Konkurs “Suwalskie Limeryki Latem” VII edycja rozstrzygnięta
W sierpniu 2013 r. rozstrzygnięta została VII edycja Konkursu “Suwalskie Limeryki Latem”, zorganizowanego przez Bibliotekę Publiczną im. Marii Konopnickiej w Suwałkach.
Podobnie, jak w latach poprzednich utwory dotyczyły Suwałk i Suwalszczyzny oraz – w tej edycji konkursu – Juliana Tuwima (w 60. rocznicę śmierci) oraz jego twórczości dla dzieci i dorosłych.
Na konkurs wpłynęło 260 limeryków od 59 autorów. Wszystkie zgłoszone utwory spełniały założenia konkursu i były limerykami.
Komisja oceniająca prace konkursowe w składzie:
Maria Kołodziejska – Biblioteka Publiczna im. M. Konopnickiej w Suwałkach
Agnieszka Szyszko – Urząd Miejski w Suwałkach
Zbigniew Tanajewski – poeta
na posiedzeniu w dniu 06 sierpnia 2013 r. po długiej dyskusji podjęła decyzję o następującym podziale nagród:
I. nagroda Prezydenta Miasta Suwałk: – Zofia Nowacka-Wilczek, Lublin
II. nagroda Starosty Powiatu Suwalskiego: – Artur Kozłowski, Ząbkowice Śl.
III. nagroda „DwuTygodnika Suwalskiego”:– M. Krzysztof Bukowski, Warszawa
IV. nagroda Dyrektora Biblioteki Publicznej im. M. Konopnickiej:
– Małgorzata Thiele, Szczecin
V. nagroda Suwalskiego Oddziału Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich:
– Elżbieta Lenic, Stróża
Wyróżnienia (dyplomy) otrzymują uczestnicy konkursu, których pojedyncze utwory, które zwróciły uwagę jury :
– Jarosław Andrasiewicz, Łódź
– Damian Kierek, Zmiennica
– Andrzej Majewski, Kraków
– Joanna Rogula, Częstochowa
– Paweł Szczeciński, Ostrołęka
– Zbigniew Witosławski, Gorzów Wielkopolski
Wyróżnienie dla najmłodszego uczestnika konkursu otrzymuje :
– Patrycja Skoczylas, Głogów
NAGRODZENI W KONKURSIE
„SUWALKIE LIMERYKI LATEM. EDYCJA VII”
I Nagroda Prezydenta Miasta Suwałk
Autor: Zofia Nowacka-Wilczek
Pseudonim: LIME(PST!)RYK
Podobno chłopi pod Krasnymborem
klecą kabaret „Pod Pikadorem”.
Gotowi dać garść stów i ma
ktoś znaleźć im coś z Tuwima.
Baby zgrzytają, leżąc ugorem.
Podobno z zemsty, żonka w wiosce Giby
mężowi fundnąć chciała raz rogi, by
już zawsze wystrojony w nie
„na pierwszy znak, gdy coś mu drgnie”
pomyślał: – Może w cnoty wejść progi by?
Gdy do bogacza Nicka z wsi Kaletnik
chcąc nająć pokój, jakiś puka letnik,
ów na to: Czyś pan Hilary,
co zgubił swe okulary?!
Nie ciuła wszak z letników do kalet Nick!
Fan Tuwima – maszynista z wsi Jaminy,
gdzieś pod torem, często w śnie rozbraja miny,
gdyż, jak w dzieciństwie, przeżywa,
że wjeżdża „Lokomotywa”…
Rankiem zaś się głośno dziwi: – Co? Ja? Miny?
Gdy zdradził Madzi gość z Magdalenowa,
że przed nią miał aż pięć Magdalen, owa
rzekła: To dziś nic nie znaczy -
miłość ci wszystko wybaczy,
więc może by tak wpaść do Tomaszowa?
II Nagroda Starosty Powiatu Suwalskiego
Autor: Artur Kozłowski
Pseudonim: DOBRE BO POLSKIE
Urządzono Sylwestra w Płocicznie
w starej stajni (nie było tam ślicznie).
Pegaz zdębiał: „Nie wierzę!
Bal w stajni a nie w operze!?”,
i odleciał rżąc ironicznie.
Pan Hilary z Bakaniuka
ciągle okularów szuka.
Wzrok ma niezły, to z musu
- dostrzec rentę chce z Zus-u,
a doprawdy, niełatwa to sztuka.
