pracowało za „bóg zapłać” oraz fundacji Wspólnota Gdańska, która nie dość, że dostarczyła jurora, to jeszcze przyczyniła się do znacznego wzbogacenia puli nagród. Pule nagród wzbogacił również juror Marek Ryćko.