KAZIMIERZ SŁOMIŃSKI- HUMOR Z MOICH ZESZYTÓW (WYBÓR)
KAZIMIERZ SŁOMIŃSKI
HUMOR Z MOICH ZESZYTÓW (2016)
WYBÓR
A czy w wodzie święconej mikroby są zdrowsze?
Aforysta musi się głowić, żeby myśli nie były za bardzo łyse.
Akt – to tylko taki portret w całej pokazałości.
Aktualną historię poznaje się po jej wiatrach.
Akustyka wnętrza powoduje, że długo zanika w nim echo.
Azjaci widzą świat na ryżowo.
Błędy powinny być życiowe. Nieżyciowych lepiej unikać.
Błogosławieni cisi. Podobno po cichu dalej zajdą.
Brzydota potrafi czaić się w kantach i okrągłościach.
Cel może być kuszący, tylko za bardzo postrzelony.
Chodząc własnymi drogami łudzę się, że są mniej wyboiste.
Chodząca cnota może być już trochę przechodzona.
Ci, co grzebią nam w kieszeniach, mają brudne nie tylko ręce.
Ciągle ten pośpiech… Nie można już na spokojnie dojść do siebie.
Ciekawe, co ludzie sobie pomyślą, jak się już nauczą myśleć.
Co pół godziny kukułka ogłasza, że złożyła jajko w zegarze.
Człowiek chodzi tylko na dwóch nogach. Ale ma za to czym pieścić i kraść.
Człowiek tylko zyskuje przy bliższym poznaniu samego siebie.
Człowiek wychodzi z siebie, a potem to wszystko wraca jak bumerang.
Czy aferzysta może pójść do nieba? Kogo tam będzie unieszczęśliwiał?
Czy naga prawda może być aż taka święta?
Czy orły, gniazdujące na szczytach głupoty, powinny być pod ochroną?
Czysta kiepsko pomaga na brudy tego świata.
Diabeł z zewnątrz kusi, a od środka bodzie.
Dług niewdzięczności między narodami może przechodzić z epoki do epoki.
Dno jest potrzebne niektórym, żeby mogli wypłynąć.
Do nagiej prawdy też nie można być za bardzo gołym.
Do ponuraka nawet lustro nie chce się uśmiechnąć.
Dobra pamięć o samym sobie lubi być wybiórcza.
Dobry urzędnik zawsze miał jakiegoś asa w zarękawku.
Dobrze jest wiedzieć, kogo warto obdarzać miłością własną.
Dojścia nie są po to, żeby dochodzić z nimi do ładu.
Dorosłym wydaje się, że mogą panować nad swoimi zabawkami.