Główna » Fraszki polskie, Kazimierz Kochański, WSZYSTKIE WPISY

FRASZKI KAZIMIERZA KOCHAŃSKIEGO

Autor: admin dnia 9 Kwiecień 2013 Brak komentarzy

Przedstawiamy Państwu niezwykle zgrabne i figlarne fraszki Kazimierza Kochańskiego, cenionego fraszkopisarza, satyryka i poety, który w dniu dzisiejszym debiutuje na Portalu Migielicz.pl.

KAZIMIERZ KOCHAŃSKI

FRASZKI

Doprawdy?

Poczuł się dość nieswojo,
bicz – też na siebie – uplótłszy
regułą: „im więcej osiągnięć,
owocem życiorys krótszy!”

Optymalnie

Dwoistości się nie boję:
w: – ty masz rację, ja wiem swoje.

Wszystkowinni

Cokolwiek to znaczy
- czy powinno znaczyć? -
część z nas z własnej krzywdy
chętna się tłumaczyć!

Drogi dowolności

Popychany zachętą
do zachowań czynnych
ośmieliłem się – nie wprost -
znać dali: – bezwstydny.

O wiedzy gruntownej

Nie zachłannie, literalnie
- grunt od miedzy mam do miedzy -
pominięto, notarialnie,
zapis dziedziczenia wiedzy.

Nie wszystko przez podział

Dzielił słowo „na czworo”
przyćmiewając złą przyszłość;
założenie nie takie,
skoro i to „nie wyszło”?

Misja niedokończona

W pewnym sensie wyróżniony
- że się nie nadymał? -
spośród słusznie namaszczonych
to On nie otrzymał.

Z niedopowiedzeń

Tak się, przez nadgorliwość,
z cytatami mierzył:
„myślę, więc jestem…” winien,
czy mi się należy?

W zakłopotaniu

Co, do sformułowania
tej tezy mnie nęci,
że “naszym grzechem głównym
jest plaga niechęci?”

Zawsze obok

To tylko słowa, gest, mimika…
- pokłon dla wszystkowiedzących;
jak odczytywać tych, co milczą,
i w czym rozumieć mówiących.

Taka kolej czy kolejność?

Pędzi dziejowy pociąg – nieład zawiadowczy,
by nie stać się powodem, embrionem przyczyny,
nim demencji doświadczy na czas demontażu,
zapragnął na tor boczny; ukradziono szyny.

Dlatego, że <bo ponieważ>

Historii się uczyć czy uczyć się z niej,
to kwestia na pozór otwarta;
jest miłość na serio, są owoce jej,
źle gdyby rozmyła się w żartach.

Zależności aż tyle

Mówią, lecz nie do końca im wierzę
- zbyt śmiali, czy tak odważni -
że drzemie we mnie bestia, dzikie zwierzę
łagodne, bo nikt nie drażni.

Odmiany nieznajomości

Minę miał, nie przymierzając,
jak klaun na pogrzebie,
wszyscy wszystkich wokół znali,
a on nawet siebie.

Skromność autopoety

Z autopromocją różnie bywa
- na własny temat snuć peany?
“Ja nawet byłem tłumaczony!”
- przykre jest, być nierozumianym.

Umiejscowianie

Po prostu, lubię wynurzenia,
bawi mnie zachwyt ich urodą;
wniosek wypływa w rytm mówienia,
a wynurzyciel tkwi pod wodą.

Poza castingiem

Nie chciała czekać do wakacji,
bo… propozycji sto.
On, aby nadać kształt kreacji,
też wtrącił swoje „pro”.

DoCelowo

Konfiguracje nieciekawe,
gdy wszyscy zechcą „ponad prawem”.

Kolejny suplement

Tylko ten prawdę chwali,
kto z prawdy korzysta;
a prawda, choć bezbarwna,
to nieprzezroczysta.

Egzystencjalna jubilerka

Z przynależności myśl złota
- kruszcu łut;
jedni szlifują intelekt,
inni bruk.

Niewykluczone

Brak nadziei nie pozbawia złudzeń,
niedosyt to przecież nie głód,
gdy przy dobru ktoś wspomni o cudzie,
nie zaprzeczaj. Bo to czasem cud.

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!

Komentowanie wyłączone.