Główna » A JAK CIEKAWOSTKI, WSZYSTKIE WPISY, Wacław Klejmont

Grażyna Dobreńko-Falecka, „Wacław Klejmont – twórca słowa”

Autor: admin dnia 4 Styczeń 2023 Brak komentarzy

Wacław Klejmont był nauczycielem języka polskiego w   Zespole Szkół Rolniczych w Olecku. Jednocześnie był fraszkopisarzem, satyrykiem, autorem limeryków, eseistą i krytykiem literackim. Założył grupę poetycką „Legary”. Wymyślił dla niej nazwę.

Z uczniami prowadził kabaret „Legalny”.

Był często nagradzany w ogólnopolskich konkursach satyrycznych. Publikował w licznych zasopismach i antologiach.

Otrzymał Złoty Krzyż Zasługi. W 2011 roku dostał medal „Zasłużony dla Olecka”.

Zmarł w tym samym roku.

Jego publikacje książkowe :

Ubezwłasnowolniony piecuch na etacie Feniksa

Siradiada

Eko…fraszki echo…fraszki

Wsuwaliada

Zasuwalnik

Nad rozbitą amforą

Przesuwalnik warmińsko-mazurski

Almanachomachia

Przyjrzyjmy się dwóm jego publikacjom :

Almanachomachia

Wsuwaliada

„Almanachomachia” – tytuł ten nawiązuje do tytułu osiemnastowiecznego poematu Ignacego Krasickiego – „Monachomachia”. Monachomachia znaczy dosłownie wojna mnichów. Almanach – jest to książka, w której są zawarte utwory różnych pisarzy, publikowane po raz pierwszy. Almanachomachia – wojna almanachów , czy raczej rywalizacja pisarzy?

To tytułowa fraszka „Almanachomachia” :

Ozdobą wielu almanachów

cień ćwierćgeniusza

wśród patałachów.

W „Almanachomachii” są zawarte fraszki, piętnujące ludzkie wady, spostrzeżenia dotyczące kultury, nieuchronności upływu czasu.

Oto fraszka na grafomana:

Superwieszcz

Ma w sobie coś z Leca, Prusa, Mickiewicza…

Pisze tak jak tamci? Nie, od nich „pożycza”.

Upływ czasu :

Druga młodość

Kogo czas nie postarza?

Ali i Asa z elementarza.

Ludzkie wady :

Przemyślność

Pracownik umysłowy,

bo  robotę ma z głowy.

Potaki

„Bez serc, bez ducha”, a jednak coś czują,

bo zawsze bezbłędnie i w czas potakują.

Sposób na wieczną młodość

Trzecia twarz nie postarza

osoby o dwóch twarzach.

We fraszkach są też zawarte cytaty z innych dzieł. (na przykład z „Ody do młodości” Adama Mickiewicza). Oto jak Wacław Klejmont wykorzystał tytuł powieści Adama Bahdaja :

Podróż za jeden uśmiech

Przez jeden uśmiech nie w porę

przestał być dyrektorem.

O podejściu Wacława Klejmonta do człowieka świadczy fraszka :

Udeptana ziemia

Pisało : „Nie deptać trawników!”

Ów napis czujność mą wzbudził.

Przeto nie robiąc uniku,

pytam się wprost : „A ludzi?”

We fraszkach Wacława Klejmonta mamy do czynienia z aluzjami do wieszczów, do elementarza, do literatury młodzieżowej. A oto przykład na trawestację tytułu obrazu Edouarda Maneta – „Śniadanie na trawie”. Wacław Klejmont pisze : „Śniadania nie trawię”.

A oto fraszka podsumowująca twórczość fraszkopisarską :

Preferuję fraszki

Nie zawsze sfora strof

trafi na myśli trop.

Teraz zastanówmy się nad drugą publikacją Wacława Klejmonta – „Wsuwaliada”.

Tytuł ten jest ze słowa, utworzonego przez Wacława Klejmonta. Taki nowo utworzony wyraz nazywamy neologizmem. Poza tym neologizmami są : słowo „Potaki”, które już wcześniej było wymieniane i inne tytuły dzieł Klejmonta : „Zasuwalnik”,

„Przesuwalnik warmińsko-mazurski”.

„Wsuwaliada” – słowo to może się kojarzyć z wsuwaniem, z szufladą, z Iliadą no i oczywiście z Suwałkami. „Wsuwaliada” jest zbiorem limeryków. Limeryk jest żartobliwym utworem poetyckim, przesyconym groteskowym i absurdalnym humorem.

Wywodzi się z ludowej poezji angielskiej. Wiąże się zazwyczaj z jakimś nazwiskiem albo nazwą miejscowości.

Wszystkie limeryki Wacława Klejmonta dotyczą miejscowości na Suwalszczyźnie.

Oto przykłady :

Raz w AUGUSTOWIE nad Neckiem

pewien pan znalazł kieckę.

I w kiecce tej – o dziwo!

Tubylkę urodziwą

zanurzył w Suchą Rzeczkę.

W TOPIŁÓWCE wyłowili chłopi

diabła, który w wódce się topił.

Odtąd cięgiem do czystej

ciągną ich moce nieczyste,

jak kozę do woza, cy Filipa do konopi.

Z ŻYWEJ WODY dziś jako żywo

nader łatwo wyskoczyć na piwo.

Po prostu wsiada się w empek

via Suwałki – Świata Pępek !

Za to wraca się raczej krzywo,

Limeryki były ulubioną towarzyską m.in. Wisławy Szymborskiej. Do legendy przeszła jej podróż z przyjaciółmi, podczas której dla każdej mijanej miejscowości układano limeryki.

Wacława Klejmonta znałam osobiście. Pamiętam, jak – już mocno chory- nie użalał się nad sobą i podczas „Przystanku Olecko” czytał swoje fraszki, rozbawiając publiczność.

I takim go zapamiętam – poważnego pana, który tworzył liczne zabawne fraszki, a gdy zabrakło Mu słów w języku polskim, tworzył nowe – swoje własne.

Źródło: Portal Olecki, www:gazetaolecka.com

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.