Główna » WSZYSTKIE WPISY, Wiersze

III Ogólnopolski Konkurs Poetycki Lira i Satyra nad Strugą 2024 – Wiersze laureatów II Nagroda

Autor: admin dnia 15 Czerwiec 2024 Brak komentarzy

II nagroda  -  godło Dzięcielina

Beata Kułaga (Białystok)

na rozmaju dróg

rozmaiło nam się serce rozszczebiotem

zakwieciło bzem konwalią i czeremchą

popłynęły wersy szybciej po krwiobiegu

zapluskały w strugi roziskrzonych wstęgach

twoje oczy zatopiły się w bławatkach

stary świerszcz świergotem skrzypiec trącił przestrzeń

czułość trawy wypełniła świat zielenią

twoja czułość osiadała na mych rzęsach

roztańczyły się motyle w twym wyznaniu

rozskrzydliła strof pieszczota w moim łonie

i wkwitałam w strugę w maj w niewiedzy słodycz

czy początek świata witam czy też koniec

Poliglota

W pewnym mieście, może w Tokio, może w Hadze,

poliglota żył, co setki znał języków:

hindi, włoski, portugalski, mandaryński

i Lemering[1] (choć ten prawie był w zaniku).

Całe dnie w słownikach siedział i „rozmówkach”

w bibliotekach: a Amsterdamie, w Moskwie, w Pradze.

Gdy już znał języki świata wszystkie prawie,

postanowił: „Z polskim sobie w mig poradzę”.

Więc poznawał polskiej mowy zawiłości

w szkołach: w Gdańsku, w Szczytnie, w Łodzi, nawet w Kutnie.

Z koniugacją nawet nieźle sobie radził,

z deklinacją zaś mordował się okrutnie.

Gdy pomyślał, że już sobie porozmawia

z kimś z Warszawy, Nowej Rudy albo Łomży,

spostrzegł nagle, że to nie jest prosta sprawa,

że mu wszystko się w tej polskiej mowie plącze.

Gdy więc w nocy kaloryfer mu przeciekał,

wzywał majstra, by naprawić „kalafiora”,


[1] Najrzadziej używany język na świecie (na wyspie Vanua Lava na Południowym Pacyfiku) – dwóch użytkowników (wg informacji z 2012 roku)

jarzynową w barze prosił sobie podać -

tę z „kuperkiem”, ale bez „kaloryfera”.

Gdy lodówka sąsiadowi ciec zaczęła,

stwierdził, że się zaczął proces „rozmnażania”.

A gdy głos zabierał w sprawie prokreacji,

mówił jak wygląda kwestia „rozmrażania”.

Kiedy łobuz jakiś knajpę zdemolował,

krzyczał: „Zdemoralizował” bar za rogiem!”

By otworzyć drzwi, wstukiwał liczby „kota”,

głaskał „koda”, co mu łasił się do nogi.

Na ból głowy „pelargonie” chciał zakupić,

„Pyralginę” siał w doniczkach na balkonie,

ciągle mylił mozzarellę z mortadelą,

„kwity” zamiast kwiatów kiedyś przyniósł żonie.

Gdy go za to pogoniła „gdzie pieprz rośnie”,

poliglota pełen żalu i rozpaczy,

zwiał do Indii i tam wszystkim rozpowiadał,

że z tym polskim to się nie da bez tłumacza.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.