Z cyklu „Życiorysy możliwe”
Poeta J. Tuwim nad Małym Szelmentem
zabawiał się w krzakach swoim instrumentem.
Skąd tu domysły wszeteczne?
O pióro chodzi wszak, wieczne,
którym tworzył z niemałym talentem.
Na spotkanie z Tuwimem w Gremzdelu
z zaproszonych nie przyszło zbyt wielu.
Ten brew uniósł, rzekł sucho:
„Pocałujcie mnie w… ucho!”
i wyjechać chciał z PRL-u.
Odwiedził raz Tuwim Degucie
obuty w filcowe papucie.
Dlaczego? Bo abecadło
na lakierki mu spadło,
powodując tychże zepsucie.
III Nagroda „DwuTygodnika Suwalskiego”
Autor: Krzysztof Bukowski
Pseudonim: Stańczyk
Julian Tuwim z warszawskiej socjety
W wolnych chwilach tłukł takie tam bzdety.
Rzekł: „Te w pięciu kawałkach
Dam na konkurs w Suwałkach”,
Lecz je poczta zgubiła, niestety…
Ojciec Maślak, zakonnik z Olkusza
Ptasie radio uparcie zagłusza.
Będzie tępić swą butę,
Czyniąc w Wigrach pokutę
Z polecenia samego nuncjusza.
Pewien rzutki wodzirej z Grudziądza
Bal w operze w Szypliszkach urządza,
Lecz mu doniósł ktoś szczery,
Że tam nie ma opery,
Więc nie będzie łatwego pieniądza.
Zakochany byk z fermy w Piwnicznej
Dał Krasuli kaktusy prześliczne.
„Ja kaktusów nie trawię!
Wolę pod Puńskiem w trawie
Kwiaty polskie jeść z łąki magicznej.”
Pan Hilary, emeryt z Koluszek,
Wdycha jod pod sejneńskim ratuszem.
Zabieg ten bez wątpienia
Leczy go z roztargnienia.
„Okularów już szukać nie muszę!”
IV Nagroda Dyrektora Biblioteki Publicznej
im. Marii Konopnickiej w Suwałkach
Autor: Małgorzata Thiele
Pseudonim: Rita Alma
Na balu w operze w Gołdapi
tajniak na gości się gapi.
Ale mówiąc szczerze,
ciekawe w operze
jest dziś wyłącznie okapi.
Chwalił się rolnik ze wsi Wiżajny,
że język drobiu nie jest mu tajny.
I tak zaczął ćwiczyć, ćwikać,
Ćwierkać, czyrykać, czykczyrikać!
Ale poza tym był to człek zwyczajny.
Architekt krajobrazu z Ełka
na widok kwiatów polskich nie łka
ale, jak wiadomo,
choćby rosły wzwyż i stromo
tępi do ostatniego ździebełka.
Nie z Chandry Unyńskiej, a z Gib
nie Płaksin Piotr, ale Piotr Grzyb
nie telegrafista
(to rzecz oczywista)-
ach, jakiż to wredny jest typ!
Płacze pani Słowikowa, stojąc nad Rospudą,
bo Pan Słowik zmienił żonę na młodsza i rudą.
Gdy ujrzała swe odbicie,
chciała już zakończyć życie.
Szczęściem Greenpeace się ujmie za wszelką paskudą.
V Nagroda Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich
Autor: Elżbieta Lenic
Pseudonim: LizzyJane
Staroświecki logopeda z okolic Płociczna
tak radził: „Aby twoja dykcja była sceniczna,
recytuj, czy pada, czy słońce grzeje,
z >>Ptasiego Radia<< onomatopeje.”
Lecz przykrość – nie była to rada altruistyczna.
Pewien pedantyczny ślusarz z Szypliszek
stracił reputację (i parę dyszek),
bo nim poszedł po holajzę
w łazience zrobił się bajzel,
więc za kieliszkiem wychyla kieliszek.
Ornitolog dżentelmen z Bakałarzewa
spóźnionego słowika szukał po krzewach.
Chciał pomóc pani słowikowej
z niepokoju zemdleć gotowej,
że mąż, miast wieczerzać, znów gdzieś się podziewa.
Cwany muzyk amator ze wsi Pełele
z panem Tralalińskim znalazł parantelę.
A konkurencja się zżyma:
„Ród wywodzić od Tuwima -
niektórzy dla reklamy zrobią tak wiele.”
Animator kultury ze wsi Żwikiele
Słonia Trąbalskiego zaprosił w niedzielę.
