Główna » Fraszki polskie, WSZYSTKIE WPISY

FRASZKI ZYGMUNTA KRÓLAKA – LAUREATA II NAGRODY W X OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM “O STATUETKĘ STOLEMA”

Autor: admin dnia 25 Listopad 2014 Jeden komentarz

X OGÓLNOPOLSKI KONKURS SATYRYCZNY
“O STATUETKĘ STOLEMA” 2014

II MIEJSCE

ZYGMUNT KRÓLAK

Fraszkowy kogel-mogel

Zawód

Można kochać swój zawód

Jednak nie ma powodu

Żeby kochać go dalej

Gdy przyczyną zawodu

Ornitolog

Z jego doświadczenia

Każdy ptak korzysta

Zaufał mu nawet

Pewien naturysta

Masarz

Od smakowania wyrobów

Robi się z niego atleta

Salceson rośnie mu w siłę

Tylko kiełbasa już nie ta

Lekarz

Przyciąga wielu pacjentów

Bogactwem swojej oferty

Nie przyjął zaś Szczepanika

Ze względu na „Puste koperty”

Dżokej

Koń go ugryzł w głowę

-Bolało troszeczkę

Pytali konia dlaczego

Zarżał – czułem sieczkę

Wierzący

Częściej by się modlił

Niż niejeden święty

Gdyby w święconej wodzie

Czuć było procenty

Wzrok

Choć z wiekiem się psuje

Reszta mu zazdrości

Gdy bezkarnie dotyka

Damskich wypukłości

Nos

Nos wszystko wyczuwał

Węch miał doskonały

Tylko mu pieniądze

Nigdy nie śmierdziały

On

Na temat ćwiczeń ruchowych

Ma swoje własne zdanie

Bo on się robi aktywny

Dopiero kiedy stanie

Piersi

Oddech pełną piersią

Orzeźwienie niesie

Ale zatykają

Kiedy są w toplesie

Bigamia

Bigamia to u nas przestępstwo

Lecz nikt się jej ścigać nie stara

Bo mieć dwie kobiety to komfort

Ale zarazem i kara

Sezam

Życie traktował jak sezam

Wciąż mało i mało mu było

Alzheimer mu ukradł zaklęcie

I na tym się skończyło

Bezpiecznie

Psy się poczuły bezpieczne

Bo to ich może pocieszać

-Tusk odszedł do Brukseli

Nie będzie na kim psów wieszać

Siała baba

Siała baba mak

Widzieli sąsiedzi

Donieśli na babę

Teraz baba siedzi

Tatry w kłopocie

Komisja co góry badała

Wniosła finalne zapisy

Że Tatry się rozlecą

Bo mają na sobie Rysy

Struś

Struś chowa głowę w piasek

Myśli że ją ocali

Tylko ze wtedy kto zechce

Bezkarnie w kuper go wali

Kamieni kupa

Rozmawiali dwaj przy obiedzie

Tematem – kamieni kupa

Oralne usługi za wodą

Nagrali ich no i… proszę

Przy kolacji

Żona prosi na smaczną kolację

Podniebienie szaleje z zachwytu

Aż tu nagle z ekranu nam mówią

Jak przestrzegać higieny odbytu

Kulinaria stanęły w przełyku

Diabli wzięli też efekt smakowy

Kiedy obraz zadbanych hemoroidów

Zaczął płynąć z reklamą do głowy

Tu nabierasz coś na widelec

Tam zarazki się trzęsą w sedesie

Jak się cieszyć rodzinną kolacją

Gdy reklama te cuda ci niesie

Co się jeszcze z ekranu wyleje

Czym potrawy na stole doprawi

Dobry sposób na częste posiady

Może ważny lecz teraz nie bawi

Każdy może wyłączyć odbiornik

Patrząc w oczy kochanej kobiety

Ale mimo że ekran nie świeci

Abonament się płaci niestety

Nie dawajmy się robić w bambuko

Jakiś pogląd na te sprawy mamy

Że dobremu by mogło się sprzedać

Nie potrzebne są żadne reklamy

Pokora

Pokora stanęła przede mną

Spytała czy przyjąć ją mogę

Pragnęła trafić do ludzi

I miałem jej wskazać drogę

Po głębszym zastanowieniu

Ponosząc niewielkie wydatki

Przyjąłem pokorę do siebie

Ssał będę teraz dwie matki

Przysłowie naszą mądrością

Jedno z nich mówi o ssaniu

Więc się w pokorne cielątko

Zmieniłem na poczekaniu

Egoizm wysłałem do kosza

Niech czeka na lepsze czasy

Może się przyda gdy ssanie

Przysporzy mi więcej kasy

Tej kasy której posiadacz

Nie wie co drugi policzek

Przed którą nawet pokora

Czasem zdejmuje staniczek

Stanęła przede mną pokora

Po szyję wręcz osłonięta

Nie będzie uczty dla oczu

Lecz wiem co czują cielęta

Co z tą tęczą

Czy niebo ma swoich gejów

Pytam gdy widzę tęczę

Miał to być znak pojednania

Lecz dzisiaj za to nie ręczę

Jedno na dzisiaj jest pewne

Że nie da się z nieba zwalić

I nawet najdłuższą zapałką

Nie uda się jej podpalić

Tęcza powodem że ludzie

Muszą się teraz omijać

Dla kilku kwiatków na łuku

Gotowi się pozabijać

Pan dał nam wolną wolę

„Odpuszczam” modlitwy słowa

A byle bzdura tak różni

Że świat musi tworzyć od nowa

Dziwi że woli pan pana

Niż jakąś piękną dziewczynę

Lecz nic mi do nich dopóki

Nie włażą mi pod pierzynę

Nie moja to również sprawa

Kto z kim się stara przebywać

Tylko niech za to co robią

Nie każą mi się podziwiać

Może więc zbędne emocje

Schowajmy do kieszeni

Przeczytać można „Nie sądźcie

Byście nie byli sądzeni”

Problemy genetyczne

Nie mogę niczego uznać

Chociaż nie jestem święty

-          Bronił się facet w sądzie

Na sprawie o alimenty

Nie mogę być ojcem dziecka

Mimo że chłopak dorodny

Bo ja proszę sądu jak ojciec

Jestem dziedzicznie bezpłodny

Bezpłodny był również dziadek

I inni „pra pra” przed nami

Ja proszę sądu bezpłodność

Przejąłem od nich z genami

Myślę że będzie to w sprawie

Powodem do uniewinnienia

Widocznie zaś podobieństwo

Bierze się z zapatrzenia

Ja gdybym mógł być ojcem

Płaciłbym bez wątpienia

A tak to by dziecko dręczyły

Późniejsze wyrzuty sumienia

Wierząc w teorię Darwina

-          Przed którym chylę czoło

Jak człowiek pochodzi od małpy

To kłopot mój spada na ZOO

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Jedna odpowiedź do wpisu “FRASZKI ZYGMUNTA KRÓLAKA – LAUREATA II NAGRODY W X OGÓLNOPOLSKIM KONKURSIE SATYRYCZNYM “O STATUETKĘ STOLEMA””

  1. Tadeusz mówi:

    Przeczytałem z przyjemnością…