EPITAFIA MACIEJA GARDZIEJEWSKIEGO II CZĘŚĆ
Przedstawiam Państwu II część znakomitych epitafiów Macieja Gardziejewskiego z Jego tomiku „Ole, ole ale w dole!”.
Epitafium kamerdynera
Oto grób kamerdynera,
który był wyzionął ducha.
Pan nim lata poniewierał,
jeden raz go nie posłuchał.
Epitafium lekko chorego
Niby zwykły koklusz,
a o! – prawie rok już.
Epitafium członka partii liberalnej
Członek elastycznej partii,
którą jego sztywność martwi.
Epitafium dziewicy
Opuściłaś padół, cnoto,
ale na co ci tam toto?
Epitafium transwestyty
Ten tu chłop odwalił kitę,
sam – za siebie i kobitę.
Epitafium opozycjonisty
Można przyjąć, po pozycji,
(człek wypięty na cokole)
że tu, członek opozycji,
wyprowadził wszystkich w pole.
Epitafium kominiarza
Gdy pojawi się u bramy – spoko, luzik -
Święty Piotr (na szczęście!)
chwyci się za guzik.
Epitafium cmentarnego stróża
Zanim wybrał: być czy mieć,
paszoł won, cmentarny cieć!
Epitafium amatora wina owocowego
Tu, w cieniu akacji,
sam wziął dupę w troki,
smakosz fermentacji
i też puścił soki.
Epitafium fatalisty
Szlag go trafił, ani chybi.
Bóg ma na ten dzień alibi.
Epitafium seksoholika
Zmarł
ciężko chory
na otwory.