JAROSŁAW ANDRASIEWICZ – “JESIEŃ”
Jarosław Andrasiewicz specjalnie dla czytelników Portalu Migielicz.pl przesłał swój kolejny wiersz pt. “Jesień”. Nic dodać, nic ująć…
JAROSŁAW ANDRASIEWICZ
JESIEŃ
Za oknem jesień już zagościła…
Bzdura! Eufemizm, by rzecz zaciemnić
Blać się po prostu rozpanoszyła
Żeby mi życie unieprzyjemnić
Wszak to jest pora na opadanie
Testosteronu, liści, żołędzi
Żony nie znajdę już na tapczanie
Bo zew przetworów w kuchni nią kręci
Czuję się strasznie, strasznie zgrzybiały
Słysząc codzienne deszczu staccato
A na dodatek te dyrdymały
Że „złota polska”, że babie lato…
I mgły, co snują się o poranku
I chryzantemy w szklanym wazonie
I tona błota już na przystanku
Pewnie niejeden but tu utonie
Chciałbym być przeto wędrownym ptakiem
Na czas jesieni z kraju uciekać
Jednak patriotyzm… Jestem Polakiem!
Więc muszę zostać. Żeby narzekać.