Jurek Wasiukiewicz – Lis promuje na swoim portalu Nergala – satanistę aprobującego gwałty
Na portalu natemat.pl wylewają się lisie łzy nad słowami posłanki Pawłowicz na temat osób, które wzięły udział w „marszu szmat”. A mnie zastanawia czy redaktor Tomasz Lis na ten marsz puściłby swoje córki i step-córki (jak nazywa córki już nie swoje tylko Hanny Lis)?
Zastanawia mnie czy sam poszedłby w marszu w którym promowane są różnego rodzaju zboczenia? Czy również zachęcałby Hannę Lis do tego, aby publicznie się obnażała w słusznej sprawie? A już widzę, ile radości byłoby gdyby Tomasz i Hanna Lis dzierżyli transparent z napisem „Jesteśmy szmatami”. Być może niektórzy prawicowi komentatorzy uznaliby to za nawet zdrowy przejaw samokrytyki.
Tomasz Lis wylewa swoje łzy nad słowami posłanki Pawłowicz, ale jednocześnie cieszy się, że były one takie ostre, niestosowne i apeluje „Więcej Pawłowicz proszę!!!”, bo wiadomo, że takie wypowiedzi zaszkodzą PiS. Ale ja raczej rozumiem ze słów redaktora Lisa, że solidaryzuje się on w ten sposób z „marszem szmat” i uważa, że uczestników marszu szmat nie można nazywać szmatami, bo maszerują przecież w słusznej sprawie – chodzi bowiem o sprzeciw przeciwko usprawiedliwianiu gwałcicieli za ich czyny.
Redaktor Lis ma chyba jednak w nosie sprawę gwałtów dokonywanych na kobietach skoro to tej pory na jego portalu (naTemat.pl) wisi blog Adama „Nergala” Darskiego, który sam przyznał w wywiadzie-rzece, że koledzy z jego zespołu dokonali na jego oczach gwałtu na hiszpańskiej fance, usprawiedliwiając się, że przecież taki jest właśnie rock&roll, a sam “Nergal” jest hedonistą. Warto odnotować, iż jednym z przeprowadzającym z Darskim wywiad był okultysta, będący również autorem tekstów do piosenek zespołu “Nergala”.
„Marsz szmat” okazał się również marszem hedonistów, a zatem bloger portalu naTemat.pl pasowałby idealnie na rzecznika prasowego tego przedsięwzięcia. W końcu wie z praktyki, jak wygląda gwałt. I to nie byle jaki gwałt, ale gwałt zbiorowy. Mógłby więc opowiedzieć, że na naszprycowaną i skąpo ubraną kobietę nie można patrzeć jak na obiekt seksualny i nie wolno jej gwałcić. Mógłby taką umoralniającą pogadankę wygłosić również swoim kolegom z „Behemotha”. Śmiechu byłoby co niemiara. No i mógłby z pogadanką wystąpić w programie „Tomasz Lis na żywo”, gdzie przy okazji do końca glanowanoby posłankę Pawłowicz.
Głupota ludzka bowiem nie zna granic, więc to co piszę nie jest wcale jakimś abstrakcyjnym pomysłem. Niedługo na Bemowie będzie duży koncert w którym zagra m. in. zespół Behemoth. Patronat nad całą imprezą, czyli również nad “Nergalem” i jego kolegami objął m.in. TVN, Onet, również pośrednio burmistrz Bemowa. W końcu przecież to wszystko to jest tylko rock&roll. Jak widać, los gwałconych kobiet jest wszystkim obojętny. Zespół, którego członkowie uważają gwałt za fajną zabawę, dostaje wsparcie poważnych instytucji.
Ulicami stolicy idzie marsz obnażających się sodomitów, których nikt nie zatrzymuje za publiczną obscenę. Władza ma przecież ważniejsze zadania – musi na przykład wyłapać i ukarać wszystkich kibiców odpalających race). Ci sami sodomici przejdą w połowie czerwca ulicami Warszawy w tzw. marszu równości ciesząc się poparciem ministra rządu Tuska oraz burmistrza Ursynowa Piotra Guziała. Ten ostatni, stojąc na czele Warszawskiej Wspólnoty samorządowej będzie się teraz lansował pomysłem przeprowadzenia referendum ws. odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz ze stanowiska, mając poparcie zapewne znowu kilku „postępowych” ambasadorów obcych państw, którzy postanowili prostować tych ciemnogrodzian znad Wisły. Będzie goło i wesoło. Może znowu pojawi się Doda, która w ramach akcji marketingowej być może zejdzie się na nowo ze swoim byłym chłopakiem “Nergalem”, razem podrą Biblię i dalej będzie trwał ten coraz bardziej nachalny festiwal wszelkiej obsceny, hedonizmu i kompletnej umysłowej degrengolady.
Jurek Wasiukiewicz