Ów gość niezawodnie się zjawił,
bo alarm w komórce ustawił,
potem dał koncert na trąbę i czynele.
LIMERYKI WYRÓŻNIONE
TUWIMOWI
We wsi Bakałarzewo, w suwalskim powiecie
Piotr Płaksin noce i dni spędzał w Internecie.
Na czacie zakochał się w hipsterce Anicie;
dla niej swe życie przewrócił na nice.
Ale tamta już z innym grała na klarnecie.
Autor: Damian Kierek
Pseudonim: Żarnowiec ………………………………………………………………….
***
Płacze pani Słowikowa we wsi Posejnele,
Bo pan Słowik, choć nie wypił przecież dziś zbyt wiele,
To tak się urządził,
Że znowu zabłądził
Do Skowronkowej we wsi Postawele.
Autor: Zbigniew Witosławski
Pseudonim: Sokrateż
………………………………………….……………………..
Raz seksuolog z Bakałarzewa
Rzekł: „Młodzież teraz szybciej dojrzewa
Bowiem idiotka z kretynem*
Już na fejsie, nie pod kinem
Genealogii sadzą dziś drzewa”
* (J. Tuwim, Kartka z dziejów ludzkości)
Autor: Jarosław Andrasiewicz
Pseudonim: Tonio
Eks-aparytczyk bodaj z Pełele
Dziś nie wyrzuca sobie zbyt wiele
Broni własnego ego:
„Mam syndrom Trąbalskiego
I do kościółka chadzam w niedzielę”
Autor: Jarosław Andrasiewicz
Pseudonim: Tonio
………………………………………………………………..
Pewna kelnerka znad Hańczy
lubiła słuchać Demarczyk.
Teraz płacze przy słowach:
„Wpadli do Tomaszowa”,
bo Tomaszka już ponad rok niańczy.
Autor: Andrzej Majewski
Pseudonim: Bromba
…………………………………………………………………..
Idzie Grześ przez wieś zwaną Zusenko,
kroczy dumnie ma w rękach pisemko.
Zająć pół majątku chce.
Jak go Staś poszczuje psem,
Grześ komornik zaśpiewa wnet cienko!
Autor: Paweł Szczeciński
Pseudonim: PEPESZKA
Murzynek Bambo, co żył w Udrynie,
był wirtuozem gry na pianinie.
Lecz miał jeden mankament,
co psuł nerwy, siał zamęt:
grał na czarnych klawiszach jedynie!
Autor: Paweł Szczeciński
Pseudonim: PEPESZKA
…………………………………………………………………..
Znika pani Słowikowa z gniazdka pod Żubrynem
Gdy pan Słowik sport ogląda piątą już godzinę
Leci żeby za tartakiem
Bawić się ze Szpakiem (ptakiem)
A za rozwód na Słowika zrzuci całą winę
Autor: Joanna Rogula
Pseudonim: Jura
Raz rycerz Krzykalski, co mieszkał pod Borem,
Na targu w Przerośli zakupił maciorę.
Gdy wracał z jarmarku do wioski,
Na pomysł wpadł iście szelmowski:
- Teściowej podłożę dziś świnię wieczorem!
Autor: Joanna Rogula
Pseudonim: Jura
……………………………………………………………..
SPA
Wigierska kolejka wąskotorowa
tuwimowskiej Lokomotywie dorównać gotowa!
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
nic jednak z wnętrza ogniem nie bucha.
Tak właśnie działa suwalska odnowa J
Autor: Patrycja Skoczylas (15 lat)
Pseudonim: Bloomix
260 zgłoszeń…no to jury miało co poczytać! Nie zostałem doceniony tym razem, ale skoro jestem, to dla porównania trzy moje propozycje, które brały udział w konkursie.
3)
Pytały panie w Leśniczówce Pranie
Cóż zrobisz Julianie jeśli Ci stanie
Twa słynna “Lokomotywa”
Kiedy jej braknie paliwa
Zwrotkę dopiszę moje drogie panie
4)
Powiedział Tuwim do ślubnej:- Żono
Kiedy spojrzałem na Twoje łono
Takie cuda zobaczyłem
Że aforyzm ułożyłem
“Rodzynka – stroskane winogrono”
5)
Chciał Tuwim jechać na Gwadelupę
Skosztować słynną żółwiową zupę
Lecz gdy panowie niemili
Paszportu mu odmówili
Rzekł im:- “Całujcie mnie wszyscy w dupę”