Wyniki Konkursu na Fraszkę w “Rozmowach o poczuciu humoru przez Polaków” w audycji Między Nami Polskiego Radia Rzeszów
W dniu 1 kwietnia 2011 r. w audycji Między Nami Polskiego Radia Rzeszów, nadawanej na żywo w godzinach od 10-12 i dotyczącej rozmów o poczuciu humoru Polaków, w której uczestniczyli na zaproszenie Pani redaktor Anny Leśniewskiej : Radosław Lech Wiącek vel Stefan Bolcman z Mielca, Jan Migielicz z Leska, Adam Opałka- członek kabaretu “Wkręt” z Łańcuta oraz Dorota Senderecka psycholog, ogłoszono na antenie radiowej
Konkurs na Fraszkę dla radiosłuchaczy.
Do redakcji Polskiego Radia Rzeszów napłynęło wiele utworów, spośród których uczestnicy audycji wybrali zwycięską fraszkę autorstwa Pana Wiesława Solucha z Naterek , miejscowości położonej koło Olsztyna.
Oto treść zwycięskiej fraszki :
Śmiech to zdrowie, każdy powie
Ileż szczęścia w śmiesznym słowie!
Ja naprawdę nie żartuję,
Czy ja dobrze rozumuję?
Pan Wiesław po otrzymaniu informacji o odniesionym sukcesie napisał do Redakcji Polskiego Radia Rzeszów : ” Lubię pośmiać się z siebie w sytuacji, gdy coś źle zrozumiem lub źle usłyszę – wtedy mój śmiech jest naprawdę szczery i radosny! Ale w innych sytuacjach to już różnie bywa… “ oraz pozdrawił Satyryków Galicyjskich, przedstawiając się jako Bluesmanniak z Warmii.
Zgromadzeni w studio przyznali ponadto dwa równorzędne II miejsca :
- dla Pani Romualdy Madej z Nowej Sarzyny za wierszyk o włosach, który został zaprezentowany na antenie przez samą autorkę
Oto jego treść :
Przyjemnie rozmawiać o włosach, jak się ma włosów pełną głowę,
ja też ich miałam kiedyś dużo, a teraz mam może połowę.
Dbam bardzo o fryzurę , układam rano, masuję wieczorem,
a gdy poutykam ubytki, to tryskam dobrym humorem.
Lecz , żeby nadrobić felery , tak mnie dziś coś do żartów kusi,
że jak się ma piękne włosy , to wcale się ich dużo mieć nie musi.
- dla Pana Pawła z Trójmiasta za “wesołą historyjkę”, którą opowiedział na radiowej antenie:
Opowiadał ,że pracuje w Klinice Psychiatrycznej . Rok temu ordynator zrobił żart .
Jednego ze swoich pacjentów ubrał w kitel lekarski , dał mu stetoskop i ten pacjent podczas codziennego obchodu lekarskiego oprowadzał stażystów i studentów . Nikt nie zorientował się , że nie jest lekarzem a chorym.
Wszystkim laureatom serdecznie gratulujemy odniesionych sukcesów i życzymy dalszych.
Powyższa relacja powstała dzięki przesympatycznej Pani redaktor Annie Leśniewskiej.